Pov. Kyle
Od mojego związku z Stanem jak i wyjazdu mięło już osiem miesiący. Dużo się działo w tym okresie. Stan na początku był miły i troszczył się o mnie zresztą tak jest do teraz ale od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje. Jest bardzo zestresowany i nie mam pojęcia co o tym sądzić. Chciałem się z nim dziś spotkać a on mnie olal jakas randomową wymówką. Przynam że zrobiło mi się przykro z tego powodu. Moja wyobraźnia zaczęła działać i wyobrażać sobie że Stan może ma kogoś na boku lub pije lub pali trawkę! Zacząłem się obawiać co się może z nim dziać i czy napewno wszystko okej. Mam nadzieję że w nic się nie zaplatał. Ale wsumie to Stan z nim to wszystko jest możliwe. Leżałem na łóżku I aż tak zatraciłem się w swoich myślach że nie zauważyłem jak moja mama stoi przy moich drzwiach.
-Kyle wszystko okej?- spytała
-Tak jest okej poprostu się zamyśliłem-odpowiedzialem
-Zejdź na obiad słonko- powiedziała a ja wykonałem jej polecenie.
Po skończonym obiedzie udałem się do pokoju. Położyłem się na łóżku I wziąłem telefon do ręki. Zobaczyłem że Stan do mnie napisał
_______________________________________________
Stan❤️❤️
Chcesz wpaść dziś do mnie na nockę?
Kyle❤️❤️
Jasne że tak tylko o której?
Stan❤️❤️
Może za jakieś pół godziny?
Kyle❤️❤️
Jasne już się zbieram
_______________________________________________
Po napisaniu tego dałem znać mamie że idę na noc do Stana I zacząłem się pakować. Kiedy wziąłem potrzebne rzeczy i oczywiście założyłem swoją uszatkę po czym wyszedłem z domu I kierowałem się w strone domu Stana. A to skubaniec powiedział że nie może się dziś spotkać a jednak na nockę zaprosił. Jebany skubaniec! Ja już nie rozumiem co się dzieje. Albo jest zjarany albo najebany lub to i to. Muszę przestac wymyślać czarne scenariusze. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dom Stana pod którym byłem więc wszedłem jak do siebie bo mam prawo i udałem się odrazu na górę gdzie zastałem chłopaka przy biurku.
-Cześć Stan- powiedziałem
-O hejka- powiedziawszy to podszedł do mnie i mnie przytulił a ja odwzajemniłem przytulasa.- Poczekaj zaraz wrócę- powiedział To i wyszedł z pokoju.
Ja najmądrzejszy żyd na świecie odłożyłem swoje rzeczy I zdjąłem z siebie bluzę po czym zacząłem szperac w szafkach Stana w poszukiwaniu jakiejś jego bluzy. Kiedy znalazłem idelana założyłem ją na siebie. Była ona na mnie lekko za duża i była cała czarna z jakimiś satanistycznymi wzorami. Ah te fazy Stana na emo kocham je. Stanąłem przy biurku twarzą do drzwi i akurat wszedł Stan. Jego wzrok bezcenny.
-Czy.. Czy to moja bluza?- spytal
-Po co pytasz jak znasz odpowiedzieć a jak nie znasz to tak to jest twoja bluza- powiedziałem I się uśmiechnąłem a on do mnie podszedł tan blisko że prawie pomiędzy naszymi ciałami nie było przestrzeni.
-Słodko w niej wyglądasz- powiedział I zaczął mnie całować a ja oczywiście oddawałem pocałunki.
W czasie naszych pocałunków naciągnąłem rękawy na nadgarstki żeby było mi wygodniej. Stan zlapal mnie lekko pod uda i uniósł tak żebym usiadł na biurku a on znalazł się pomiędzy moimi nogami.
CZYTASZ
~Drunk love~ 《Style》
FanfictionPo urodzinach Stana między nim a Kyle'm stali się coś dziwnego. Czy znajdą rozwiązanie sytuacji? Czy znów będzie miedzy nimi tak jak dawniej? Dowiecie się jak przeczytacie #1 Style-06.04.2023r. #84 bxb-07.04.2023r. #51 lgbtq-08.04.2023r.