Post 5

1 0 0
                                    


No dobra, trochę przesadziłem mówiąc że się obudziłem, się przebudziłem i otworzyłem oczy na moment. Przed sobą ujrzałem dziewuszkę, lekko kręcone skrawki włosów opadały na jej uroczą buźkę. Byłem zbyt zaspany by ją poobserwować i jak tylko zamknąłem oczy poczułem że odpływam. Jak kolejny raz je otworzyłem jej już nie było, a okno było otwarte. Było wcześnie rano, jak na zakrapianą imprezę wczoraj. Coś około 10 czy 11. Usiadłem na łóżku przecierając oczy, mając nadzieję że to sen. Jak wstałem i przeszedłem ledwo żywy do kuchni, okazało się że nie jest. Wanda, dziewczyna o brązowych włosach z lekko kręconymi lokami po bokach siedziała na mojej kanapie zajadając się chlebem z jajecznicą na popijając herbatę. Usiadłem w obok niej nie ogarniając co się dzieje, jednak ona szybko mnie z tego stanu wyrwała.
Zrobiłam ci jajecznicę za dzisiejszą noc - uśmiechnęła się przyjaźnie
Co masz na myśli? - Spytałem drapiąc się po głowie dostając zimnego potu na czole. Wanda jednak widząc moje przerażenie które próbowałem ukryć, uśmiechnęła się szczerze.
Po tym jak napiłeś się trochę za dużo poprosiłeś swojego kolegę by odwiózł nas do ciebie bo byłeś zmęczony - opowiadała kryjąc z całych sił uśmiech, jednak nie do końca jej to wychodziło. Ja tylko zacząłem się drapać po głowie w oczekiwaniu na dalszą część.
Po tym jak chciałam wrócić do domu powiedziałeś że "ni chuja bo jeszcze ktoś cię napadnie", więc zostałam z tobą. Po tym jak weszliśmy rozebrałeś się do podkoszulki i przygotowałeś mi kanapę, bo jak sam twierdziłeś jest wygodniejsza. - Opowiadała dalej robiąc przerwy na łyki herbaty. W końcu jednak zapytałem.
To co robiłaś w moim łóżku? - spytałem podejrzliwie.
Byłam ciekawa czy będziesz się do mnie dobierać nawet po pijaku - stwierdziła zadowolona - większość facetów potraktowało by to jako zaproszenie do wspólnego malowania pejzaży, ale nie ty.
To co zrobiłem?
Wziąłeś mnie w swoje objęcia i przycisnąłeś do klatki piersiowej. Zaskoczyło mnie jak delikatnie ale stanowczo to zrobiłeś. Z taką znaczną dozą delikatności i… opiekuńczości.
Wysilając pamięć przyszło mi na myśl pojedyncze migawki z tego. Wziąłem talerzyk z przygotowanym przez nią śniadaniem zacząłem brać pojedyncze kęsy. I co jak co, ale umie gotować, poznałem nową gamę smaków jajecznicy w jej wykonaniu. Nie wiem jak ale jej sposób wykonania był… nieziemski wręcz.
Smakuje? - spytała.
Prawie że codziennie, od paru lat robię sobie z rana jajecznicę, a nadal nie osiągnąłem takiego poziomu - odpowiedziałem z podziwem w głosie popijając herbatę. Po smaku poznałem że to lipa, idealnie doprawiona. Wiem jak to brzmi, dorosły chłop co herbatkę pije ale lipa, jest idealna i pozwala bardzo fajnie ruszyć się z łóżka.
Zauważyłem kątem oka jak Wanda uśmiecha się jak piłem łyk za łykiem. Spojrzałem się na nią poważnie, ona odpowiedziała mi tym samym.
Dołożyłaś miodu?
Tak - odpowiedziała niemalże od razu.
Mam na niego uczulenie - stwierdziłem śmiertelnie poważnie. Na jej twarzy pojawił się grymas przerażenia. Chwilę patrzyłem na nią nadal poważnym wzrokiem i się zaśmiałem.
Hahaha, żartuję nie jestem na nic uczulony - powiedziałem rozbawiony - nie miałbym go w szafce raczej nie?
Wanda widocznie odetchnęła z ulgą po czym z udawanym grymasem gniewu lekko mnie kopneła nogą parę razy. Po ostatnim razie złapałem ją za kostkę. Spojrzała na mnie z zaciekawieniem. Powiedziałem tylko proste "Nie kopiemy". Wanda nadal rozbawiona cofnęła nogę i bardziej się rozłożyła na kanapie. Odłożyłem część kanapki i wstałem idąc do swojego pokoju. Wychodząc z niego mam na sobie dresy i jakąś bluzę z logo budki suflera. Wanda w tym czasie pisała coś na telefonie.
Na którą masz pracę? - spytałem siadając na kanapie z powrotem.
Jutro pracuje, dzisiaj mam urlop - odpowiedziała odkładając telefon na bok wyraźnie zadowolona.
O której cię odwieść?
Nie musisz, samą dotrę - odpowiedziała spokojniej
Mam o drugiej zmianę, do tej pory… - przerwałem nie wiedząc co powiedzieć. - a zresztą, idę się jeszcze zdrzemnąć bo nie wyspałem się najlepiej.
Oki - odpowiedziała prosto, zadowolona - poczekam aż wstaniesz.
Trochę się szczerze zdziwiłem, chyba oczekiwałem innej reakcji tak w głębi. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na nim zdejmując łapcie. Zapakowałem się do łóżka i przykryłem się kołdrą. Moje ostatnie chwile przed snem przebiegły na myślach co właśnie się stało, ale w końcu porzuciłem myśli nad dziewczyną siedzącą na mojej kanapie. Chwilę później odpłynąłem do krain snu gdzie wszystko zdawało się lepsze niż rzeczywistość. Poczułem przez sen jakby ktoś kładł się obok mnie, nie bardziej jak by się opierała. Delikatny dotyk jej palców na twarzy, przesuwających się wzdłuż niej, od skroni po szczękę. Kiedy przez sen powiedziałem coś… coś czego teraz nie pamiętam odskoczyła na moment. Po paru chwilach coś wilgotnego dotknęło mojego czoła, dotykało go przez moment i zniknęło. Po tym poczułem gorący oddech który mnie na moment przebudził, ale zniknął tak szybko jak się pojawił.

Obudziło mnie dopiero lekkie potrząśnięcie mnie za ramię, i delikatny kwiecisty głos. "Wstawaj Doomy, już prawie 13". Przetarłem lekko palcami oczy i je otworzyłem. Przede mną klęczała Wanda wpatrując się z delikatnym uśmiechem.
Daj jeszcze 5 minut - odpowiedziałem dalej zaspany.
Zachichotała i usiadła delikatnie na łóżku tuż przede mną. Kiedy dosypiałem lekko gładziła mnie po ramieniu. Nie przeszkadzało mi to więc drzemałem dalej. Po kilku minutach wyszeptała mi do ucha "No chodź, musisz mnie zawieść do domu". Przeciągnąłem się leżąc i otworzyłem oczy. Pierwszym na co spojrzałem po otworzeniu oczy był jej tył. Na imprezie nie zwróciłem na to aż takiej uwagi ale miałem teraz "okazję" by go zobaczyć. Szerokie biodra, grube uda, a pośladki jak poduszeczki wypchane pierzem. A powyżej dość wąska talia. Usłyszałem jej chichot po czym spojrzałem się w górę, na jej buźkę. Patrzyła na mnie rozbawiona, mrugając porozumiewawczo. Zrozumiałem znak, ale domyślałem się że to był test. Przymróżyłem oczy potrząsając delikatnie głową udając że nie wiem o co chodzi. Podniosłem się i wstałem. Zrobiłem sobie gorącą czekoladę na rozbudzenie, zmieniłem spodnie na wczorajsze oraz kurtkę. Wyszliśmy jakoś wpół do 14. Wsiedliśmy do mojej machiny śmierci i zagłady, po czym odwiozłem ją pod jej blok.

To tu? - spytałem.
Tak tu - odpowiedziała spoglądając na cud komunistycznej architektury pamiętającej jeszcze lata gdy obok działał Pewex.
No to.. - powiedziałem nie wiedząc co powiedzieć więc machnąłem ręką - do zobaczenia - powiedziałem w końcu.
Wanda odpięła pasy i chwyciła za klamkę ale się zawahała, jakby nie była pewna czy chce na pewno wyjść z mojego auta. W końcu wzięła głęboki oddech i, pocałowała mnie. Przez moment nie wiedziałem co zrobić, a ona wykorzystała okazję otwierając drzwi i wychodząc z mojego auta. Stałem tak przez kilka minut przed jej blokiem, w końcu odpalając z powrotem silnik i ruszając do pracy.

Filmik dla uwagi, bo mnie rozbawił

Bez jutraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz