Część pierwsza: więcej pytań niż odpowiedzi

34 1 0
                                    

 Gdzie jesteś, K?

            Błądzę oczami po niebie, zawieszając wzrok na jednej z gwiazd. Niczym się nie wyróżnia. Siedzę na dachu. Wdycham lekko wilgotne powietrze. Jest mi zimno. Siedzę opatulona w ogrodowy koc w szarą kratę i czuję jak wiatr rozwiewa wieczornym podmuchem moje włosy.

            Ale siedzę sama. Nie czuję na swojej talii Twojej ręki, która by mnie delikatnie głaskała i ciepłego oddechu na mojej szyi, którym zostawiałbyś niewidzialny ślad. Więc pytam, gdzie jesteś?

            Jedyne, co mi pozostało, to oprzeć głowę o ścianę i westchnąć głęboko, gdyż doskonale znam odpowiedź. Wiem gdzie jesteś. Zbyt dobrze cię znam, by nie domyślać się co robisz w czwartkowy wieczór. Dokładnie, zbyt dobrze Cię znam.

            Ale siedząc tu w tę bezchmurną noc, chciałabym móc poudawać, że nie wiem co robisz. Chciałabym także żyć nadzieją, że również patrzysz na tę samą gwiazdę, co ja i myślisz gdzie jestem. Jestem w pełni świadoma swoich błędnych oczekiwań i złudnej nadziei, ale nie potrafię po prostu przymknąć oczu i nie zastać pod zmęczonymi powiekami obrazu Twej twarzy.

            Dlaczego nie ma Cię obok? Dlaczego? Chciałabym czuć, że jesteś obok. Za dużo bym chyba chciała. O za dużo proszę. A wręcz błagam. Lecz nikt nie słyszy. Ty nie słyszysz.

            Nie powinnam teraz rozpamiętywać każdego Twojego dotyku, każdej naszej wspólnej chwili. Jednak życie według mnie to niewielka seria zdarzeń, które powinny mieć miejsce, a zaraz obok jest dużo większa seria tego, co nie powinno się zdarzyć. I to jest właśnie definicja mnie w tej chwili; może i powinnam siedzieć na dachu, by uspokoić umysł, ale na pewno nie z wyimaginowanym Tobą obok mnie.

            Myślisz czasem o mnie? Bardziej usatysfakcjonowałoby mnie pytanie: czy gdy o mnie myślisz, czujesz to samo ciepełko w okolicach serca? Jednak by zadać te drugie, musiałabym być pewna twierdzącej odpowiedzi na pierwsze. A podobno w życiu nie wolno być niczego pewnym.

            Przez moją głowę przelatuje wiele cytatów, złotych myśli. Tak naprawdę, to muszę być pewna, że stwierdzenie, że nie wolno być niczego pewnym, jest prawdziwe. A jeżeli nie mogę być pewna, to jak mam być pewną.

            Natłok emocji naruszył zdrowy rozsądek w głowie. Komplikuje sobie życie. Ty wystarczająco je skomplikowałeś. Pytanie. Czy świadomie? Robisz to, aby się odegrać? Jeśli tak, to gratuluję.

            A wiesz co martwi mnie najbardziej tego wieczoru? Że nawet jeśli Ty chcesz się jedynie odegrać, to ja będę szczęśliwa z fałszywym Tobą obok siebie.

Eight degrees of separationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz