Rozdział 4

475 7 5
                                    

Następnego dnia obudziłam się dość późno bo kiedy wstałam na zegarku była już 10 , więc wstałam i poszłam się ogarnąć i ubrać. Gdy to zrobiłam zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie, tata akurat kończył jeść swoje jedzenie
-Dzień Dobry śpiochu-poweidział z uśmiechem tata
-Cześć tato -odpowiedziałam
-Ja już zaraz muszę wyjść, będę około 20 w domu jak coś czy mogłabyś...-nie dokończył
-...Umyć twoje naczynia? Tak jasne leć poradzę sobie-dokończyłam
-nie wątpię w to , dozobaczenia-wstał od stołu , dał buziaka w czoło i poszedł ubrać buty. Gdy wyszedł ja zrobiłam sobie tosty. Gdy skończyłam jeść umyłam wszystkie naczynia. Następnie włączyłam telewizor i obejrzałam jakiś film w telewizji.Po godzinie oglądania gdy film się skończył zauważyłam że jest już 12:30 a miałam o 13 spotkać się z Czarkiem w parku koło mnie, więc poszłam się szykować założyłam sukienkę różową  zwiewną z plamkami (od autorki: tak naprawdę taką mam sukienke ale nie umiem jej opisać) i na to biały sweterek rozpinany. Gdy byłam już gotowa wzięłam torebkę czarną i najpotrzebniejsze rzeczy , zamknęłam dom i ruszyłam w stronę pobliskiego parku. Pójście tam zajęło mi 15 minut. Gdy byłam na miejscu poszłam koło stawu na ławke i czekałam na Czarka. Po 5 minutach ktoś od tyłu zamknął mi oczy rękoma
-zgadnij kto to-powiedział głos
-Hmmm niech pomyślę...Hej Czarek-powiedziałam
-Skąd wiedziałaś, że to ja?-spytał
-Blagam twój głos rozpoznam wszędzie-pwiedziałam mu
-Milo mi, pójdziemy się przejść widziałem butke z lodami? ja stawiam-powiedział Czarek
-oki z chęcią-odpowiedziałam
I tak poszliśmy przy tym rozmawiając.Zamówiliśmy sobie lody Czarek czekoladowe  a ja malinowe
I tak szliśmy jedząc je
- I co dowiedziałaś się kim była tamta kobieta wczoraj? - spytał po chwili
-Tata stwierdził, że to jego koleżanka z podstawówki przyszła spytać co u niego ale ja myślę, że kłamie i muszę się dowiedzieć kim ona naprawdę jest pomożesz mi ?-spytałam
-Tobie zawsze-odpowiedział
-Dzięki-aż się zarumieniłam  gdy  słyszałam ale ten uśmiech szybko mi zszedł gdy usłyszeliśmy:
-Pomocy!-zawołała jakaś starsza Pani z psem
Podbiegliśmy z Czarkiem do Pani
-Co się stało?-zapytałam a po chwili Czarek szturchną mnie w ramie i spojrzałam na nieprzytoną dziewczynkę w wieku minimum 5 lat i spytałam nagle:
-To Pani dziecko?-znów zapytałam
-Nie, przyszłam na spacer z Azorkiem(pies) i ten podpiegł koło ławki i zauważyłam dziewczynkę już tak leżala-odpowiedziała
-Zadzwonie po karetkę, a potem przejdę się po parku może znajdę jej rodzica-powiedział Czarek
Ja w tym czasie sprawdziłam czy dziecko oddycha, niestety nie oddychało więc przeszłam do resuscytacji.
-Karetka już jedzie będą za 10 minut ja się przebiegne po parku , dasz radę ?-spytał Czarek
-Tak , dalej mała oddychaj-powiedziałam dalej wykonując czynność.
Minęło może 5 minut aż sprawdziłam oddech , jest ucieszyłam się w duchu.Po chwili usłyszałam sygnał karetki czyli już są. Z karetki wyszli: Britney,Nowy i Tata.
-Co się stało? Magda co tu robisz?- spytał tata podchodząc z sprzętem. Opowiedziałam mu co tu zaszło ,po chwili podbiegł do nas Czarek
-Niestety nikt nic nie wie , o cześć wam-powiedział
-Panie Doktorze co z nią?, gdyby nie ta dziewczynka i chłopiec pewnie nikt by się nie zatrzymał-spytala starsza Pani
-Puls w normie, ale jest nieprzytomna musimy ją zawieść do szpitala, dobra Nowy nosze daj i jedziemy,policja już jest w drodze do szpitala starają się ustalić kim jest dziewczynka i jej rodzice -powiedział tata i wszedł do karetki i poprostu odjechali. Szkoda tylko, że nam nie podziękował czy coś, szczerze było mi smutno z tego powodu i chyba Czarek to zauważył bo powiedział:
-Dobra zbieramy się-powiedział
-ale dokąd?-spytalam
-do szpitala, to nie miłe to co zrobił twój tata powinien Cię pochwalić czy coś a on tylko odjechał, zamawiam taksówke-powiedział Czarek
-dzieci jeszcze raz dziękuję wam za pomoc-powiedziała z uśmiechem
-nie ma za co proszę Pani-odpowiedziałam
-ona zawsze tak ma , po prostu jak to stwierdziła uwielbia małe dzieci-odezwał się Czarek z uśmiechem.
I Pożegnaliśmy się z Panią i tak muszę przyznać bardzo lubię dzieci.Gdy taksówka przyjechała pojechaliśmy do Leśnej Góry .Gdy dotarliśmy na miejsce poszliśmy do szpitala aby dowiedzieć się co z dziewczynką.Pani doktor pozwoliła nam usiąść przed salą.Po chwili przyszła jakaś kobieta z mężczyzną
-Gdzie leży Nadia?-spytała nas kobieta
-Dzień Dobry kim państwo są?-spytała Pani Doktor
-Dostaliśmy od policji informacje, że przywieziono dziewczynkę z parku czyli naszą córkę,Nadia chciała iść do Parku na plac zabaw ale byliśmy zajęci sprzątaniem domu a ona po prostu wyszła, ma problemy kardiologiczne gdy się zorientowaliśmy, że nie ma jej w pokoju zaczęliśmy ją szukac , aż zadzwoniła policja, że naszą córkę zabrano do szpitala nieprzytomną-powiedział ojciec dziewczynki
-dobrze dziewczynka już się obudziła, mogą Państwo do niej wejść-odpowiedziała Pani Doktor
-Dziękujemy-odpowiedzieli oboje
I weszli do sali gdzie leżała Nadia.My gdy wiedzieliśmy, że jest ona bezpieczna wyszliśmy z szpitala. Na parkingu zobaczyliśmy ,że mój tata do nas podchodzi
-Brawo dzieciaki a szczególnie ty Madzia jestem dumny z ciebie zachowałaś się bardzo dobrze-powiedział z uśmiechem i w łzach w oczach i po chwili mnie przytulił mocno.Było to bardzo miłe.
-Dzięki tato-powiedziałam
-Dobra ja muszę lecieć Anka już jest Pa -powiedział po chwili Czarek
-Dzięki Czarek za dzisiaj Pa-odpowiedziałam i poszedł ja też z tatą pojechałam do domu. To był bardzo ciekawy dzień.
--------------------------------------------------------------
Hej wracam z nowym rozdziałem mam nadzieję, że moja opowieść wam się podoba dajcie znac w komentarzu
💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜

Córka Benia/ Na Sygnale Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz