~ 3 ~
STRONA LU LI
Obudziłam się, czując nagły ból dłoni. Podniesie się było trudne, dopiero po chwili zauważyłam dlaczego tak jest. Hyunjin! Spał, trzymając moją dłoń, jakby czuwał całą noc. Czyżby specjalnie przy mnie został? Ale dlaczego? Oczy smoka na amulecie delikatnie zabłysły, poczułam ból głowy i widziałam obrazy! Przypominałam sobie to co się stało tamtego dnia, zwłaszcza przytulenie się do tego typa." Yju, nigdy więcej!" Gorsze było to, że cienie, nawet tutaj zdołały mnie znaleźć. "Nigdzie nie jestem bezpieczna, a do tego stwarzam zagrożenie dla innych. Muszę stąd odjeść!" Powoli wychodziłam z łóżka, kiedy zatrzymałam się w połowie. Co jest!? No tak... Hyunjin trzymał moją dłoń i to naprawdę mocno... Ehh co za pech. Musiałam coś wymyślić, aby się uwolnić. Tylko co? Tak naprawdę, był tylko jeden sposób na tą sytuację. I dlaczego mam uczucie, że po części będę tego żałować!? Ehhh, ty.. Dlaczego musisz sprawiać, że zaczyna mi zależeć!!! Wzięłam parę wdechów i uderzyłam chłopaka drugą ręką w policzek. Następnie szybko położyłam się tak, aby wyglądało na czysty wypadek.
- Ał! Rzesz! - krzyknął, puszczając moją dłoń i łapiąc się za policzek. Obudziłam, tak jakby to była jego sprawka. "Jestem genialna!"- Czy wszystko w porządku? - spytałam, ale nie wyglądał na zadowolonego. "Ups, chyba trochę za mocno się do tego przyłożyłam"
- A czy wygląda!? Ja pierniczę, jak można tak mocno przywalić przez sen!? - warknął, masując policzek. Czemu czuję się źle? W sumie uratował mi życie, a ja odwdzięczyłam mu się, bijąc go w twarz. "Chyba, mam pomysł.." Nachyliłam się do Hyunjin'a i wykorzystując moment, kiedy nie patrzył, pocałowałam go w policzek. Siedział w szoku i patrzył na mnie. Może jednak to był zły pomysł? - Co..!? Co to miało być!? - jedyne czego bałam się w tym momencie to to, aby jego głośne gadanie nie obudziło reszty domowników. "Nie tak to sobie wyobrażałam"
- Emm nic takiego, zapomnij... - "No już nic innego powiedzieć nie mogłam.. A trzeba było się nie wtrącać." Żeby nie nawiązywać już z nim kontaktu wzrokowego, zaczęłam bawić się palcami.
- Jasne, bo to takie kurwa proste... - parsknął poirytowany, z powrotem masując policzek. Po chwili wstał, po czym zaczął kierować się do drzwi. - Nigdy nie zrozumiem kobiet.. - nawet mimo tego, że szeptał byłam wstanie go usłyszeć. "Mogłabym powiedzieć to samo o facetach! Co za palant.." Poirytowana oparłam się o poduszkę, a kiedy tylko wyszedł szybko wstałam z łóżka. "Czas się stąd wynosić" .Zebrałam resztę swoich rzeczy i schowałam do plecaka. Nie przeraziły mnie bose stopy, ale widok swojego odbycia w lustrze już tak. Udało mi się powstrzymać przed wrzaśnięciem, po czym chwyciła tkaninę rękami. Co do..!? Jakim cudem mam na sobie tak dużą bluzkę!? Zszokowana zaczęłam przeglądać się w lustrze. Czyżby należała do niego? Puściłam materiał i po trzasnęłam głową. "Nie LuLi wyrzuć te myśli i skup się!" Ściągnęłam bluzkę nerwowym ruchem, rzucają na łóżko. Szybko ubrałam własne ubrania, w których czułam się o niebo lepiej. Dopiero wtedy przypomniałam sobie o dzienniku z długopisem, który miałam z sobą na dachu. Gdzie on jest? Oby nie spadł! Miałam popaść w małą panikę, ale widząc moją zgubę na szafce nocnej, odetchnęłam z ulgą. Chwyciłam go i wrzuciłam do plecaka wraz z długopisem. "Mam nadzieję, że go nie czytał...". Złożyłam łóżko i poskładałam bluzkę, mimo wszystko jednak wypada jakoś podziękować za gościnę. Ostatnie czego było mi trzeba przed wyjściem to założenie butów. Kiedy już to zrobiłam, chciałam po prostu iść i już nie wracać, ale nie miałam odwagi chwycić za klamkę i odjeść bez słowa. Postawiłam plecak, po czym wyciągnęłam jakąś pustą kartkę i długopis. "Chociaż zostawię list.. "
CZYTASZ
Destined | StreyKids
Fantasy" Do you believe in managing fate ? " ~ Czy wierzysz w zarządzanie losu? On - piosenkarz i idol nastolatek, członek popularnego boysbandu "StreyKids", ona - zwykła i utalentowana dziewczyna z rodzinną tajemnicą. Przeznaczeni przez los, ale czy odna...