Rozdział 1

151 10 20
                                    

                                    Emily

  Ostatnio cały dom mam dla siebie więc, nawet jak nie chodzę do szkoły to i tak nie ma nikt nic do tego. Moi „rodzice" są na wakacjach na 3 tygodnie, a przedwczoraj wyjechali więc jeszcze zostało mi dużo czasu żeby może stąd uciec?.. Ale jak to ja zapomniałam wyłączyć cotygodniowego budzika, który dzwoni zawsze, żebym jakoś mogła wstać do szkoły i byłam przez to zmuszona iść dzisiaj. Nie było mnie tam od jakiegoś tygodnia, bo wcześniej byłam chora, a teraz zbytnio mi się nie chce tam chodzić, ale jak raz pójdę, to chyba nic mi się nie stanie. W szkole za bardzo „znana" to ja nie jestem więc za dużo przyjaciół to ja nie mam, ale mam taka jedną o imieniu Lucy ona jako jedyna mi pomogła, gdy się tu przeprowadziłam co prawda dużo osób chciało się ze mną zapoznać, ale jak zwykle ich odpychałam..

  Szczerze mam już dosyć mieszkania tutaj z nimi  jest coraz gorzej cały czas się kłócą, i to
chyba dobrze że wyjechali na te wakacje, bo już nie muszę tego wysłuchiwać.

*Dźwięk powiadomienia z telefonu*

A to tylko Lucy.. Zawszę do mnie rano pisze żeby sprawdzić czy wszystko okej i czy dalej jestem w Brookings  żeby mieć pewność że jeszcze nie uciekłam z domu.

Lucy – Hej żyjesz tam jeszcze?

Emily – Hej tak właściwie przed chwilą wstałam i niestety, ale idę do szkoły dzisiaj, bo zapomniałam wyłączyć tego jebanego budzika.

Lucy – No normalnie święto idealny dzień wybrałaś, bo dzisiaj mamy trzy kartkówki, więc życzę ci powodzenia w sumie sobie też...

Emily – Już mam w dupie te kartkówki ucieknę po jakiś dwóch lekcjach, ale jak już wstałam to chociaż pójdę zresztą zdziwiłabym się, jakbym jeszcze jakoś usnęła. 

Lucy – A jak już jedziesz do szkoły, to podjedziesz po mnie? Bardzo proszę, bo autobusem już mi się jeździć nie chcę.

Emily – No dobrą zrobię ci tę przyjemność i po ciebie podjadę tylko dawno nie jeździłam wiec w sumie to ryzykujemy, bo słabo umiem jeździć w sumie wiesz, o co mi chodzi.

Może wam to wytłumaczę, wiec jak dostałam samochód na 17 urodziny, czyli półtora miesiąca temu to byłam się przejechać z Lucy i niestety, ale miałyśmy wypadek, bo wjechałam w drzewo niechcący szczerze nie żałuje tego, bo mam nowe i lepsze auto, ale miałam złamany palec więc akurat tego żałuje.
 
Lucy – Dobra ważne, żebyśmy dojechały, bo nie chce już jechać tym autobusem to bądź pod moim domem o jakiejś 8:30.

Emily – No okej będę chyba jak dojadę.

Lucy zawsze lubi jak po nią podjeżdżam, bo kocha moje auto bardziej, niż mnie w sumie nie dziwię się tez je kocham chyba najlepsze, jakie kiedykolwiek widziałam jednak to mercedes, aż się zdziwiłam jak tata mi go kupił, ale dalej ich nie lubię podlizują się tylko kupując mi coś, a tak to zawsze się wydzierają, jaka to ja jestem beznadziejna i żałują że mnie zaadaptowali i powinnam zostać z moją matka w starym domu. Mam bardzo dużo blizn przez nich kiedyś, jak ojciec się upił to rzucił pod moje nogi szklana butelka po piwie i miałam całe nogi w krwi zaczynam w nich powoli widzieć własną matkę co mnie coraz bardziej kusi do ucieczki stąd, ale dopóki są na wakacjach to już tutaj zostanę przez ten czas. Nikt nie wie o moich problemach rodzinnych nawet Lucy. Jest tak gorąco, a ja i tak chodzę w długich spodniach po prostu nie umiem tego zakryć, a jak przyjdę w krótkich, to będzie zadawała mnóstwo pytań.

*Sprawdzam godzinę na telefonie*

– BOŻE JUŻ TA GODZINA! – wydarłam się na cały dom i od razu zaczęłam zbiegać po schodach i brać kluczyki i kurtkę, i od razu wyszłam z domu.

Boże jak chuj się spóźnię Lucy pewnie mnie rozszarpie jest 8:37 a ja dopiero wyjechałam.

Jadę 140 km/h nawet już nie patrzę na ten licznik próbuje być jak najszybciej żeby tylko się nie spóźnić Lucy nie lubi jak się spóźniam, bo ona zawsze musi być na czas w szkole, ale jak jeździ ze mną, to zazwyczaj jest na ostatnie minuty, ale dzisiaj pewnie się spóźnimy o jakieś 10 minut. Jestem już prawie pod jej domem i już z daleka widzę jak stoi wkurzona, czekając na mnie rozgląda się w każdą stronę, szukając mojego auta najwyraźniej.

– Zabiję cię kiedyś przysięgam! – wydziera się na mnie Lucy i wsiada do auta

– Powinnaś być wdzięczna, że w ogóle po ciebie przyjechałam, a nie tylko narzekasz, a teraz lepiej się zapnij, bo muszę trochę przyspieszyć, żebyśmy zdążyły! – powiedziałam.

Jadę prawie 200 km/h i tak naprawdę mogłabym teraz uciec z Bookings i wyjechać gdzieś daleko, gdzie rodzice, by mnie nie mogli znaleźć, nikt, by mnie nie mógł znaleźć...

– Zwymiotuje zaraz przez ciebie nie można wolniej! – wydarła się Lucy, trzymając się mocno za brzuch.

– Niestety nie pamiętaj, że robię to dla ciebie, żebyś zdążyła na te jebane lekcje, bo mi jakoś nie zależy, ale jak tobie zależy to jadę!

Już dojechałyśmy zaparkowałam na parkingu za szkołą niestety już na tylnych miejscach nie było miejsca wiec musiałam zaparkować pierwszy raz na przodzie tam, gdzie wszyscy stoją i się gapia czym przyjechałaś i jak wysiadasz, dlatego nigdy tu nie parkuje. Gdyby nie ten budzik to by mnie tu już nie było. Czuję te wszystkie oczy tych popularnych dzieciaków na mnie i na Lucy pewnie dla Lucy to super, ale ja nie lubię być jednak w centrum uwagi zbytnio. Gdy spojrzałam na tłum ludzi tak zwanych ,,Elitami'' to ujrzałam jednego chłopaka o brązowych włosach które zakrywały mu oczy wiec nie mogę opisać jak dokładnie wyglądały, ale jest na prawdę wysoki i całkiem ładny, ale każda osoba od nich jest jedna z gorszych w szkole więc lepiej nie wchodzić z nimi, w jakieś relacje.

*****
Hejka!
Wiele początków się zalicza do tych gorszych i ten na pewno jest takim, szczerze miałam inny pomysł na ten początek ale jak widać nie wypalił. Proszę was tylko żebyście nie odchodzili od tej książki od razu po tym 1 rozdziale który wyszedł tragicznie tylko poczekali na kolejne które beda już o wiele lepsze szczerze mam fajny pomysł na dalsze rozwiniecie tez książki ale oby wypaliły te pomysły a nie jak z tym rozdzialem ze wyjdzie jak totalne gówno.
Ps. Jak spodobało wam się to możecie dać gwiazdkę na dole macie taką z napisem glosuj ❤️

Protect me | Nie będzie kontynuowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz