- ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ 1 -

129 16 7
                                    

~ Izuku Midoriya ~

Dość małe, jak na 23 letniego człowieka ręce, sprawnym ruchem zawiązywały na plecach kokardę od zielonego, ogrodniczego fartucha. Wyczuwalna woń kwiatów nie przeszkadzała głównemu bohaterowi w tym co robił. Tym bardziej, że on sam pachniał lawędą z nutką mięty. Po chwili zza drzwi wyłoniła się brązowłosa beta z uśmiechem na twarzy.

- Cześć Deku! Widzę, że tym razem wyprzedziłeś mnie w dostaniu się do pracy. - lekko się śmiejąc, podeszła do swojej szafki. - ah te korki..

- Hej Uraraka, zdziwiłem się, jak cię tu nie zastałem. Żeby tak szefowa się spóźniała.. - dramatyczna pałza - kto to widział.

- Hej! Już mówiłam, że to przez korki! - lekko nadęła policzki i zadarła głowę do góry w geście mówiącym "obrażam się". Chwilę potem razem zaczęli się śmiać.

- Iida dzisiaj będzie? Zwykle z tobą przyjeżdżał.

- Musiał coś załatwić, ale tak, zjawi się. - brązowowłosa zakładała właśnie ten sam zielony fartuch. - Deku.. chcesz mi może pomóc?

- Oczywiście, czekaj chwilkę - Zielonowłosa omega podeszła do szatynki i zaczęła zawiązywać sznurki od fartucha.

- Wielkie dzięki. Życie mi ratujesz.

- Bez przesady. Tak właściwie, są jakieś konkretne plany?

Ochaco zdawała się zastanawiać i układać plan działania w głowie. Zupełnie jakby czytała notatnik, w którym było krok po kroku napisane co robić. Normalnie odtwarzanie poradnika.

- Z tego co pamiętam, trzeba podlać kwiaty, przenieść worki z nawozem i skrzynkę z nasionami do magazynu oraz zasadzić fiołki. - na chwilę przerwała - A, no i oczywiście otworzyć kwiaciarnię i stać przy ladzie.

- Okej.. Mogę iść do lady, wszystko rozłożyć i powoli otwierać. - Powiedział, po czym zniknął w drzwiach, którymi wcześniej weszła Uraraka.

Kwiaciarnia była dość przytulna. Podłoga w różnych odcieniach szarości idealnie komponowała się z drewnianymi i szaro ceglanymi ścianami. Przez duże okna sięgające prawie do sufitu wpadało sporo światła, dzięki czemu było jasno. Owe okna nie były jedynym dostawcą światła, gdyż gdzieniegdzie znajdowały się powieszone lampiony z lampkami w środku. Oczywiście w kwiaciarni nie obyło się bez różnorodnych kwiatów oraz własnoręcznie robionych bukietów, czy wianków. Swoje miejsce znalazła również gablotka z duperelami oraz stojak na kartki z życzeniami na większość okazji. Wszędzie było czuć charakterystyczny dla kwiaciarni zapach. Izuku lubił przebywać w tym miejscu, tym bardziej jak miał przy sobie książkę lub plótł nowy wianek. Były to odprężające zajęcia.

Po jakoś 2 godzinach od otwarcia sklepu zawitał Tenya Iida. Chłopak ten był niższą w randze alfą o zapachu jeżyn. Miał ciemnogranatowe włosy zapięte w kitkę i lekko zgolone boki. Na nosie posiadał okulary. Głównie zajmował się przenoszeniem rzeczy z magazynu do kwiaciarni i na odwrót.

- O, już jesteś. - Szatynka podeszła do okularnika i dała mu buziaka w policzek. - Mam dla ciebie zadanie bojowe. Musisz przenieść worki z nawozem i wsypać go trochę do chryzantem i słoneczników. - na chwilę zamilkła - Ale najpierw się przebierz.

- Dobrze, za chwilę się tym zajmę. Przy okazji witaj Midoriya - Powiedział na pochodne znikając zaraz za drzwiami od "przebieralni". Przed tym oczywiście zrobił swój słynny zamach ręką z góry do dołu. Na co piegowaty się uśmiechnął.

-

-

Jakoś około godziny 19:00 główny bohater pożegnał się ze znajomymi i wyszedł z miejsca gdzie otaczała go przyjemna atmosfera. Coprawda było lekkie trzęsienie ziemi i trzeba było ratować kwiatki, ale to nic nowego dla mieszkańców Japonii. Miejsce, do którego zmierzał, mógł nazwać prawdziwym domem. Był to dom objęty rodzinną energią.

Izuku Midoriya ma rodzinę składającą się z czterech członków. Jego narzeczony, Tsuyoshi Yamada był dosyć wysokim, alfą o włosach koloru jasno-niebieskiego. Jego zapach przypominał daglezję*. Udało im się dorobić dwójki szczeniąt, Misaki oraz Makoto. Pierwsze z nich to dziewczynka, alfa i urodziła się 5 minut przed braciszkiem, omegą. Obecnie mają trzy latka i potrafią dać w kość. I tak je kocha.

Jak zwykle Deku wracał do domu szczęśliwy i pewny siebie, tak teraz czuł niepokój. To było dziwne uczucie, ale wiedział, że to nic dobrego.

Lekko przyśpieszył, gdyż jego omega truła mu tyłek, że zaczyna się bać i wyczówa niebezpieczeństwo.

Ale jakie?

Przecież ta część miasta jest raczej spokojna i jest tu jeden z mniejszych wskaźników przestępczości. A jednak po 20 minutach szybkiego kroku coś się stało..

Izuku nie ogarnął co się właśnie dzieje.

Jak w amoku opadł na kolana a widok mu się zamazywał od łez.

Słyszał brzęczący mu w uszach alarm służb specjalnych połączony z krzykiem, ale czyj to był krzyk?

Nie wiedział, ale był on pełen bólu i żalu..

Może to on krzyczał..?

*Daglezja - drzewo iglaste o ładnym zapachu jak się przetrze palcami igły.
---
726 słów

Koniec pierwszego rodziału! Jak myślicie, co się stało? Ktoś go napadł? Zobaczył trupa? A może coś zupełnie innego..

U mnie równo 2:00 i głodna jestem.
Mam nadzieję, że rodział się podobał i znajdą się osoby, których ciekawi ciąg dalszy.

Zaraz zobaczę, czy będę teraz pisać 2 rozdział, czy może jutro (czytaj ,,dzisiaj ale po spaniu). - godzina 11:06, napisałam początek o tej drugiej w nocy. Nie spałam do 3:00 :'D

Miłego/ej dnia/wieczoru/nocy
~Miss_Paletka - Martine

---
✓ Izuku Midoriya/Deku | Omega - lawenda i mięta

✓ Ochaco Uraraka | Beta - truskawki i czekolada

✓ Tenya Iida | Alfa - jeżyny

✓ Yamada Tsuyoshi | Alfa - daglezja

✓ Yamada/Midoriya Misaki | Alfa - ??

✓ Yamada/Midoriya Makoto | Omega - ??

Wśród zapachu kwiatów || BakuDeku || ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz