Hej wszystkim!
Uff! No to jesteśmy! (Trochę to zajęło (๑•́ ₃ •̀๑) )
Zanim zaczniecie czytać, chciałabym napomknąć, że ten fik to taki „mały" eksperyment. Napisanie kryminału było moim marzeniem od dawna. Z początku, co prawda, zbrodnia miała pojawić się tutaj tylko jako dodatek w tle, ale... jako, że bohaterowie mają tendencje do wymykania się spod kontroli, to koncepcja odrobinę uległa zmianie i cała historia może wypaść trochę inaczej niż wstępnie zakładałam. Wciąż zostajemy przy Snarry oczywiście! Po prostu... nasi chłopcy będą mieli towarzystwo ɷ◡ɷ
Fik zamierzam pisać głównie z perspektywy Harry'ego i Severusa. Gościnnie jednak pojawią się opisy z punktu widzenia innych bohaterów, co jest częścią „eksperymentu" i poniekąd wyzwania. Ponieważ, o ile mam za sobą POV Severusa i bawiłam się trochę Harrym za kulisami, to inne postacie są dla mnie absolutną nowością. Jest jednak kilka rzeczy, których bardzo chcę spróbować, więc dlaczego nie zrobić tego tutaj?
Jeśli chodzi o update kolejnych rozdziałów - nie mogę obiecać jednego terminu. Oblivion był niemal skończony, kiedy zaczęłam się nim dzielić. Infrakcję zaś dopiero zaczynam pisać. Nie wiem, czy podołam wyzwaniu „raz na tydzień". Raz na dwa tygodnie w tym wypadku są bardziej realne (praca trochę ogranicza czas *sob*). I wypadło na środę! (Niewykluczone, że jeśli tępo pisania będzie dobre, to zmienimy tryb na tygodniowy?)
Także ten... zapraszam na nową przygodę? ╰ ('꒳') ╯
----------
Londyn, 21 lipca 2011 roku
Harry zerknął dyskretnie przez ramię upewniając się, że nikt nie zauważył jego chwilowej nieobecności. Cicho domknął za sobą drzwi balkonowe. Na raz dopił resztkę wódki z sokiem pomarańczowym i krzywiąc się z niesmakiem, wyciągnął telefon z kieszeni dżinsów. Oparł się łokciami o balustradę i spojrzał na park po drugiej stronie ulicy. Ciepłe światło latarni punktowo rozjaśniało alejki schowane w cieniu drzew. Po okolicy kręciło się zaledwie parę osób z psami.
Zimny dreszcz przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa, a na przedramionach pojawiła się gęsia skórka. Noc była wyjątkowo pochmurna. Ciemne niebo zasnute szarością i chłód o tej porze to żadna nowość, a jednak podtrzymywały tylko jego wewnętrzny niepokój. Zupełnie jakby coś wisiało w powietrzu.
Harry zwilżył wargi i wybrał z listy kontaktów numer Severusa. Nie powinien do niego wydzwaniać. Tym bardziej, że nie miał żadnego powodu, żeby to robić. Był przecież na imprezie urodzinowej u znajomej Hermiony, z daleka od Soho (tak, jak obiecał) i... wszystko było w porządku. No, prawie wszystko. Bo Harry'ego wciąż męczyło to dziwne przeczucie skręcające mu żołądek w supeł i nie dające spokoju. Podsuwające najbardziej idiotyczne pomysły, które miał przecież ignorować. W końcu zatrważająca większość jego problemów wynikała z tego, co potrafił sobie ubzdurać. A Severus wcale niczego nie ułatwiał, szczególnie ostatnio! Miało być lepiej po wszystkim przez co przeszli, tymczasem Snape jedynie bardziej dokarmiał wyobraźnię i niepewność Harry'ego.
Ale może... Może jeśli usłyszy głos Severusa, to jego nasiąknięty alkoholem mózg przestanie w końcu tworzyć te wszystkie teorie spiskowe?
Tak, to mogłoby pomóc, pomyślał, kompletnie zapominając o tym, czego miał nie robić.
Więc Harry zadzwonił. Chociaż przez dłuższą chwilę wsłuchiwania się w głuchy sygnał po drugiej stronie, zaczynał żałować tej decyzji. I już miał się rozłączyć, usilnie zastanawiając nad późniejszym wytłumaczeniem swojego zachowania, kiedy połączenie zostało odebrane. Przełknął odrobinę nerwowo.
CZYTASZ
Infrakcja
AkcjaHarry jest młody. Powoli wkracza w dorosłość i w związku z tym chciałby coś w życiu zmienić. Tylko... trochę brak mu odwagi, żeby skonfrontować się ze swoimi „potworami spod łóżka". Severus nieuchronnie zbliża się do czterdziestki. Funkcjonuje wedłu...