Rozdział 4

102 6 0
                                    

                                  Emily

Gdy wróciłam z plaży do domu musiałam się upewnić, czy rodzice jeszcze nie wrócili, chwilowo to moje największe obawy, bo jak wrócą najprawdopodobniej będę miała przejebane i będę musiała uciekać... Sama nie wiem, gdzie się udam jedynym wyborem jest Lucy, ale wtedy bym jej musiała wytłumaczyć całą sytuację.
Każdy ze szkoły wie, że jestem adoptowana, ale myślą, że państwo Vorking, czyli moi „rodzice" są idealni i mnie traktują jak jakiś swój skarb, dosłownie nikt nie wie, co się w tym domu dzieję.

Gdy tylko weszłam po schodach od razu poszłam do swojego pokoju po ubrania i poszłam do łazienki. Czuję, że w spodniach mam piasek, a na ramionach dalej czuję jego dotyk, który od razu muszę zmyć. Po tej sytuacji nawet nie chce mi się iść do szkoły, a nie zrobię, tak żeby go nie widzieć, nie da się tak...

Spojrzałam w lustro i dopiero wtedy zobaczyłam jak tragicznie dzisiaj wyglądałam, miałam całe roztrzepane włosy, a oczy miałam całe czerwone i policzki całe w rozmazanym tuszu.

Czyli pewnie na plaży jak gadałam z tym brunetem też tak wyglądałam, no zajebiście.

***
Gdy już wzięłam prysznic od razu było mi lepiej, czułam, że te wszystkie problemy powoli ze mnie spływają i będę je omijać szerokim łukiem.

Czy na pewno?

Zapomniałam, że jeszcze muszę odebrać Lucy, bo jak już ja podwiozłam, to też ja odbiorę...
Czyli kolejne ryzyko na spotkanie bruneta, którego imienia nie znam. Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na godzinę.

13:27

Zostało mi jeszcze jakieś 20 minut do wyjechania z domu, dlatego raczej zdążę się umalować i ubrać. Zrobiłam prosty i szybki makijaż pomalowałam sobie tylko rzęsy i zrobiłam lekkie kreski oraz pomalowałam usta.
Gdy szłam do szafy podłączyłam się pod głośniki domowe i puściłam swoją playlistę z ulubionymi kawałkami. Otworzyłam garderobę i zaczęłam szukać jakiś w miarę nie tak grubych spodni, bo jest strasznie gorąco, a nie chce się zbytnio spocić. Znalazłam niebieskie szerokie jeansy z dziurami, od razu je zaczęłam zakładać. Wpadł mi w oko idealny top, który wisiał dosłownie nad, był koloru białego na krótki rękaw. Zaczęłam szukać jakiejś fajnej rozpinanej bluzy z kapturem... Znalazłam!
Była idealna w kolorze niebieskim z tyłu na plecach miała napis „All you need is love".

***
Gdy już wszystko na siebie narzuciłam wzięłam kluczyki do auta i na szybko poprawiłam włosy i jeszcze domalowałam usta błyszczykiem, bo już lekko się rozmazały, gdy piłam wcześniej wodę. Zbiegłam na dół po schodach prawie się potykając o schodek. Założyłam nowe blazery, są strasznie wygodne i myślę, że do tego stroju pasują idealnie.
Szybko się przejrzałam w lustrze ponownie i wyszłam, zamknęłam drzwi od domu i pobiegłam do garażu w tym samym czasie, otwierając go pilotem. Wsiadłam do swojego auta i od razu wyjechałam, myślę, że nie będę zbytnio spóźniona.

Napisałam do Lucy żeby nie wsiadała do autobusu, bo po nią jadę. Za jakieś 5 minut powinnam być przy szkolę jak będę jechać w takim tempie. Chwilowo marzę o tym żeby nie zobaczyć tego bruneta.

***
Cholera!

Przypomniało mi się, że Lucy ma dzisiaj dodatkowe lekcje, czyli ona się spóźni tym razem nie ja, to znaczy że będę musiała wejść do szkoły. Żeby nie czekać muszę ją jakoś zwolnic, powiedzieć stosowny powód...

Gdy już dojechałam do szkoły na szczęście cały parking był wolny praktycznie, bo już większość osób pojechało, bo wcześniej dzisiaj kończyli, ale niektórzy zostali... Zaparkowałam na przodzie, bo i tak nikogo nie ma więc, co to za różnica, wyjdzie na to samo.

Protect me | Nie będzie kontynuowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz