Nie wiedział dokładnie ile czasu minęło odkąd spotkał się z Barty'm albo chociażby trójką gryfonów. Chodził smętnie po korytarzach co jakiś czas natrafiając na jakiś uczniów. Zamrugał szybko czując jak do oczu napływają mu łzy. Co sie stało?
Nie mógł płakać, musiał być silny. Musiał znaleźć Barty'ego , Evana czy nawet irytujących huncwotów. Był zagubiony, czuł jak jego głowa pęka od natłoku pytań. Ostatnim co pamiętał przed spotkaniem z gryfonami, był dziwny zapach,zawroty głowy i mroczki przed oczami. Czuł to przez.. przez mieszankę eliksirów wylanych na jego ciało przez Croucha. Czy ten idiota zawsze musiał coś spieprzyć?
Regulus odwrócił się na pięcie, szybkim krokiem zawracając do schowka.
Musiał się wkońcu dowiedzieć o co w tym wszystkich chodzi.|
- Cholera - sapnął cicho.
Nerowo przeszukiwał półki z eliksirami, szukając tych dwóch wcześniejszych.
Westchnął z ulgą kiedy w ostatniej chwili złapał fiolkę, która spadła z biblioteczki.
Już chciał ją odłożyć, gdy zauważył charakterystyczny dla niej kolor.
Obejrzał ją z bliska.
Zostało jej mniej niż połowa.|
Stał przed drzwiami wielkiej sali, nerwowo przystąpując z nogi na nogę. Zastanawiał się czy aby napewno chciał tam wchodzić.
Naszczęście jego rozmyślania skończyły się gdy drzwi wielkiej sali otworzyły się z hukiem.
Schował się za pobliską ścianę widząc jak przechodzi przez nie grupa ślizgonów z blondynem na czele.Za nimi wyszła zdenerwowana trójka gryfonów z, którą chciał porozmawiać.
- Jeszcze jedno słowo a zrzuce go ze schodów - usłyszał Regulus, mimowolnie uśmiechając się pod nosem.
- Popieram - powiedział odrazu rudowłosy. Hermiona przewróciła oczami, poprawiając torbę wypchaną po brzegi książkami.
Charakterem przypominała mu Lupina.- Granger - zawołał.
Dziewczyna odwróciła się w jego stronę marszcząc brwi.- Regulus? Coś się stało?
- Tak jakby - odpowiedział zwracając na siebie uwage pozostałych - ugh... wiem jak to zabrzmi, ale jedyne co pamiętam przed waszym znalezieniem mnie to mieszankę eliksirów które zostały na mnie wylane i nie wiem... uh
- Masz te eliksiry - przerwała mu Hermiona. Od samego początku nie mogła uwierzyć w to, że czarnowłsoy jest ślizgonem. Wydałał jej się zbyt uroczy, może jednak przez to, że go jeszcze nie poznała.
Regulus nie odpowiedział, wyjmując z szaty dwie buteleczki. Bez słowa podał jej dziewczynie, która przyjrzała im się z bliska, w zabawny sposób marszcząc nos.
- Co tam poznajesz mądralo - powuedział Ron, zaczepnie szturchając dziewczynę. Szatynka zignorowała chłopaka, wbijając zmartwiony wzrok w Regulusa.
Oddała mu fiolki niezręcznie chrząkając.- Poznaje tylko jedną z nich - zaczęła - to Sanekiel - eliksir wspomagający o niezwykłej wartości. Jego jedna kropla potrafi zmienić przykładowo amortencje w.... w coś na kształ trucizny ale o wiele gorszy - ponownie chrząknęła - nie mam bladego pojęcia skąd Slughorn może mieć coś takiego.
- Dlaczego, nie ma etykiety? Ktoś może się pomylić i dolać jako Veritaserum - prychnął czarnowłosy.
- Został wycofany, kilkadziesiąt lat temu - powiedziała ponownie - śmierciożercy używali go na wiele sposobów.
Regulus na samo wspomnienie o zwolennikach Voldemorta wzdrygnął się. Ścisnął pięść czując jak ręce zaczynają mu drżeć.
- Jeśli został na ciebie wylany... w tak dużej ilości - zaczęła brunetka nie będąc pewna czy napewno chcę to mówić. Wzięła większy wdech.
- dodatkowo zmieszany z nieznanym nam eliskirem, nie mogło się to skończyć tylko na omdleniu.- Musimy się dowiedzieć co to za eliskir - powiedział zdeterminowany brunet, którego imienia Regulus jeszcze nie znał.
Dlaczego do cholery jeszcze go o to nie zapytał?
CZYTASZ
TIME IN HIS HANDS ; jegulus
Novela JuvenilRegulus przez pewnien nieplanowany incydent ląduje w przyszłości, niewiedząc do końca jakie będzie miało to konsekwencje. Gdy wraca równie niespodziewanie jak wcześniej, nic nie jest już tak łatwe jak było " Jesteś strasznie ciekawski, James powi...