Jak zwykle...no dobra od jakiekoś czasu żeby nie był że od początku... Jeździłam z Bonnie, Guz'em i Fangiem ( A w tym opowiadaniu są dwie osoby z imieniem Bonnie- dziewczynka z brawla z którą Luna jeździ i kuzyn Luny Bonnie z Fnafa inaczej Jeremy i tak oboje mają znaczenie w tym opowiadaniu ) na hulajnoce po ulicy przed moim blokiem. Jest to na tyle długa i w miarę szeroka ulica, żeby na niej dobrze jeździć. Lubimy to.
Kiedy zbliżaliśmy się do mojego bloku od strony z trzepakiem nagle zauważyłam znajome postacie.
Zatrzymałam się gwałtownie a zaraz po mnie Bonnie, Guz i Fang nie wiedzący co się stało. W tym samym momencie puściłam hulajnogę co spowodowało jej upadek i huk o podłoże a ja pobiegłam przed siebie. Jedna z tych postaci w podobnym wieku i podobnego wzrostu zatrzymała się widząc moją reakcje.
Ln - Jeremy - wprost wykrzyczałam rzucając mu się na szyję. Jeremy odwzajemnił uścisk.
( Ostrzegam że czasem Jeremy może być w swojej formie animatronika czyli Bonniego )J - Hej. Stęskniłaś się co nie? -
Ln - No pewka- puściłam jego szyję stając już przed. - Trzy miesiące bez najlepszego kuzyna to jedna z gorszych rzeczy jakich możesz sobie wyobrazić. -
J - No sorka ale misja mnie wzywała. Z resztą...Nie tylko ja byłem potrzebny ale i inni łącznie z twoimi rodzicami i starszym rodzeństwem -
W tym momencie przypomniałam sobie, że moi rodzice wraz z Mike'm i Roxan ( Starsze rodzeństwo są bliźniakami dwujajowymi) też pojechali na misję a ja musiałam zostać z Elizabeth i Chrisem. Dzisaj będą wracać z tej misji. Wracając...
Ln - Jak było? -
J - Ciężko... dlatego tak długo nas nie było, lecz już jest po wszystkim. Misja zakończyła się sukcesem dwa dni temu i wczoraj się pakowaliśmy do powrotu. Niektórzy tak jak ja z Montym - w tym momencie pokazał głową w stronę Montiego...mojego starszego kuzyna i starszego brata Jeremy'ego. - wracają już dzisiaj. -
Ln - A Fritz kiedy będzie? - w moim głosie czuć było nutę zniecierpliwienia. Fritz ( Foxy ) był moim najlepszym przyjacielem od wczesnego dzieciństwa. Z resztą nie tylko on...
Jeremy popatrzył na mnie zmartwionym wzrokiem. Wyglądało tak jakby chciałby powiedzieć że...
Ln - Tylko nie mów, że mu się coś stało... - w moich oczach powoli pojawiały się łzy.
Mina Jeremy'ego wyglądała tak jakbym naprawdę zgadła. Nagle za Jeremy'm usłyszałam znajomy głos.
F - Czy ktoś coś mówił o mnie? -
Ln - Czy to... - uśmiechnełam się szeroko nie mogąc w to uwierzyć. Jeremy też uśmiechnięty odsunął się, a za nim pojawił się Fritz. Pobiegłam przytulając się.
Ln - Nareszcie... tak się stęskniłam. -
Fritz odwzajemnił uścisk.
F - Ja też -
Ln - A teraz...- odsunęłam się stając tak bym mogła widzieć i Fritza i Jeremy'ego stojących po obu stronach.
Ln - Co wam przyszło do głowy, żeby robić tak głupie żarty? -
F - Wybacz...-
J - Ale doceń do bo uczyliśmy się tego przez tydzień... a wiesz jak z moimi umiejętnościami aktorskimi jest -
Ln - Niestety wiem...- spojrzałam na Jeremy'ego moją ulubioną obojętną miną którą uwielbiałam strzelać jak były takie akcje.
Mt - Jeremy mogłbyś mi chyba pomóc z tymi bagażami nie? - odezwał się Monty wskazując ręką na walizki i torby stojące niedaleko. Jeremy tylko westchnął i pomaszerował po swoją torbę i walizkę.
Fi - To ja może też pomogę Sunrisowi z bagażem - powiedział Fritz i odszedł do auta Sunn'ego. Monty, który odprowadził go wzrokiem po chwili spojrzał wprost na mnie.
Mt - A ty co nie przywitasz się ze starszym kuzynem? -
Podeszłam do niego i wtuliłam się najmocniej jak potrafiłam a on odwzajemnił uścisk. Monty jest takim typem osoby, która nie lubi być dotykana przez innych a tym bardziej być przytulany, więc byłam jedną z tych osób, która akurat może przytulać Monty'ego. Odsunęłam się od Monty'ego.
Mt - A to Ci nowi znajomi o których opowiadałaś nie? - powiedział wskazując na osoby za mną. Ja spojrzałam w końcu na Fanga, Bonnie i Guz'a, którzy stali z niepewnymi minami. ( Nie wszyscy jeszcze wiedzą że ja i Fang jesteśmy razem. )
Ln - Tak. To jest Guz, Fang i Bonnie - odpowiedziałam wskazując pokolei na każdego ręką.
Mt - Miło was poznać - odparł Monty odwracając się by wziąć swój bagaż a potem poszedł zanieść swój bagaż.
B - Kto to był? - zapytała Bonnie.
Ln - Mój kuzyn Monty. A osoby, do których się przytulałam wcześniej to był Jeremy i Fritz. -
G - Jeremy i Fritz? - powtórzył Guz.
Ln - Tak mój kuzyn i najlepszy przyjaciel. - wyjaśniłam szybko.
Widać było, że Fangowi ulżyło na tę wieść. Przez całe popołudnie jeździliśmy na hulajnogach, gadając i wygłupiając się.
Mamy to! Wkońcu po nie wiadomo ilu pojawił się następny rozdział. Bardzo mnie to cieszy. Do następnego.
CZYTASZ
Poprostu Magiczna
FantasyJedna nastoletnia dziewczyna ma uratować świat ponownie przed hordą demonami i innymi kłopotami z tym związanymi? Jak ma to zrobić? Czy da radę? ~Odrazu ostrzegam, że tu bądą też postacie z kilku gier (głównie fnaf, dark deception, granny, gry od...