Młoda kobieta w ławce obok modliła się tak gorliwie, że nie mógł spuścić z niej oczu.
Twarzyczkę miała jak z porcelany i jedynie lekki grymas spowodowany przymrożonymi powiekami kalał jej lico skąpane w wielobarwnym, odbitym przez witraże świetle.
Ani razu nie zaszczyciła go spojrzeniem.
Może to i lepiej. Ale wciąż nie zniechęciło go do patrzenia na nią jak żałosny głupiec spragniony ujrzenia w jej oczach własnego odbicia.
I tak minęło mu trzydzieści minut względnego spokoju, aż jej kwiecista sukienka zafalowała a echo niskich pantofelek musnęło jego uszy.
Żałował, że podniósł wzrok w momencie gdy niewiasta rozkosznie rozchyliła bladoróżowe wargi i wysunęła język - jego myśli momentalnie stały się tak brudne, że ukradkiem zaczął bić się w pierś.
- I nie wódź nas na pokuszenie... - szepnął, kręcąc brodą.
A może i nie żałował. Wszakże i kłamstwo było grzechem.
CZYTASZ
𝙇𝙊𝙎𝙏 𝙎𝙊𝙐𝙇 [taiju x reader]
أدب الهواةnosiła sukienki w kwiaty i szeroki uśmiech smutne oczy chowała za słomianym kapeluszem mówiąc tak pięknie o rzeczach które jej ust opuszczać nigdy nie powinny