Rozdział IV

36 3 0
                                    

- Ej zaczekaj! - zaczęłam histerycznie krzyczeć za Hanią - Dlaczego każdy mnie tutaj porzuca w środku rozmowy?!

Tak rozpoczął się mój bieg na ślepo przez długi korytarz. Z każdym metrem w głąb szkoły kolory robiły się coraz ciemniejsze, a drewniane schody coraz bardziej skrzypiały. Słaba estetyka, jeśli architekci chcieli odtworzyć styl Hogwartu to mogę dać im za to maksymalnie połowę możliwych punktów. Muszę jednak przyznać że wszechobecny tutaj zapach kotów jest zaskakująco kojący.

......

Po tym wykańczającym maratonie olimpijskim o długości 50 metrów wreszcie znalazłam Hanię przy wejściu do podziemia szkoły.

- J-jesteś... Jesteś w... Końcu... - chciałam mówić, ale moja zadyszka po tak ogromnym wysiłku wygrała - ...co to jest?

Nagle całkowicie zapomniałam o moim wykańczającym biegu, w końcu przecież, to że Hania właśnie rozmawia z kotem mającym na sobie komiczny czarny garnitur i krawat jest ważniejsze... W kontraście do kota żyjącego z panią Alicją ten kot był cały biały.

- Dlaczego, dlaczego on się na mnie patrzy? - nasze spojrzenia zatrzymały się na sobie

Niesamowicie podejrzany kot właśnie zaczął iść w moją stronę.

- Młoda dama? Stosowne byłoby dla mnie zainicjować skromne, miłe przywitanie... - koci gentelman przybrał przede mną formalną postawę - Czy ty jesteś naszą nową mieszczanką, której Hanna miała przysłużyć oprowadzką?

- DLACZEGO ON POTRAFI GADAĆ?! - odrazu skierowałam swój szok w stronę Hanii - Czemu tu trafiliśmy?...

- Zatrzymał mnie aby trochę podzielić się różnymi plotkami... - Hania tylko wzruszyła ramionami

- Ale proszę, nie zakłopotuj się takimi daremnymi rzeczami nowa przyjaciółko... - kot zaczął przewijać się między moimi nogami i patrzeć mi prosto w oczy podstępnym spojrzeniem - Jestem całkowicie pewny, że czas który spędzimy razem będzie niezapomnianie przyjemny...

Zaczął się dokładniej pleść wokół mojej nogi, bardziej jak wąż, niż jak kot. Z ogromnym zainteresowaniem wąchał moje ubrania.

- Twój ubiór wyszyty z bawełny, posiada poprostu niezapominalny zapach gwiazd... czy to typowy widok wśród twojej klasy społecznej? Prawdą jest, że brakuje mi jeszcze w ludzkim społeczeństwie doświadczenia na poziomie młodego, prawdziwego, energicznego i pociągającego człowieka jak ty...

- Czyli tutaj każdy kot potrafi gadać? Super... - zaczęłam odsuwać go od siebie nogą przez dyskomfort

- Kurwa- Noż- Miau Miau! - kot się wkurwił po odepchnięciu

- Tylko te od nauczycielek! - Hania była gotowa by wszystkich wymienić - No wiesz, Bellum, Plaga, Mors, Fames... Większość z nich to spoko mordki~...

- Aha ale do mnie nic nie chciał gadać kot pani Alicji?... - przygnębiło mnie to że straciłem okazję by rozmawiać z potencjalnie fajnym kotem... :(

- No wiem... Tak przykro mi... - biały kot zaczął do mnie mówić sarkastycznie przygnębionym głosem, jednocześnie sprawdzając na mojej legitymacji czy mam skończone 15 lat

Nagle jak grom z jasnego nieba poczułam silny huk drzwi od podziemia szkoły. Przerażona, po odwróceniu wzroku dałam radę tylko przez chwilę zobaczyć jak jacyś uczniowie niosą przez nie na noszach silnie poszkodowanego?...

- Mam dość już takich jazd! jakim cudem to jest już drugi raz w tym miesiącu?! - jedna z osób niosących nosze miała dość

- To jest czysta profanacja! I pomyśleć że my się musimy tym zajmować... - druga osoba jej odpowiedziała, jednocześnie niedbale wycierając jakiś czarny płyn z ust nieprzytomnej osoby na noszach

Zanim mogłam dobrze przemyśleć co dokładnie się dzieje to błyskawiczna ekipa medyczna zdążyła zniknąć w pośpiechu. Pozostało mi tylko patrzeć w osłupieniu jak ich sylwetka staje się coraz mniejsza w głębi korytarza, a ich głosy coraz mniej znaczące...

- Co tu się stało?... - po chwili w końcu oszołomiona odwróciłam się do Hanii

- Ehem... No był to-

- To był tylko żart. - kot nagle jej przetrwał dziwnie poważnym głosem, jednocześnie zbliżając się do wcześniejszych drzwi - Tak naprawdę, to chciałbym aby to był żart...

Hania całkiem porządnie się zirytowała że kot jej przerwał. W tym czasie, nie rzucając nawet na nas spojrzenia, przez drzwi niespodziewanie dołączył do nas starszy chłopak ubrany w identyczną kopię garnituru białego kota. Bez słowa, i ledwo nawet schylając się, wziął go do siebie na ręce jak jakiś sługa.

- A ty kim niby jesteś!? Bronisz tego pedofila, lub może przeczytasz moje przeznaczenie?... - bez pomyślenia zaczęłam wytykać tego chłopaka palcem

- Cicho! - kot się na mnie wydarł - wybacz... Na czym ja skończyłem?...

Chłopak trzymający go w rękach tylko okazjonalnie zerkał na nas bez odgłosów.

- A dobrze, pamiętam... Ten człowiek na noszach, tak? Jak było widać po jego ustach, miał czelność wejść tutaj pod przykrywką i spróbować przysmaku ekskluzywnego tylko dla naszej szkoły i jej wyjątkowych uczniów... - kot zaczął lizać swoje łapki - Nie jestem w stanie darzyć włamywaczy jakimkolwiek szacunkiem...

- Ten czarny płyn to niby jakiś przysmak? Nie potrafię sobie wyobrazić w jaki sposób to może być smaczne...

- Nie chciałabyś spróbować?...

Kot zeskoczył z rąk służącego aby ten mógł łagodnie uchylić drzwi od podziemia szkoły. Przy wysileniu słuchu ledwo co mogłam usłyszeć mocno stłumione śmiechy jakiś ludzi i muzykę.

- Chodź, a osobiście pomogę ci doświadczyć jak niezapominalne są zabawy w tej akademii~ - kot rzucił na mnie podstępnie kuszący uśmiech

- Dobra stop! Miałam zabrać Patrycję do jej pokoju, nie mamy czasu na to... - Hania ostro wtrąciła mu się

Hania była bardziej nerwowa niż się bym spodziewała po niej. Jej zmartwione oczy wpatrywały się w kota jagby błagała aby mnie nie zabierał do tamtego miejsca. Przypuszczam że się boi o mnie, ale co takiego złego niby może się stać? Całkiem chętnie bym się teraz wyluzowała na przyjęciu wiedząc że od jutra czeka na mnie nieskończony cykl cierpienia zwany edukacją...

- Ile czasu mam na wejście do pokoju?

- ...Cały dzień... - głos Hanii osłabł, właśnie chyba doszła do wniosku że nic nie zdziała

- To idę z kotem, chcę zobaczyć jak będzie mi sprzyjać taka atmosfera. Przydałoby się też zdobyć jakichkolwiek znajomych... - spojrzałam na Hanię tylko aby zobaczyć że jest mocno sflustrowana - Nie idziesz z nami?...

- Muszę madame Alicji pomóc naprawić jeden z jej łapaczy snów, więc nie. - Hania nagle pochyliła się do mojego ucha - Pamiętaj aby nie pić zbyt dużo tego czarnego świństwa...

Po błyskawicznym pożegnaniu Hania opuściła towarzystwo...

- Jesteś nowa, więc jak chcesz uśpić stres to możesz mnie złapać za łapkę~ - kot próbował mnie kusić swoim wiecznie podejrzanym tonem

- Yhm, podziękuję i to mocno...

Przeszliśmy już przez duże antyczne drzwi do podziemia szkoły, idąc kolejnym długim ciemnym korytarzem na wszelki wypadek zrobiłam krok w tył od tego kota... Zaczęliśmy schodzić schodami w dół, dźwięki imprezy stawały się coraz silniejsze i wyraźniejsze.

Ciąg dalszy nastąpi...

Maskarada z Idolem💞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz