(Ta książka to jedna wielka porażka wiec nie bijcie XD)
Kilka lat wcześniej...
Pov: Ame
Właśnie skończyłem trening ojca. Za 20 minut miałem być u ZSRS żeby zaopiekować się jego synem. Cholera. Zacząłem biec przez całe pole do małego budynku gdzie miałem swoje rzeczy. Gdzieś w połowie drogi potknąłem się o kamień. Nie powiem... szczęście mi dziś bardzoooo sprzyja. Gdy chciałem się podnieść poczułem silny ból w ręce. Oby nie była złamana... Po chwili byłem już w budynku. Wziąłem swoje rzeczy i odrazu, zacząłem biec do domu ZSRS. Po około 30 minutach byłem już pod drzwiami. Zadzwoniłem dzwonkiem i poczekałem. Po chwili otworzył mi ZSRS.
–Oo Ameryka, to ty– Powiedział (o dziwo) radosnym głosem. Tak jakby się cieszył na mój widok. Otworzył bardziej drzwi robiąc mi miejsce żebym mógł wejść.– Czemu tak późno?
–Przeprszam pana bardzo ale trening mi się trochę wydłużył.– Powiedziałem trochę zakłopotanym głosem.– Jeśli można spytać.. Pan nie w pracy?
–Masz szczęście chłopcze. Dzisiaj mi dali na późniejszą godzinę. Gdyby nie to, spóźnił byś się– Po chwili się zaśmiał, po czym odrazu ja. Chwile tak gadaliśmy, po czym zapytał...–Czemu masz na sobie mundur?
–Ah tak! Uh.. Gdy byłem na treningu to się spieszyłem i nie zdążyłem się przebrać. Wie pan. Nie chciałem się spóźnić haha– Powiedziałem lekko zakłopotany.
–mhm mhm..– mhmm...
Po jakimś czasie usłyszeliśmy jak ktoś schodzi ze schodów. Był to Rosja. Zauważyłem ze jest lekko zaspany. O 10? Nie źle.. Po chwili zapytałem...– A ty co taki zaspany, młody?– Mówiąc to lekko się uśmiechnąłem do niego, co odwzajemnił ale bardziej... zaspaniej?
–Spałem, stary– Zaczął się śmiać pod nosem.
–JA STARY? Ja mam ledwo 16 lat..
–A ja ledwo 11 i żyje– Postanowiłem już się z nim nie kłócić. (Nie pytajcie dlaczego Rosja w wieku 10 lat ma opiekuna xdd) Ten po chwili wziął z kuchni kanapki i usiadł na przeciw mnie. Kątem oka zauważyłem ze ojciec chłopca śmieje się po cichu z naszych ✨Porannych pogaduch✨.
Po jakiś 20/30 minutach ZSRS pojechał do pracy. Co za tym idzie, zostałem sam na sam z Rosją. Po chwili się odezwałem...
–To co chcesz robić?– Odparłem.
–Czemu jesteś w mundurze?– Zapytał młodszy. Zmrużyłem oczy i po chwili się odezwałem..
–A co nie ładnie mi w nim? Moim zdaniem dodaje mi uroku.– Obróciłem się wokół własnej osi i po chwili popatrzyłem się na Rosjana. Ten się lekko zarumienił oraz śmiał pod nosem.
–Można tak powiedzieć.. A tak naprawdę?– Zapytał. Ciekawski ten dzieciak...
–Miałem „trening"– Odpowiedziałem na jego pytanie robiąc przy tym cudzysłów przy słowie „trening".
–Co „trenujesz"?– Chłopak zapytał robią cudzysłów przy tym samym słowie, tak jak ja.
–Bardziej ojciec mnie przygotowuje do wojska.– Gdy to powiedziałem, upiłem łyk herbaty.
CZYTASZ
~Walc Angielski~/Countryhumans\
Fanfiction⚠️⚠️W tej historii wiek nie ma znaczenia. Wiec może być tak że ktoś jest młody ale potem szybko dorośnie i będzie z kimś kto powinien (na podstawie treści) być starszy od tamtego BO WIEK TU tak jakby NIE ISTNIEJE I NIE MA ZNACZENIA (wiem głupie :')...