Rozdział I. Noc Widma

15 2 1
                                    

W komnatach zamkowych rozległ się przerażający krzyk. Na zewnątrz szalała burza, wiatr w ogromnym lamencie nie przestawał wyć a krople deszczu miarowo rozbijały się o mozaikę ułożoną z kafelków na parapecie. Dębowe drzwi otworzyły się z prędkością piorunów trzaskających za oknem. Do komnaty wpadł najstarszy z rodzeństwa Aleksandron, dziedzic tronu.

- Gabsyna?! - przez jego ciało przeszła fala ulgi, gdy zobaczył swoją siostrę siedzącą na łóżku. - Co się stało?

- Ktoś był w moim pokoju. - powiedziała dziewczynka zduszonym głosem, roztrzęsiona po zaistniałej sytuacji.

Andron przysiadł na rogu łóżka. - Jak wyglądał ten ,,ktoś"? - zapytał siostrę spokojnym tonem.

- Był wysoki i szczupły, miał rogi i fioletowe ślepia. - wymieniała Gabsyna. - Stał nade mną do czasu aż zareagowałam. Gdy krzyknęłam już go nie było.

Książe pobłażliwie się uśmiechnął i pogłaskał ją po plecach. - Brzmi jak straszny koszmar. - podniósł się z siadu i przystanął przy framudze drzwi. - Chyba będę musiał porozmawiać z twoją nianią, by przestała opowiadać ci te  wszystkie niestworzone historie o duchach przed snem. - pożegnał dziewczynkę krótkim ,,dobranoc" i cicho przymknął drzwi komnaty. 

Stres go jednak nie opuścił a tamtej nocy już nie zmrużył oka. Po jego głowie obijały się myśli o tym, że tej nocy jego siostra miała paść ofiarą widma, które nęka ich przodków od pokoleń.

Andron i parobki (będzie edit)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz