Część druga: niech cały świat na mnie patrzy

11 1 0
                                    

 Nawet idąc ulicą, na której nie ma żywej duszy, jakbym czuła Cię obok. Postanowiłam nie siadać wieczorami na dachu, by rozmyślać. Postanowiłam wyjść do świata, do ludzi.

            Jest wokół wiele osób, które patrząc w oczy od razu widzą, że coś jest nie w porządku. Mogę im otwarcie powiedzieć. A ludzie są tacy, że wszystko i tak się rozniesie. Mówiąc jednemu „zaufanemu" przyjacielowi, mówię to całej najbliższej społeczności.

            Niech wszyscy wiedzą, że cierpię. Bo cierpię. Widzę, że nauczyciele patrzą inaczej. Jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza. Jakbym ubrała neutralną maskę.

            Tak naprawdę wszystko jest dobrze, wszystko jest w porządku. Jestem jedynie człowiekiem, a człowiek podatny jest na zniszczenia. Lekko się uszkodziłam, ale zaczynam się odnawiać.

            Opowiadam o wszystkim otarcie. Chcę, żeby wszyscy mi współczuli. Bo mają czego. Jednak mój podbródek wciąż jest uniesiony. Nie ma siły, która ściągnęłaby go w dół.

Eight degrees of separationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz