Pov. Wiktoria
Ostatecznie zgodziłam się pójść z chłopakiem do kina. Potem jeszcze kilka razy mnie pocałował i potańczyliśmy. JR jak zdążyłam zauważyć, preferował wolne kawałki. Nie miałam nic przeciwko. Zatańczyłam także kilka razy, z jego najlepszym przyjacielem. Taeyong natomiast wolał skoczne utwory.
Około drugiej w nocy, kiedy byłam już nieźle zmęczona, goście się rozeszli. Został tylko kumpel Jeonghyeon'a. Mój kolega zaproponował, bym została na noc w drugim pokoju. Przystałam na to, więc pożyczył koszulkę i życzył miłych snów, tak samo jak drugi z chłopaków. Ten zaś, miał nocować na kanapie.
Za namową właściciela, wzięłam najpierw prysznic. Następnie położyłam się, a niedługo potem zasnęłam, wykończona.
*
Następnego ranka zjadłam śniadanie w towarzystwie chłopaków, po czym JR odprowadził mnie do taksówki. Miałam dzisiejsze popołudnie spędzić z Kookie'm oraz Yoongi'm, który w niedzielę wieczorem wyjeżdżał do Tokio, w sprawach związanych z płytą. Leciał razem z menagerem baru. Powrót był zaplanowany na czwartek.
Po pożegnianiu z kolegą z uczelni, który znów mnie pocałował co sprawiło mi przyjemność, pojechałam do willi Hoseok'a. Wzięłam długi prysznic i założyłam czyste ciuchy, a następnie zeszłam do kuchni. Znajdował się tam przyjaciel, razem z kucharką. Ta zapytała, czy zjem lunch. Pokiwałam głową i razem z Hobi'm poszliśmy do jadalni.
Chłopak dopytał, o której w poniedziałek miała się odbyć rozprawa. Oznajmiłam, że w południe. Wtedy przyjaciel postanowił, że umówi się z prawnikiem na pół godziny przed czasem i pojedzie z nami. Mimo, iż powiedziałam, że mogę pojechać sama, nie zmienił zdania. Podobno Yoongi poprosił go o to, by mi tam towarzyszył, skoro on nie mógł. Uparty, ale uwielbiam tą jego opiekuńczość.
Po posiłku zamierzałam zamówić sobie taksówkę, ale Hoseok zawołał szofera mówiąc, że on mnie zawiezie do chłopaków. Wiedziałam, że nie ustapi, dlatego pokiwałam głową z uśmiechem. Potem uściskałam przyjaciela i pobiegłam na górę po torebkę. Gotowa wyszłam na podjazd, gdzie czekał już samochód. Od razu ruszyliśmy.
W niecałe czterdzieści minut byliśmy na miejscu. Seonghwa, bo tak miał na imię chłopak, który mnie wiózł zapytał, kiedy ma wrócić. Podziękowałam i oznajmiłam, że możliwe, iż zostanę u przyjaciół na noc. Wtedy zapisał mi swój numer, bym dała znać, jeśli jednak miałby przyjechać. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił. Wzięłam od niego karteczkę, dziękując ponownie. Pomachałam chłopakowi i weszłam do budynku.
Otworzył mi JK, który od razu mnie uściskał. Z kuchni doleciał zapach czegoś pysznego. Gdy tam zawitaliśmy, Yoongi właśnie nakładał kurczaka w sezamie. Pocałowałam przyjaciela w policzek, co spowodowało wielki uśmiech, który pojawił się na jego twarzy. Po jedzeniu, przenieśliśmy się do salonu. Zaczęliśmy dyskutować na temat filmu, jaki mieliśmy obejrzeć. Ostatecznie padło na "Uncharted".
Zwykle nie przepadałam za kinem przygodowym, jednak podczas tego seansu, bawiłam się doskonale. W międzyczasie otworzyliśmy piwo. Musiałam przyznać, że w towarzystwie chłopaków, zapominałam o problemach całkowicie.
Momentami siedziałam wtulona w niebieskowłosego, a zaraz potem w ramionach JK'a. Około dwudziestej włączyliśmy jeszcze jeden film, a chłopcy zaskoczyli mnie zakupionym wcześniej sushi, które uwielbiałam.
Po tym seansie postanowiliśmy się położyć. Yoongi chciał spać na kanapie, ale oznajmiłam, by został ze mną. Nie przyznałabym się do tego, ale zrobiłam to, ponieważ przypomniała mi się noc spędzona w areszcie i nie chciałabym być sama. Za to w ramionach przyjaciela zasnęłam spokojna.
CZYTASZ
Motyle szczęście | 𝓚𝓲𝓶 𝓢𝓮𝓸𝓴𝓳𝓲𝓷
FanfictionDruga część książki "Motyli pocałunek", przyjemnej lektury ♡ Jedna uczelnia, jeden świat, dwoje ludzi. Ona przyjechała do Korei Południowej studiować malarstwo. Od dzieciństwa lubiła rysować i dobrze jej to wychodziło. Rodzice nigdy nie wspierali je...