Od: Nieznany: Hej słonko !
Do: Nieznany: Kim jesteś?
Od: Nieznany: Zobacz pod okno..
Zerwałem się z łóżka podchodząc nerwowo szybkim krokiem do okna. Na parapecie leżała kartka zwinięta w kulkę. ,,Uśmiechnij się skarbie''...
Kto to do cholery był? Rozejrzałem się dookoła i popatrzyłem na okolicę. Chodnik - jedyna rzecz, która zwróciła moją uwagę. Wielki napis: ,,Masz piękny uśmiech''
Czy to był sen? Zwykły żart? Ktoś robił sobie ze mnie żarty?
Przebieg zdarzeń był tak szybki, że nie rozumiałem co się dzieje. W jednej chwili rozumiem to za żart ale w drugiej czuję, że to wszystko wpłynie na moje dalsze życie.
*następnego dnia rano*
-Michael ! - usłyszałem przecierając zaspane oczy. Słońce rozjaśniło mój cały pokój i nawet czarne pomieszczenie zdawało się być słoneczne. Zaraz po sekundzie zadzwonił mój budzik na drzemkę co uświadomiło mi, że zaspałem.
7:58 - genialnie. Mikey ! Masz 2 minuty do szkoły.
- Pierdolę, szkoła poczeka. - pomyślałem i znowu położyłem się do łóżka. Po kilku sekundach usłyszałem dźwięk sms'a co mnie przestraszyło, patrząc na to, która jest godzina.
Od: Nieznany: Wstawaj Mikey ! Chcę Cię dzisiaj zobaczyć i podziwiać jak bardzo gorący jesteś.
Aż jęknąłem z przerażenia czytając tą wiadomość 3 raz i dalej szukając sensu. Po chwili zerwałem się z łóżka będąc w samych bokserkach i koszulce i podbiegłem nerwowo do okna. Pusto. Michael wariujesz. Próbowałem sobie wmówić, że to wszystko moje chore urojenia ale zaraz potem usłyszałem kolejny dźwięk oznaczający przychodzącą wiadomość.
Od: Nieznany: Ubierz się słoneczko i chodź do szkoły. Czekam skarbie.
Zacząłem panikować. Łzy nabrały mi się do oczu, bałem się. Mało tego - byłem przerażony. Trzęsłem się i usiadłem na ziemi skulając się w kulkę.
Od: Nieznajomy: Przepraszam, nie płacz, kotku. Nie chciałem Cię przestraszyć.
Jakby kamień spadł mi z serca... Chociaż - dlaczego? Wciąż byłem obserwowany. Byłem pod okiem stalkera.
