i'm never gonna meet what could've been, would've been, what should've been you

7 0 2
                                    

na wstępie powiem że ten jest kinda sad + jest parę wspomnień o destiel bo żyję teorią że cas kochał i meg i dean'a
no i wsm to chyba tyle co chciałem powiedzieć xd
timeline to 15 sezon i jest parę spoilerów z tego sezonu i z końcówki 14
a no i jest to AU w którym meg żyje

Żałował, że do niej przyszedł jeszcze zanim otworzyła drzwi.

— Castiel?

Uśmiechnął się delikatnie.

— Hej, Meg.

W czasie, gdy Meg stała jak sparaliżowana, przyjrzał jej się. Minęło parę lat odkąd ostatni raz ją widział, od feralnego spotkania z Crowley'm i zdobyciu tabliczki o aniołach (która oczywiście nie zdała się na nic, jak zwykle), który ledwo przeżyła. Przez długi czas nawet nie wiedział, że żyła, ale raz wydawało mu się, że widział kogoś wyglądającego jak ona, a parę dni później dostał wiadomość zaczynającą się od "hej, clarence" i co jakiś czas się komunikowali. Teraz widząc ją na żywo, mógł stwierdzić, że ani trochę się nie zmieniła.

Otworzyła usta żeby coś powiedzieć, gdy z wnętrza domu odezwały się głosy.

Skarbie, kto przyszedł?

Mamo, Luke nie chce się ze mną dzielić!

Meg spojrzała za siebie, Cas zrobił krok w tył.

— Przeszkadzam?

— Nie! — powiedziała gwałtownie po czym odchrząknęła — Nie, Cas. Poczekaj.

Zniknęła za drzwiami, zostawiając go samego z myślami. Meg miała męża? Dzieci? Rodzinę?

Poczuł znajome nieprzyjemne uczucie w piersi, przypominając sobie o Jack'u. Pokręcił głową.

Chwilę później drzwi znów się otworzyły. Meg wyszła do niego w swojej skórzanej kurtce, którą tak dobrze pamiętał.

— Dobra, Clarence. Mów.

— Chciałem cię zobaczyć.

Uniosła jedną brew.

— Gdyby tak było to byś zadzwonił. Jesteś zajęty, na pewno nie marnowałbyś czasu żeby jechać do mnie taki kawał — odparła i cholera, wciąż tak dobrze umiała go czytać.

Podeszła bliżej.

— Mów — dodała, głos nieco delikatniejszy.

Westchnął.

— Tyle się ostatnio wydarzyło. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, a ty byłaś pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy — wyznał.

Zmarszczyła lekko brwi, skołowana. Szybko jednak realizacja pojawiła się na jej twarzy.

— Pokłóciłeś się z Winchesterami — zrozumiała — pokłóciłeś się z Dean'em — sprecyzowała. Uśmiechnął się krzywo.

— Okej, ale co się stało? — spytała.

Zaczął jej w skrócie opowiadać co się wydarzyło od jej "śmierci".

— Huh, no proszę. Wycofujesz się z branży na parę lat i tyle cię omija — skomentowała kiedy skończył — przykro mi z powodu dzieciaka.

— Dzięki.

W międzyczasie usiadł na krawężniku. Meg usiadła obok.

— Nie wiem dokładnie jak to było, ale znam cię, Cas. Zawsze robiłeś wszystko żeby pomóc — powiedziała, chcąc go pocieszyć — Dean na pewno cię nie obwinia, po prostu był zdenerwowany i cierpiał. To dość typowa reakcja ludzka.

My Unicorn | megstiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz