Rozdział 3

119 8 6
                                    

                                   Emily

Właśnie teraz chciałabym się zapaść najchętniej pod ziemię jestem cała roztrzęsiona, zapłakana i na dodatek jeszcze on mnie widzi w takim stanie...

Jak ja się wytłumaczę...

— Wszystko okej? Akurat wysiadałem z auta i usłyszałem jak zaczęłaś krzyczeć więc przybiegłem zeby sprawdzić co się stało — powiedział brunet, który wcześniej siedział i śmiał się ze mnie ze swoją grupką znajomych.

– Słuchaj to nie powinno być w twoim interesie zbytnio dalej pamiętam, jak wcześniej się ze mnie śmiałeś ze swoimi znajomymi, więc się odwal – powiedziałam i odepchnęłam jego rękę z mojego ramienia i automatycznie wstałam z piasku żeby trochę przetrzeć twarz.

Kiedy on stad pójdzie?

-Chciałem się tylko zapytać, czy wszystko okej – zaczął wstawać i otrzepywać sobie nogi z piasku.

Gdy podniósł głowę do góry wiatr mu trochę rozwiał włosy i pierwszy raz zobaczyłam jego oczy...

Były jak to morze za nami, piękne...

Nie mogłam przestać patrzeć były takie hipnotyzujące, że mogłabym się w nie wpatrywać całymi dniami. Zaczęłam powoli zapominać, że to ten sam chłopak co się wcześniej ze mnie śmiał.

– Hej słońce nie za długo się we mnie patrzysz? – powiedział, patrząc się na mnie i w tym samym czasie dotykał mojego podbródka i chyba robił to specjalnie, ale co to miało na celu...

Zaczął dotykać mojego policzka.

Nagle przypomniało mi się co wcześniej zrobił i jak się zachował... Nigdy tego nie zapomnę.
Odepchnęłam go tak mocno, że aż upadł w tym samym czasie ja zaczęłam odchodzić obok morza w stronę schodów, które kierowały się na parking. Jedyne, co chciałam teraz, to wejść do auta i odjechać... Ale też za bardzo mnie to niekusi, bo będę musiała wrócić do domu i od razu zacząć się pakować i pewnie nawet nie będę spać, bo będę się bała, że rodzice nagle wrócą...

Podczas tego, gdy już szłam do auta zaczęłam dostrzegać, ile dziękuję im za to ze mnie zaadoptowali i wydostali z tamtej nory jednak za ich samych w sobie nie dziękuję...

Już zostało mi trochę kroków i będę przy schodach, aż nagle zaczęłam czuć jak ktoś mnie lekko dotyka za ramie znowu...

Wiedziałam, że to on...

Obrócił mnie szybciej, niż myślałam i nie miałam czasu żeby zareagować, bo od razu złapał mnie za ręce, żebym pewnie nic nie zrobiła.

– Zostaw mnie debilu! – zaczęłam się szarpać i próbowałam się mu wyrwać, ale nie dawałam rady był za silny.

– Spokojnie słońce, trzeba było mnie nie odpychać – powiedział w tym samym czasie, uśmiechając się do mnie.

Nie wiem, co on knuje, ale cokolwiek, to jest pożałuje tego!

Zaczął mnie do siebie przyciągać i wziął moje ręce do tyłu i pochylił się nad moim uchem.

To jest w chuj atrakcyjne...

– Słońce pamiętaj, że to, co dzisiaj się tutaj wydarzyło... Nikt nie może się o tym dowiedzieć, bo tak to obydwoje oberwiemy, wiesz o tym? – szepnął mi do ucha, tak seksownym głosem, że nogi mi się aż uginały.

– W jakim sensie? – spytałam.

Czułam, że jestem cała pewnie zarumieniona...

– Już nie będziesz taką niewidzialna myszka w szkole tylko jak ktoś się o tym dowie to rozgada całej szkole i każdy będzie się na ciebie zawsze patrzył, będą ci zadawać milion pytań, a ja? Tak samo będę dostawał setki pytań, a znajomi mnie chyba zamordują – powiedział puszczając moje ręce i złapał mój podbródek i podniósł moja głowę do góry, żebym na niego patrzyła.

Moje całe ciało zaczęło się roztapiać nie sądziłam, że może we mnie spowodować takie emocje, ale te oczy...

Są tak cholernie hipnotyzujące...

– Myślę, że dochowasz tajemnicy, żebyśmy obydwoje mieli spokój w szkole – wziął kosmyk włosów z mojej twarzy i wziął już swoją rękę.

To się stało naprawdę, czy to tylko jakiś jebany sen?

Odszedł... Tyle emocji teraz mam w sobie, że to coś nienormalnego nie sądziłam, że go zobaczę poza szkołą, i to jeszcze w moim miejscu, na które przychodzę, od kiedy tu się przeprowadziłam i jeszcze nikogo tu nigdy nie było, aż nagle on się zjawił. Nawet się nie przedstawił, dlatego nie wiem, jak na niego mówić, ale tak naprawdę to debil mi pasuje jest na pewno bardzo podobne do jego prawdziwego imienia. Na szczęście nie może powiedzieć swoim znajomym o tym ze mnie widział, i to jeszcze w takim stanie...

Ale to jak mnie dotykał, uśmiechał się do mnie, szeptał mi do ucha i mnie do siebie przyciągał było tak w chuj atrakcyjne..

Dalej czuje jego usta kolo mojego ucha, jego dlonie na mojej twarzy, jego oczy skierowane tylko w moja strone i to jak mnie łapał..

A te jego oczy.. Mogłabym się w nie patrzeć cały dzień są tam wciągające.. On jest wciągający, to jak on do mnie mówił to było takie że aż się rozpuszczam czuję jakbym była z cukru..

Nie sądziłam ze osoba z takiej grupki debili do mnie zagada i jeszcze bedzie w miare ladna.

Znowu obejrzałam sie za siebie i zauważyłam ze jego auta już nie ma czyli znowu jestem sama..

Sama w miejscu w którym siedziałam z nim, w którym mnie dotykał..

Nasza pierwsza rozmowa..

*****
Hejka ponownie!
Sadze ze ten rozdzial byl lepszy od poprzednich na pewno wiecej sie dzialo i byl troche ciekawszy na pewno zauwazylam ze w wiekszosci zdan jest przytoczona taka sama sytuacja ale sadze ze to chyba nic takiego zlego.. To dopiero moje poczatki wiec dalej sie ucze ale mysle ze z czasem bardziej sie wam spodoba i wiecej osob sie do niej przekona.
Zreszta na moim spotify wlecialy playlisty Emily zebyscie mogli zobaczyc jej gust muzyczny potem pojawia sie moze reszty bohaterow, zobaczycie.

Ps. Jak wam sie spodobalo mozecie dac gwiazdke ktora sie znajduje w lewym dolnym rogu, bardzo mi tym pomozecie ❤️

Protect me | Nie będzie kontynuowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz