3

13 3 1
                                    

     Minęły cztery dni a Josie nadal nie opuściła swoich czterech ścian. Codziennie po szkole przychodziła w odwiedziny, Kya aby namówić przyjaciółkę na powrót do szkoły, lecz bez skutku.
     Od tamtej pory czuła bezsilność oraz pustkę, która roznosiła się z każdą chwilą po całym ciele. Serce było rozerwane na najmniejsze kawałeczki.
Nie umiała sobie tego wytłumaczyć co teraz czuje, ponieważ nigdy nie odczuwała takich uczuć.
    On ją zniszczył, lecz w ogóle nie zdawał sobie z tego sprawy.
     Wtedy tamtego dnia ujrzała Edwarda swojego chłopaka z jakąś inną dziewczyną. Całowali się. Dziewczyna była wysoka, szczupła, miała piękny zgrabny nosek i do tego długie proste, rude włosy. Wyglądała wręcz idealnie.          Blondynka była totalnym przeciwieństwem miała nieco grubsze ciało i zdecydowanie większy nos niż rudowłosa o imieniu Rarity.
     Josephine nie zrobiła żadnej awantury, nie napisała do Edwarda, nie dzwoniła, nie chciała żadnych wyjaśnień, chciała poprostu pobyć sama. Tylko w swojej obecności potrafiła rozwiązywać problemy. Często nawet nie mówiła przyjaciółce co leży jej na sercu, poprostu wiedziała, jak sobie pomóc. Teraz tak nie bylo. Było inaczej.
     Mimo bólu jaki nieustawał w jej ciele wiedziała, że w końcu musi zmierzyć się z codziennością i wrócić do szkoły a tam wtedy spotka Edwarda być może nawet z tą dziwką Nie może ciągle uciekać i  chować się. Rozegra to po swojemu.
      Będzie udawać jakby nic się nie stało, jakby niczego w ogóle nie widziała i zaczeka ze wszystkim do balu. Mimo wszystko co się wydarzyło wciąż miała nadzieję że chlopak z nią pójdzie.
       Oprócz niego nie został jej nikt. Kya idzie z Ronniem przynajmniej taki ma zamiar, dlatego przyjaciółka odpada. Bal od zawsze był jej marzeniem, od pierwszej klasy liceum.
Więc teraz nie może tego wszystkiego zaprzepaścić, zamieni się chwilowo w aktorkę, nałoży idealną maskę i będzie grać niczym w teatrze. Już wiele razy to robiła i zawsze była na zwycięskiej pozycji.

- Zaczekaj na mnie pod szkołą, będę za jakieś 15 minut.
- Oo kto tu w końcu wraca.- Przewróciła oczami na dźwięk ekscytacji przyjaciółki. Jej nie było tak do szczęścia, będzie musiała stanąć twarzą w twarz ze swoim już niedługo raczej byłym.
    Podczas pobytu w domu rozważała kilkukrotnie nad zerwaniem z chłopakiem, lecz wiedziała że prędzej czy później on zrobi to za nią.
    Nie chciała tego robić pierwsza, bała się, dlatego wolała zaczekać aż to on zrobi pierwszy krok w tym kierunku, jednak nie chciała też być w tym wszystkim tą słabszą. Bała się również, że go straci już na zawsze, ale wiedziała otóż takie kłamstewka w związku nie mają sensu i lepiej je zakończyć jednym prawidłowym ruchem.
     Blondynka zapakowała do plecaka najpotrzebniejsze przybory na dzień dzisiejszy, następnie nakarmiła Blue.
Gotowa wyszła z domu. Ubrana w czarne szerokie spodnie i zieloną bluzę miała na sobie nieco mocniejszy makijaż niż zawsze. Pod tą ilością podkładu i cieniami do powiek chciała zakryć swoje  podkrążone od płaczu oczy.
    

- No hej, hej. Ile można czekać?
- Musiałam jeszcze nakarmić psa.
Skłamała, większość czasu spędziła na makijażu a dokładniej na zakrywaniu cieni pod oczami przez co trochę się spóźniła.
- No dobra chodź już.- powiedziała z irytacją w glosie, Kya. Bardzo dobrze wiedziała, że przyjaciółka kłamie, poprostu Josephine nie była w tym dobra, nawet osoba, która widziałaby ją po raz pierwszy wyczytałaby z jej twarzy kłamstwo.- W ogóle, nie uwierzysz co zrobiłam.
- Nie uwierzę co zrobiłaś, chociaż nie, uwierzę we wszystko, ponieważ ty jesteś zdolna do wszystkiego.
- Zaprosiłam Ronniego na bal!- Blondynka słysząc pisk Kyi odruchowo podskoczyła.- I zaproponował mi żebyśmy się spotkali, DZISIAJ!
- Co! Kiedy, gdzie i jak.- teraz brzmiała podobnie do przyjaciółki.
- Wczoraj, jak wracałam ze szkoły, wpadłam do kawiarni.
- I czemu ja się dowiaduję dopiero teraz?- Nie ukrywała, że wywarło to u niej lekkie zaskoczenie, ponieważ gdy coś się działo Kya odrazu do niej dzwoniła.
- Poprostu wolałam ci zrobić niespodziankę.- mówiąc to ułożyła ręce w niewinnym geście.- A teraz już serio chodź bo się spóźnimy.
    Dziewczyny ruszyły w stronę niebieskich drzwi, prowadziły one do sali od Angielskiego. Przekraczając próg odrazu niczym Dzikie zwierzęta rzuciły się do ławki znajdującej się na końcu klasy.

Po dzwonku dziewczyny, jak i reszta klasy ruszyły w stronę wyjscia na dziedziniec. Był piękny słoneczny dzień.
- Będę gadać dzisiaj z Edwardem.
Kya nie ukrywała zdziwienia. Zamiast jakoś odpowiedzieć na słowa przyjaciółki zaciągnęła ją na ławeczkę.
     Po krótkiej chwili milczenia w końcu się odezwała:
- Jesteś tego pewna? No wiesz nie musisz tego robić.
- Przeciez nie mogę się wiecznie chować a poza tym nie będę z nim rozmawiać o tym incydencie z przed kilku dni tylko o balu.- odpowiadając przyjaciółce gestykulowała przy tym śmiesznie rękami.
- Po tym wszystkim chcesz z nim iść?- brunetka nie ukrywała zdziwienia, który wkradł się na jej twarz.
- Wiesz, że bal to moje marzenie a nie mam nikogo innego prócz jego.- znowu zaczęła swą dziwną gestykulację.- I też chce się podpytać co nieco żeby sprawdzić czy nadal o nim myśli i czy nadal chce iść tam ze mną.
    Ujrzawszy Edwarda, Josephina zostawiła przyjaciółkę samą. Podbiegła do chłopaka czym prędzej bojąc się, że skądś zaraz może wyjść ta dziwka.
- Hej kochanie.- cmoknęła go w policzek.
- Cześć Jose.- jak narazie dziewczyna nie widziała niczego dziwnego.
- Rozmyślałeś już w czym pójdziesz na bal? Wiesz może byśmy założyli jakiś komplet.- za wszelką cenę próbowała wybić tamten dzień z głowy i toczyć swoje przedstawienie, tak jak zawsze.- Mam czerwoną sukienkę, więc co ty na to żebyś założył czerwony krawat?
- Jasne, możesz mi wyszukać jakiś w internecie a ja zamówię, dobrze wiesz, że się nie znam na zakupach.- jak narazie to wszystko dla Josephiny było zaskakująco normalne.
- Jasne, że ci poszukam a teraz już spadam, Kya na mnie czeka.
    Na pożegnanie dała chłopakowi całusa w policzek. Zachowywał się jakby tamtego pocałunku z Rarity wcale nie było, jakby już zapomniał. Jednak Josie tak szybko ze swojej pamięci tego nie usunie.


The Secret Is LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz