2

29 4 0
                                    

Jestem już miesiąc po bitwie, zamknąłem się w sobie... Nie mam czasu, cały czas siedzę sam w domu blacków. Nadal pamiętam Syriusza, niestety nie uratowałem Tonks, Remusa, Freda, Zgredka i wiele wiele innych....

pewnego dnia

Siedziałem sam, był już równe 3 lata od Śmierci Syriusza i około 1,5 miesiąca od wygranej bitwy. Siedziałem przy kominku z zapłakanymi oczami, ktoś zapukał do drzwi pewne Hermiona lub Ron, ale podeszłam do drzwi i pukał Malfoy, stałem przez chwilę ale otworzyłem...
- Cześć - rzuciłem odrazu
- Hej, proszę pomóż mi.... - odezwał się po chwili kiedy złapał powietrza, cały się rozpłakał...
- wchodź, pomogę ci - zaoferowałem pomoc, poszliśmy w stronę salonu. Usiadłem przy kominku
- W czym mam ci pomóc? - zapytałem ale on nie był w stanie nic z siebie wydusić..
- Chcesz się uspokoić? - Zapytałem, a on skinął głową... Padł mi w ramiona, po kilku minutach odlepilem się i otarłem mu policzki
- Potrzebuje pomocy... Matka popełniła samobójstwo.... - powiedział bardzo powoli z przerwami Draco, ahh Draco był bardzo ładny blond włosy, oczy jak księżyc, wysoki.. chudy a cera gładka, skóra bardzo jasna a ja Harry byłem niski miałam szmaragdowe oczy, króczoczarne włosy, sylwetkę chudą, cerę gładka ale na czole mała blizna w kształcie błyskawicy, a skórę trochę ciemniejsza, a i na nosie okulary mam wielką wadę wzroku....
- Współczuje, a z czym dokładniej mam ci pomóc? - Zapytałem, bo nie wydostanę jego matki za grobu
- Ojciec... - Przełknął gorzko ślinę- Po śmieci matki... znęca się nad mną, psychicznie, fizycznie a nawet seksualnie.... - Powiedział tak samo z dużą ilością przerw, po słowach skulił się i włożył twarz w dłonie, wyglądał na wykończonego zachowaniem ojca,
- Pomogę ci Draco- przecież nie mogę go tak zostawić, on cierpi widzę to... Wpadła moja sowa, od Molly

„ DROGI HARRY
         Trzymaj się, Syriusza już z nami nie ma od 3 lat, a ty nadal się nie pogodziłeś z jego śmiercią, trzymaj się jutro lub pojutrze Ron z Ginny wpadną do ciebie z jedzeniem! Trzymaj się jeszcze raz
                                     Molly"

- Co dostałeś? - zapytał, jak przeczytałem
- Ehhh nie przeczytam ci tego po się rozrycze sam przeczytaj - powiedziałem bo to było prawdą, dałem mu pergamin, zaczął czytać.... Widać było że też się tym przejął, było to widać
- Harry wszystko ok? Masz łzy w oczach jakbyś mógł być krzyczał i piszczał... - powiedział,miał rację opierałem się o kanapę wzrok miałem na suficie, a oczy były zaszklone  nic nie było ok, TO MOJA WINA! GDYBYM BYŁ TAM WCZEŚNIEJ TO BY SYRIUSZ ŻYŁ A TERAZ!?
- Harry? - znów zapytał
- Nic nie jest ok.... Gdybym przybył tam wcześniej by żył! To jest moja wina! MOJA-  powiedziałem, nikt mnie za to nie obwiniał, nawet wszyscy mówią że to nie moja wina, ale ja twierdzę inaczej....
- To nie twoja wina, spójrz na mnie i powtórz „ To nie moja wina" - Rozkazał mi Draco, spojrzałem się z sufitu na jego piękne szare jak księżyc oczy,
- To nie moja wina - powiedziałem jak kazał, chwyciłem go za nadgarstek a on jęknął z małego bólu, odrazu go puściłem, ale on wziął spowrotem moją rękę i położył na nadgarstku, mimo że to go bolało to nie wiem czemu to zrobił
- Przecież to boli. więc czemu to robisz? - zapytałem, a on spojrzał na nadgarstek
- Robię to żeby zmniejszyć ból. Ból u mnie trzeba przyzwyczaić - Wziął moją rękę na ramię, ja wstałem,
- Mam coś twojego... Nie zdążyłem tego oddać po bitwie... - Podeszłem do pułki i sięgnąłem różdżkę, dał mi żebym pokonał Voldemorta, a jak miałem ją oddać to już go nie było, dałem mu ją
- Dziękuję Draco - byłem mu wdzięczny
- Nie ma za co Harry, mam pytanie mogę u ciebie przenocować? Nie chcę wracać do domu, ojciec pewnie już piany jest.... - Pewnie że może, pomogę mu...
- Tak jasne chodź - poszliśmy do innej sypialni wsm obok mojej
- Pokój Regulusa, brata Syriusza ja mieszkam w pokoju właśnie Syriusza, chcesz coś do ubrania? - zapytałem
- Tak poproszę, - powiedział a ja mu wyciągnąłem bluzę szmaragdową i krótkie spodenki, takie do kolan,
- Proszę, dobranoc Draco.... - powiedziałem a on wszedł do pokoju
- Dobranoc Harry - zamknął drzwi do pokoju, ja rzuciłem się na łóżko i patrzyłem w sufit....

kilka godzin później
W środku nocy usłyszałem piski i krzyki, podejrzewam że Draco, wyszłem z łóżka i pobiegłem do pokoju Regulusa w którym spał Draco, leżał na środku łozka zalany potem i spanikowany, przytuliłem go,
- Zły sen? - zapytałem
- T...tak- odpowiedział, i się we mnie wtulił, chciałem się spytać czy mam spać z nim, i chyba się zapytam
- Mam spać z tobą? Będzie ci wygodniej zasnąć - Powiedziałem, a on skinął głową że tak, odłożyłem okulary na półkę nocna zrobiłem tak że na jego tali były moje nogi, oplecione wokół niego, ręce miałem na jego ramionach a głowę miałem na jego czubku głowy
- Wygodnie? - Zapytałem,
- T... tak - odpowiedział był nadal nie spokojny, wiem co to jest...
- Jakby co mów. - uświadomiłem mu , po chwili zasnął, rano zobaczyłem na jego nodze ranę, jakby ktoś mu walnął z metalu..

Bitwa pod Hogwartem - Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz