Część 8

11.3K 457 35
                                    

Eda 

Zjechałam windą na dół. Przez cały czas trzęsłam się z emocji. Miałam w sobie niepohamowaną potrzebę fizycznego wyładowania się na czymś. Podążałam podziemnym parkingiem do samochodu, wlokąc za sobą worek z rzeczami.

Dupek pieprzony. Nawet nie umiał z godnością przyznać się do zdrady. Mogłam podsłuchać Alison. Od samego początku mówiła, że mu nie ufa.

Odblokowałam swoje czerwone, małe, miejskie auto i wrzuciłam do niego swoje klamoty. Już miałam trzasnąć bagażnikiem, ale zauważyłam łyżkę do opon. Sięgnęłam po nią i stanęłam przed jego oczkiem w głowie. Nowym, czarnym mercedesem.

Już ja mu, kurwa, pokaże. Nauczę go, że nie zdradza się kobiet. Zapamięta tę lekcję do końca życia.

Już po pierwszym uderzeniu zaczął wyć alarm. Miałam to jednak w głębokim poważaniu, bo poczułam się świetnie, a z każdym kolejnym uderzeniem czułam się jeszcze lepiej. Zachowywałam się jak szalona. Każde wgniecenie sprawiało, że z większą energią machałam łyżką.

– Ciekawe co teraz powiesz, skurwielu! Kurwa, trzy lata na ciebie zmarnowałam – zaczęłam mówić do siebie. – Dwa lata znosiłam cię i twoje toksyczne zachowanie. Czas byś dostał trochę jadu, którym mnie karmiłeś. I to twoje wzbudzanie u mnie wyrzutów sumienia, że to ja jestem niewystarczająca. To dlatego tak długo przy tobie trwałam, bo myślałam, że nic lepszego na mnie nie czeka. Próbowałeś mnie zmieniać, ale to ty powinieneś to zrobić. Wiedziałam o tym już dawno. Dlaczego tak długo pozwalałam na to wszystko?– mówiłam raz po raz, uderzając w karoserię. – I jeszcze mnie obarczasz winą za zdradę?! Nie dam sobie rady bez ciebie? Dam sobie świetnie radę! Nikt nie będzie mi podcinał skrzydeł, to wystarczy, bym zaszła wyżej niż ty. Nikomu nie pozwolę tak więcej do siebie mówić, że jestem niewystarczająca – dodałam, roztrzaskując mu szybę. Drobiny szkła rozsypały się po parkingu jak małe perły. – Nie podoba ci się moje ciało? Spoko, znajdę takiego, kto jeszcze podziękuję mi za to, że może położyć na nim ręce. To dla takiego faceta warto się starać tak, jak zrobiłam to dzisiaj dla ciebie.

Ostatni raz uderzyłam w przednią szybę i z radością patrzyłam, jak pojawia się na niej pajęczyna. Gdy byłam już usatysfakcjonowana z efektu końcowego, otworzyłam swój samochód i wrzuciłam łyżkę na przednie siedzenie.

Nie myślałam logicznie. Pewnie później będę żałować swoich dzisiejszych decyzji, jednak na razie byłam w trybie działania.

W głębi duszy chciałam znaleźć kogoś, komu spodobałoby się moje ciało i się z nim przespać, tylko by utrzeć Tomasowi nosa. Wiedziałam jednak, że nie jest to dobre wyjście z sytuacji. Tylko przez chwilę poczułabym satysfakcję – podwójną satysfakcję jeśli mnie zapytacie – ale zaraz potem przyszłyby wyrzuty. Spanie z obcym facetem... to nie ja. Nie chciałam uprawiać seksu tylko po to, by komuś coś udowodnić.

Z uśmiechem ruszyłam na dalszą misję. Taką, która nie obejmuje mnie i jakiegoś nagiego mężczyzny. Ruszyłam w stronę najbliższego monopolowego. Teraz pomoże mi tylko dobre wino. Nie ma w życiu kobiety takiego problemu, który by nie został naprawiony przez wino. A jeśli nie pomoże, to przynajmniej nie zaszkodzi.

Sprawdziłam po kieszeniach, czy mam wystarczającą ilość drobniaków. Nie było tego wiele dlatego, dlatego wyciągnęłam pięćdziesiątkę ze schowka.

Sześć minut później zatrzymałam swoje autko pod małym sklepikiem, a minutę później lawirowałam między sklepowymi półkami.

Trzymałam właśnie butelkę różowego wina, gdy przestraszył mnie jakiś obcy głos.

– Ja wybrałbym to drugie – powiedział ktoś za mną.

Szybko obróciłam się w jego stronę, a gdy zobaczyłam, kto za mną stoi, przycisnęłam butelkę do swojej piersi, by jej nie upuścić.

My baby shot me down - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz