taniec kwiatów

6 0 0
                                    

Wciąż w odbiciu obserwujesz, jak skrzywia się lekko.

- Nie mam z kim. Pomyślałem, że Ty też.

Zatrzymujesz eyeliner w bezruchu. Masz wrażenie, że przestajesz oddychać, a tętno przyspiesza ci niebezpiecznie.
Twój mózg analizuje miliard możliwych scenariuszy, chcąc i jednocześnie bojąc się tych samych.

Nie umiesz wydostać się z dziwnego wrażenia skupionego na tobie wzroku, mimo że jesteś prawie pewna, że chłopak nawet na Ciebie nie patrzy. Zbierasz się w końcu na spojrzenie w jego oczy, wciąż przez lustro. Nie patrzy, wpatruje się w Ciebie, jakby poprzez odbicie próbował przeczytać twoje myśli.

Już nawet nie wiesz, czy ci się to podoba.

Opamiętujesz się i wracasz do malowania, całą uwagę poświęcając kreskom. Co jakiś czas zerkasz na niego, aż w końcu niespodziewanie podchodzi i łapie twój nadgarstek.

- Daj mi to. Mamy kilka minut do rozpoczęcia, a Ty przez te poprawki za chwilę zamażesz całą twarz.

Niepewnie podajesz mu pisak, jednak starszy wydaje się być wręcz zbyt pewny siebie. Czujesz, jak twój brzuch zaczyna wariować, kiedy przysuwa cię bliżej i opiera nadgarstek na twoim policzku.

Podoba ci się. Nigdy nie chciałaś tańczyć z kimś. Chciałaś tańczyć z nim.

Przez kilka ostatnich lat był jedynym oraz wszystkim, czego tak naprawdę chciałaś. A dokładniej mógł dać Ci wszystko to, czego chciałaś. Uwagi, czasu, zrozumienia i trochę bliskości.
I tego cholernego, głupiego Tańca Kwiatów.

Ale dla Ciebie był jak zakazany owoc, od kiedy Abigail wyznała ci swoje uczucia do niego. Ustąpiłaś bez słowa, a później nie było odwrotu. Dla zasady odsuwałaś się, siedziałaś cicho, chociaż nie mogłaś powstrzymać tego, co się z Tobą działo. Nie masz kontroli nad uczuciami i to jest twoja największa słabość.

Teraz Sebastian pochyla się tuż nad Tobą, z dłonią przy twarzy i wpatrzony w Ciebie. Dajesz słowo, że gdyby nie Abi, pocałowałabyś go.

Próbujesz się opanować, kiedy w końcu kończy. Odwracasz głowę. Rzeczywiście, nie zrobiłabyś ich tak dobrze. Czarny tusz ma idealny kształt i długość, identyczne przy obu powiekach. Chcesz zapytać, kiedy się tego uczył, jednak chłopak wyciąga tylko do Ciebie dłoń, nie odsuwając się.

- Idziemy?

Pyta, na co wciąż lekko zdziwiona zgadzasz się skinieniem głowy.

Twoje modlitwy chyba w końcu zostały wysłuchane.

Taniec Kwiatów trwał krócej, niż myślałaś. Na twoje (nie)szczęście, burmistrz miał wyjątkowo dobry humor, a jakaś losowa parka prosiła o dodatkowy utwór.

Nieszczęście, bo kompletnie nie umiesz tańczyć.

Szczęście, bo Sebastian okazał się w tym świetny i cierpliwie prowadzi cię, tak, że poziomem nie odstajecie zbytnio od reszty.

Kolejna piosenka, po niej jeszcze jedna.

Nie myślisz trzeźwo. Od pół godziny żyjesz dotychczasowym marzeniem, bliskość niemal całkowicie odbiera ci rozum. Nie jesteś pewna, czemu tak jest, ale nie możesz narzekać.

stardewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz