Przez kilka dni teoretycznego związku z Sebastianem masz wrażenie, że zbliżyliście się do siebie bardziej, niż przez ostatnie lata. Spędziliście razem więcej czasu, wymieniliście setki tysięcy wiadomości.
Jakimś tajemniczym cudem, wiedziało o was całe Stardew Valley, przez co grać musieliście wszędzie.
Plan jednocześnie działał i nie działał.
Abigail nie była na was jakkolwiek zła, ale zauważyliście malutkie iskierki zazdrości w jej oczach, gdy szliście gdzieś tylko we dwoje. Była zazdrosna o wasz czas, nie o Sebastiana.Więc dla Ciebie plan działał. Dla niego, nie do końca.
Oboje jesteście całkiem nieźli w kłamstwach. Na wasze nieszczęście, dziewczyna też. Masz szczerą nadzieję, że sztuczna relacja z nocowania wystarczy, aby was kryć.
Nie wiesz jeszcze, co dokładnie jej powiesz, ale na szczegóły masz wiele godzin. Zaczynasz wymyślać już w drodze do domu Sebastiana, jednak nie masz nic konkretnego. Ściemnisz coś o filmach, jakimś romantycznym just dance i tonie czułości. Zasłodzi się i się zamknie.
Drzwi otwiera ci Robin, zapraszając na dół. Przed rodzinami też udajecie, więc chłopak na wejściu wita się z Tobą sztucznym pocałunkiem. Rozmawia chwilę z matką, po czym zamyka drzwi i przekręca kluczyk.
Odkąd ostatni raz u niego byłaś, niewiele się zmieniło. Te same meble, podobne ustawienie, tylko komputer i obrotowe krzesło zostały wymienione na nowe. Wydaje ci się też, że ściany są przemalowane, ale ledowe, kolorowe oświetlenie to stwierdzenie utrudnia.
- Muszę skończyć jedno zadanie na studia. Ale potem obiecuję, że porobimy coś razem. Może film?
Proponuje, na co zgadzasz się tylko skinieniem głowy. Odwraca się do monitora, dając ci chwilę dla siebie.
Daje ci odczuć, że tylko gra twojego chłopaka, jednak w tym odczuciu wciąż jest dość delikatny i troskliwy. Nie czujesz się kochana, ale przynajmniej nie ignoruje cię. Na razie musi Ci to wystarczać, chociaż powoli przestaje. Próbujesz się oszukiwać, ale doskonale wiesz, że chcesz więcej. I naprawdę.
Rozglądasz się po pomieszczeniu. Wydaje się zbyt zajęty, żeby zwracać na Ciebie większą uwagę, więc swobodnie chodzisz przy regałach. Przeglądasz zaznaczone fragmenty książek, kilka razy trafiając na znane tytuły. Przypadkiem otwierasz jakiś zeszyt, myśląc, że to kolejna powieść.
Pamiętnik.
Chcesz go odłożyć, ale pochyłe, równe pismo za bardzo przyciąga twój wzrok. Zaczynasz czytać, mając nadzieję, że to nie prawda. Przewracasz strony jedna za drugą, aż Sebastian nagle nie staje przed Tobą, wyrywając Ci notes z rąk. Odstawia go na miejsce, nawet na Ciebie nie patrząc. Ty natomiast śledzisz każdy jego ruch, nie wiedząc, co zrobić czy powiedzieć.
- To prawda? Co pisałeś?
Pytasz w końcu, a chłopak wzdycha zrezygnowany. Lekko wkurwiony.
- To przeszłość. Zostaw to, pomiń, zapomnij. Cokolwiek.
Chłodno, obojętnie próbuje odejść, ale łapiesz go za nadgarstek. Wiesz, że nijak go to nie powstrzymuje, jednak masz nadzieję, że posłucha. Nie odwraca się, ale nie zabiera też ręki ani nie idzie dalej.
Nie jesteś pewna co zrobić. Przypadkiem, prawdopodobnie wbrew jego woli, dowiedziałaś się o dawnych problemach.
Podchodzisz tylko i niepewnie kładziesz mu ręce na szyję. Czujesz dziwną ulgę, gdy zamiast odepchnąć Cię, obejmuje Cię ciasno jak najbliżej swojego ciała.
Powinnaś się już przyzwyczaić, jednak motylki wracają za każdym razem. Tym bardziej, że teraz nie udajecie. Jesteście sami. Razem.
●
Oglądacie ósmy odcinek jakiegoś serialu. Nie wiesz nawet, jakiego. Cośtam kojarzysz z fabuły, ale cały czas poświęcasz na rozmyślanie. Wysoki chłopak obok nie pomaga.
Ledy pod sufitem są czerwone, ale w przyjemny sposób. Nie drażnią oczu. Siedzicie, co jakiś czas leżycie tuż przy sobie. Zegarek pokazuje trzecią.
Od kilku godzin rozmawiacie, żartujecie. Czujesz się, jakbyście znowu mieli czternaście lat i siedzieli na strychu twojego dziadka.
Z końcem odcinka wstaje, kierując się do łazienki. Ma własną, więc nie musi wychodzić na górę. Po drodze łapie i zmienia koszulkę przy tobie. Najwidoczniej mu to nie przeszkadza, a Ty rumienisz się nieznacznie, przyłapując się na przyglądaniu jego lekko zarysowanym mięśniom.
Przewracasz się na plecy, sprawdzając telefon. Abigail wysłała Ci chyba milion wiadomości, ale ani myślisz teraz odpisać. W końcu musisz udawać zajętą, co wcale nie jest trudne. Nieźle się bawisz.
Sebastian po chwili wychyla się zza drzwi, wołając cię. Nie wiesz, o co chodzi, ale decydujesz się posłuchać. Odrobinę niepewnie wchodzisz do jasnego pomieszczenia.
- Zamknij oczy.
Patrzysz na niego podejrzliwie, ale słuchasz. Zaczynasz czuć jego palce muskające twoją skórę, mimowolnie uśmiechasz się. Chłopak śmieje się, w końcu pozwalając ci spojrzeć na niego i w lustro. Oboje macie na twarzy kolorowe, brokatowe maseczki. Nie spodziewałaś się tego, ale jesteś daleka od narzekania. Robicie sobie kilka uroczych, głupich zdjęć, jedno wysyłasz Abi.
Okazuje się, że chciał Cię zaskoczyć. Udaje mu się znowu, gdy z szuflady wyciąga pudełko lakierów do paznokci i innych rzeczy, których nie przewidziałaś.
Godzinę spędzacie na plotkach, salonie piękności i wygłupach. Robisz się śpiąca.
Zawsze, kiedy jesteś śpiąca, zamieniasz się w koalę.
- Zmęczona? - pyta, widząc, jak ziewasz po raz kolejny. Odpowiadasz tylko skinięciem. - Chodźmy spać.
Wyciągasz tylko ręce przed siebie, jednak on rozumie. Przewraca lekko oczami, ale podnosi cię i idzie z powrotem do pokoju. Zatrzymuje się na chwilę przed łóżkiem.
- Możesz spać na łóżku, a ja sobie rozłożę materac.
- Nie puszczę. - mruczysz ledwie zrozumiale, wtulając się mocniej w jego klatkę piersiową.
Sebastian śmieje się cicho i troskliwie całuje Cię w czoło. Nie dajesz poznać, jak bardzo w środku przez to wariujesz, chociaż uśmiechasz się zdecydowanie szerzej.
Delikatnie kładzie Cię na pościeli, samemu układając się obok. Obejmuje cię w talii, przysuwając bliżej i okrywając kocem. Przypadkiem zarzucasz na jego nogę próbując się ułożyć. Chcesz ją cofnąć, jednak chłopak kładzie dłoń pod twoim udem i przesuwa wyżej, na swoje. Ostatecznie jedna jego ręką spoczywa na twoim biodrze, a druga przy głowie, palcami spleciona z twoją.
Czujesz się cudownie. Będąc u jednej osoby plotkujesz z przyjaciółką, wygłupiasz jak z rodzeństwem i zasypiasz jak z partnerem.
Czyż nie połączenie idealne?
Tak bardzo nie chcesz tylko udawać. Chcesz, żeby to była prawda. Na zawsze, na jak najdłużej.
Uświadamiasz sobie, że od kilku godzin nie udajecie. Odkąd weszłaś, jesteście całkiem sami. Wszystko, co działo się w tym czasie jest wiadome tylko i wyłącznie wam. Nawet nie rozmawialiście przez telefon.
A mimo to, był blisko. Przytulał cię, nosił na rękach, całował w czoło. Czemu?
Nie wierzysz we własną teorię, ale nie możesz znaleźć dość argumentów zaprzeczających.
Sebastian... Cię kocha..?