Pov. Silas
Powoli zaczęło się ściemniać na dworze, a razem z Raden'em mieliśmy iść na festyn. Chłopak miał zaraz przyjść z przebraniami, bo nie pójdę tam w królewskim ubraniu, a on w służbowym mundurze i z mieczem przy pasie.
Niczym na zawołanie, usłyszałem pukanie do drzwi. Powiedziałem, że można wejść i chwile później stał przede mną szatyn już ubrany w odpowiedni strój.
- Przebieraj się i wychodzimy - Powiedział i podał mi ubrania.
Poszedłem do łazienki i się przebrałem. Miałem na sobie zwykłą, białą bluzkę z krótkim rękawkiem, brązowe ogrodniczki i czarne buty. Mam się nie wtapiać w tłum i w tym stroju powinno się udać.
Wyszedłem z łazienki. Raden czekał na mnie, gotowy do wyjścia. Zastanawiało mnie tylko, jak on chce się wymknąć niezauważony. Gdzie się nie obejrzysz były straże. Niemożliwym jest wyjście z zamku, bez zwracania czyjejkolwiek uwagi.
- Niech mnie pan oświeci, jak chcesz wyjść z zamku niezauważonym? - Zapytałem, a szatyn chytrze się uśmiechnął.
- Dobrze, że o to pytasz moje drogie dziecko - zaczął, a ja na jego słowa przewróciłem oczami. - A więc tak. Najpierw użyłem swojego uroku osobistego, aby zauroczyć pokojówki, które mają wspólny pokój, który znajduje się na parterze w tylniej części zamku. Natomiast w ich pokoju, są wielkie okna przez, które bez problemu moglibyśmy przejść. A więc zapytałem sie tych prze miłych panienek, czy pomogłyby nam wyjść z zamku, zgodziły się. Ale zostają jeszcze strażnicy przy głównych wrotach zamku, nieprawdaż? Tak, ale dziewczynki są takie miłe, że odwrócą ich uwagę, gdy będziemy wychodzić. Plan idealny, nieprawdaż? - Opowiedział cały swój plan, a ja byłem pod dużym wrażeniem jego umiejętności strategicznych. Nigdy nie spodziewałem się, że potrafiłby wymyślić dobrze złożony plan, który miałby szansę się udać.
- Dobra. Znam cię dość długo, aby ci zaufać - powiedziałem, a chłopak na moje słowa się ucieszył. Musiało mu to sprawić niemałą radość.
Wyszliśmy z pokoju i kierowaliśmy się w stronę pokoju dla pracownic. Chwilę później weszliśmy już do pokoju, a przed nami stała niska, brązowo włosa, Beta z zielonymi oczami. Alfa zaczął z nią rozmawiać. Nie bardzo mnie to obchodziło o czym gadają, więc nie słuchałem.
- To zaszczyt z mojej strony poznać księcia - powiedziała brunetka i mi się ukłoniła. Poczułem się niekomfortowo, nigdy nie lubiłem, gdy ludzie się mi kłaniali.
- Nie musisz mi się kłaniać. Powinienem ci podziękować za pomoc - powiedziałem, a dziewczyna się zdziwiła.
- To mój obowiązek pomagać królewskiej rodzinie. A teraz chodźcie, dziewczyny nie mogą długo na was czekać przy wrotach zamku, prędzej czy później ktoś się zorientuje, że są tam, gdzie nie powinny - powiedziała i podeszła do dużego okna i je dla na otworzyła.
- Gdy już przejdziecie na przód zamku, musicie się ukryć przy ścianie, aby nikt was za wcześnie nie zauważył. Powinnam dać radę przyjść przed wami, aby pomóc dziewczyną odciągnąć ich uwagę. I proszę, nie dajcie się zauważyć, dla was nie będą to jakieś ogromne kłopoty. Raden, na ciebie się wkurzą i dostaniesz tylko długą gadkę o tym, że nie powinieneś tego robić. Silas, tobie zwrócą tylko uwagę, ale my... Możemy pożegnać się z pracą. Większość dziewcząt tutaj pracuje, aby utrzymać rodzinę i nie możemy pozwolić sobie na strate pracy - powiedziała dziewczyna z poważną miną.
- Dobrze, ale jak później wrócimy? - Zapytałem się moich "towarzyszów ucieczki".
-Musicie przyjść o równej północy, wtedy strażnicy kończą zmianę i przychodzą nowi. Zwykle są wtedy bardzo nie uważni przez zmęczenie, więc nie powinni was zauważyć, zwłaszcza, że wtedy będzie juz ciemno. A teraz już idźcie, nie mamy czasu - pogoniła nas i wyszliśmy przez okno.
CZYTASZ
Przeznaczony księcia | Omegaverse
RomansaDziś znów w małym królestwie Hafora, zawitała wiosna. Ulubiona pora roku pewnej, młodej, męskiej omegi. Także tego dnia, królestwo miał odwiedzić młody książę. Za pomysłem swojego przyjaciela, książe postanawia pójść na coroczny festiwal organizowan...