~ 2 ~
Przewracając kolejno kartki notesu na pustą stronę kątem oka zerkałam na napisane wcześniej piosenki. Każda inna, a zarazem taka sama. Dochodząc do czystej strony z notesu wypadła kartka. Co to? Podniosłam kartkę z ziemi i otworzyłam. "Moja Mała Księżniczka" No tak, teraz już pamiętam - piosenka mamy. Napisała ją dla mnie kiedy byłam mała, całkiem zapomniałam, że jest w notesie. Kiedy tak patrzyłam na nuty wspomnienia zaczęły wracać. Mój spokojny wyraz twarzy zmienił się w smutny. "Myślałam, że ten koszmar się skończył. Ale one wróciły, wróciły po mnie.. Jestem ostatnia.." W tym momencie wyjęłam za bluzki amulet i zaczęła bacznie się mu przyglądać. "Dlaczego nic mi nie mówiłaś? Co to jest i po co im to?" Schowałam amulet i wzięłam długopis do ręki. Nie wiedziałam co pisać, a to przyciągnęło wspomnienia z tym całym Hyunjin'em. "I jeszcze on.. Jakbym miała mało problemów na głowie.." Westchnęła gładząc pomponik na końcu długopisu. "Może napisze o tym co leży mi teraz na sercu? Podobno pisaniem o tym co sprawia, że ci źle pomaga się uspokoić. Otworzyłam długopis i przykładając do kartki zaczęłam pisać :
Już nie ma cię
Słyszę twój pusty śmiech
Ciało znów przeszywa dreszcz
Czuję znów dziecięcy strach
Wspomnień śpiew przeraża mnie
Chowam się, ocieram łzy
Tak boję się
Gdzie jesteś ty..?Przerwałam na chwile i zamknęłam oczy. Po policzku spływała w łza, oddychałam powoli. W tedy przyszły wspomnienia z Hyunjin'em. O dziwo poczułam ulgę. Ale dlaczego? Otworzyłam oczy, pisałam dalej.
Nie ma cię
Boję się
Czy tak wygląda koniec mój
Lecz..
W ciemnościach widzę czyjąś dłoń
Bez namysłu chwytam ją
Wyciąga mnie w światła blask
Lecz to nie jesteś ty
To onWidziałam go tylko raz
Ścieżki nam skrzyżował świat
Dlaczego on, nie wiem jak
Lecz..
Czuję, że
My światłem jest..Przerwałam słysząc dochodzący w oddali dźwięk otwieranych drzwi. "No tak nie jest dane mi być samej.." Na dach przyszedł nie wiele niższy od Hyunjin'a chłopak. Nie miałam wątpliwości kto jest. "Czego Felix od mnie chce?" Ujrzawszy mnie, uśmiechnął się i podszedł bliżej. Od razu schowałam notes z długopisem do kieszeni przybierając fałszywy uśmiech. Przysiadł obok, ale nie za blisko odwracając się w moim kierunku. Poprawił blond włosy, ciągle utrzymując uśmiech na twarzy. Jednak ja nie miałam humoru, co oczywiście zauważył i od razu spoważniał.
- A, więc tutaj postanowiłaś uciec przed nami? - spytał przenosząc wzrok przed siebie podziwiając widoki.
- Nie, to nie tak.. Ja po prostu potrzebowałam chwili dla siebie.. - mój głos zrobił się nagle nie pewny od jego słów. Czemu sugeruje, że chce przed nimi uciekać? No może z jednej strony tak jest...
Westchnął ze śmiechem i spojrzał mi w oczy.
- Jesteś interesująca. Wiesz on też często tu przychodzi.. Sam zastanawiam się dlaczego.?
- Ale kto? - ciągle pytania bez odpowiedzi. O kim on mówi? Znów westchnął ze śmiechem schodząc z balustrady. O dziwo dalej nie spuszczał ze mnie wzroku. Podrapał się po nosie, po czym schował dłonie do kieszenie i uśmiechnął się.
- Wkrótce sama się dowiesz. Nie siedź zbyt długo, wieczorami bywa chłodno. - odparł z troskliwie, a ja po prostu obserwowałam go w ciszy. Ukłonił się lekko i odszedł. Nie zdążyłam odpowiedzieć, nawet nie wiedziałam jak miałabym to zrobić. Znów byłam sama pogrążona ciszą. Patrzyłam tak jeszcze chwilę gdzie stał. Jednak to tylko moment. Otrząsnęłam się, obracając się ku widokom pogrążyły mnie myśli. Przeszłość wróciła i przyszło mi tylko się z nią zmierzyć. Nie ma już drogi odwrotu. Nie mogę wciągać w to innych. Nie wolno ci ponieść się uczuciom i zakochać się w jednym z nich. Nie sądziłam, że obca osoba będzie ich obchodzić. Może nie wszyscy są tacy jak myślałam? Powoli zbliżał się wieczór, a sam zachód słońca był przepiękny. Myślałam, że już nic nie może się wydarzyć dzisiejszego dnia. Gdyby Hyunjin w porę się nie pojawił czekałaby mnie zapewne tylko śmierć... Tak jak mówił Felix zrobiło się chłodno. Pocierałam dłońmi skórę próbując się ogrzać, bo nie miałam zamiaru jeszcze wracać. W tedy poczułam coś dziwnie znajomego i rosnący przy mnie strach. Obróciłam się nerwowo zapominając, że mogłabym spaść. Stał przede mną niczym duch i wpatrywał się krwistymi oczami. Czułam strach, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać. Chwycił mnie, palce wyglądające jak szpony ściskały się na mojej szyi. Widział to, widział jak walczę, ale w środku tylko z tego drwił. Usta wykrzywił w chytry uśmiech i przysunął twarz bliżej.
- Nigdy przed nami nie uciekniesz.. - wysyczał martwym, mrocznym głosem ciągle utrzymując na mnie wzrok. Walcz
Lu Li, walcz! Możesz pokonać strach, możesz pokonać tego potwora! Miotałam się próbując wyrwać z jego szponów, a nawet krzyczeć. Niestety ściskał moją szyję zbyt mocno abym mogła wydusić jaki kolwiek dźwięk. - Ona lubi patrzeć jak walczysz, ale już nie długo Lu Li.. wszystko się skończy... - wysyczał i ostatni raz spoglądając mi w oczy odepchnął do tyłu. Myślałam, że będę już tylko spadać, czekając na śmierć. Na szczęście udało mi się w porę chwycić balustradę. Cień się rozwścieczył i pochylił nade mną. Twarz skrzywiła się w gniew, a dłoń dotknęła mojej parząc skórę. Chociaż się starałam, nie mogłam znieść dłużej tego bólu. Odsunęłam dłoń i trzymając już tylko jedną balustradę, patrzyłam na cień. Wydawał się co raz bardziej denerwować. Chciał dotknąć mojej dłoni i zakończyć dzieło, ale wtedy rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Cień obrócił się, a po chwili zniknął. Próbowałam podciągnął się aby chwycił barierkę, ale nie miałam sił. Ledwo trzymałam się drugą dłonią, wiedząc, że to koniec.
- Lu Li! - słyszałam wykrzykiwane przez kogoś moje imię, ale nie byłam wstanie odróżnić czyj to głos. Ledwo się trzymałam, brakowało mi tchu aby odpowiedzieć. Siły zaczynały mnie opuszczać. Puściłam się... Bałam się, bałam się śmierci. W tedy ktoś chwycił moją dłoń. Otworzyłam zamknięte oczy i ujrzałam go. Hyunjin.. Dlaczego właśnie ty? - Lu Li! Lu Li słyszysz mnie!? - odzyskałam nadzieję, że może będzie mi dane jeszcze pożyć. Właśnie wtedy obudziłam się..
- Hyunjin! Hyunjin, boję się! - krzyczałam całkiem przerażona. Chciałam, tak bardzo chciałam aby mnie uratowałam. Był taki skupiony i poważny kiedy tak na mnie patrzył.
- Wiem, słuchaj podaj mi drugą rękę! Wiem, że dasz radę! - jego słowa działały jak wstrząs pobudzający do walki. Zebrałam resztki siły i wierząc w słowa Hyunjin'a podałam mu drugą rękę. Chwycił ją, ale wciąż się bałam. Używając całej siły wciągnął mnie na górę. Siedziałam obok niego biorąc oddech cały czas trzęsąc się ze strachu. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale czułam, że teraz bardzo tego potrzebuje. Wpadłam w ramiona Hyunjin'a i obejmując go rękami zaczęłam płakać. Myślałam, że po prostu mnie odepchnie i nazwie głupią, ale nie zrobił tego. Przysunął mnie bliżej, a dłonią głaskał włosy, kiedy drugą dotykał moich pleców. Ciepło jego ciała sprawiało, że powoli zaczęła się uspokajać. Nie wiem co działo się potem. Pamiętam tylko jak zapadłam w sen.STRONA HYUNJIN'A
Co to do cholery było!? Czy ona oszalała? Nie wyglądałam jakby chciała ze sobą skończyć. I jeszcze to, jak skoczyła mi w ramiona niczym mały przerażony kotek. Jest naprawdę dziwna. A teraz śpi i znów każe mi się nią zająć. Chwyciłem ją i wstałem. Po prostu zaniosę te wariatkę do pokoju i zostawię. Zszedłem z dachu do dalszej części domu. Idąc korytarzem co jakiś czas obserwowałem jej twarzy nie wiedząc czemu. Oczywiście nie mogło obejść się bez problemów. I.N i Felix przecięli mi drogę, a widząc dziewczynę na moich ramionach wystraszyli się.
- Księżniczka!? - słowa I.N były całkiem nerwowe, a Felix mierzył mnie wzrokiem.
- I.N zbierzcie wszystkich w salonie. - oznajmiłem ostatni raz patrząc na Felixa. Odszedłem zostawiając chłopaków samych i zabierając dziewczynę do pokoju. Widziałem jego wyraz twarzy, zawsze taki sam kiedy mnie wini. Ignorowałem to tak jak zawsze. Będąc w pokoju, poczułem spokoju. Jak gdyby nigdy nic położyłem ją na łóżku i okryłem kołdrą. Delikatnie ściągnąłem kosmyki włosów z jej twarz. Westchnął ze śmiechem przewracając oczami.
- Wkurzająca jesteś, ale spiąc jesteś nawet całkiem słodka. - wyszeptałem cicho. Przyglądałem się dziewczynie przez krótką chwilę. W tedy przypomniałem sobie o spotkaniu z zespołem. Miałem wyjść, ale chwytając za klamkę obróciłem się do niej. - Głupia. - wyszeptałem, po czym wyszedłem zamykając cicho drzwi. Wkładając dłonie do kieszeni skierowałem się do salonu. Chociaż niezbyt przepadam za awanturami, bez tego się w tym momencie nie obejdzie. Wszedłem do salonu, wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Oparłem się o framugę i krzyżując ręce spojrzałem na chłopaków. Widać było, że w szoku są i nie wiedzą o co mi chodzi. Westchnąłem tylko i poszedłem nie co bliżej. Bang Chan nie mógł znieść narastającego napięcia, więc wstał i stanął na przeciw mnie.
- Po coś nas zwołał? Z tego co wiem dziewczyna się znalazła..
- Prawie martwa, gdybym tam się w porę nie zjawił. - słysząc moje słowa aż poderwali się na równe nogi całkiem zszokowani.
- Jak to prawie martwa?! - słowa Changbin'a wcale mnie nie zdziwiły.
- Spadłaby z dachu, gdybym tam nie przyszedł na czas.
- Co!? - to aż mnie zdziwiło kiedy wszyscy jednocześnie wypowiedzieli do mnie te słowa. Kątem oka dostrzegłem, że Felix wydaje się dziwnie niespokojny.
- Jesteś pewien? Rozmawiałem z nią, siedziała na barierce. Powiedziała, że chce po prostu pobyć sama. - oczywiście cały Felix.. Trzeba być idiotą aby tak postąpić!
- Felix czy Lu Li nie wygląda jakoś no wiesz niepokojąco? - Bang Chan zadał właściwe pytanie, a ja byłem ciekawe odpowiedzi i tego co Felix ma do powiedzenia.
- No może była trochę przybita, ale nie widziałem w tym niczego niepokojącego..
- Ślepy jesteś czy debila zgrywasz?
- Hyunjin o co ci chodzi co!?
- Doskonale wiesz o co! Trzeba być kretynem, aby zostawić dziewczynę w takim stanie samą na dachu! - mój głos rozległ się po całym salonie, a potem stanąłem blisko jego twarzy. - Ale wiesz, w twoim przypadku to się nawet nie dziwię.
- Jak ja ci! - wyrwał się mając ochotę skoczyć mi do gardła. W tym momencie Lee Know i Changbin chwycili Felix za ręce i przytrzymali. Bang Chan natomiast złapał mnie, stojąc przed moją twarzą.
- Hyunjin będzie lepiej jak już pójdziesz.
- Taki miałem zamiar. - to był ostanie słowa, które wypowiedziałem patrząc Felix'owi w twarz. Opuściłem salon w połowie rozgniewany, nie myśląc co w tej chwili tam się dzieje. Nie rozumiałem tego co w tedy powiedziałem. Czy martwię się o Lu Li? Nie to nie, a jednak.. Odkąd poznałem te dziewczynę za pierwszym razem wiedziałem, że nie może być to zwyczajny przypadek.
Po cichu wyszedłem do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Wciąż jeszcze leżała pogrążona w śnie. Czy to był wypadek czy naprawdę chciałaś skończyć ze swoim życiem? Przysiadłem o bok , po czym ściągnąłem włosy z jej twarzy. Kim jesteś
Lu Li? Czuwałem nad dziewczyną, nie zwracając uwagi jak szybko mija czas. Ta długa cisza stawała się męcząca, ale przy niej była do wytrzymania. Nie rozumiem. Z jednej strony wkurza mnie na tyle, że mógłbym wybuchnąć gniewem, a z drugiej sprawia, że zaczynam się o nią martwić. O nie, nie dam się wciągnąć w tą twoją grę. Zapomnij! Nie zauważyłem kiedy drzwi do pokoju się otworzyły. Zorientowałem się dopiero kiedy zostały zamknięte. Do pokoju wszedł I.N, który zbliżył się do łóżka. Usiadł na ziemi po turecku i spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym : "Dawaj, mów co cię trapi". Przewróciłem oczami, na co się uśmiechnął, ale dość szybko spoważniał.
- Udało nam się ostudzić Felixa, ale tak w ogóle to strasznie na niego naskoczyłeś.
- Należało mu się, po tym co zrobił.
- Chodzi o Lu Li? Jak się trzyma?
- Raczej dobrze, zemdlała z nadmiaru emocji. Teraz wygląda na to, że śpi.
- Rozumiem.
- Mogę ci coś powiedzieć, ale obiecasz trzymać buzię na kłódkę?
- Jasne, wal śmiało.
- Mam dziwne wrażenie, że spotkania z nią nie było zwykłym przypadkiem tak samo jak sytuacja na dachu.
- Cóż może to jakiś znak dla ciebie, który w końcu zrozumiesz?
- Może..
- Lepiej wrócę, nie chcemy aby Felix wywrócił dom do góry nogami. - po tych słowa wstał i po prostu opuścił pokoju. Nie zostawiłem Lu Li aż do następnego dnia. Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem trzymając w ręku jej dłoń...
CZYTASZ
Destined | StreyKids
Fantasy" Do you believe in managing fate ? " ~ Czy wierzysz w zarządzanie losu? On - piosenkarz i idol nastolatek, członek popularnego boysbandu "StreyKids", ona - zwykła i utalentowana dziewczyna z rodzinną tajemnicą. Przeznaczeni przez los, ale czy odna...