╔══《✧》══╗
Jak ( nie) spaść na 4 łapy
╚══《✧》══╝
Plan Samary był niemalże doskonały, kiedy w hangarze nastanie cisza, miała zamiar uciec stąd jak najdalej się stało, oczywiście słowo NIEMALŻE mówi wszystko, dziewczyna nie przemyślała tego że przecież Autoboty były rozsiane wszędzie wokół w swoich alt modach i na pewno przechodząc obok nich by ją zauważyli.
- No myśl Samara, przecież jesteś mądra...- po chwili na jej twarzy pojawił się mały uśmieszek, przecież była kotem do diabła! mogła jak gdyby nic dostać się na dach i stamtąd uciec, siedząc w swoim tymczasowym '' pokoju'' włosy spięła w wysokiego kucyka aby przypadkiem nie przeszkadzały jej podczas jej misji.
- No dobra, Lucyfer i Black słuchajcie teraz pani, uciekamy stąd, czy misja się powiedzie? Nie mam bladego pojęcia ale warto spróbować. - koty spojrzały po sobie jakby rozumiejąc słowa dziewczyny. - Musicie zachowywać się cicho, niczym ninja.
Samara po cichu otwarła drzwi od swojego pokoju, rozejrzała się wokół w celu wypatrzenia ewentualnego zagrożenia, kiedy jednak nic takiego nie zauważyła cicho jak myszka skierowała się do schodów prowadzących na dach, co jakiś czas rozglądała się, kiedy udało się jej dostać na dach wiatr delikatnie muskał jej ciało pozostawiając ciarki, Samara jednak tym się nie przejęła i analizowała dalsze działanie.
-Okeeej, jest jednak wyżej niź mi się wydawało... - dziewczyna spojrzała na swoje koty które przewróciły oczami- Hej! Nie zapominajcie kto was karmi wy niewdzięczne kocury.
Analizując dalsze działania Samara wpadła szybko co dalej zrobić, musiała przeskoczyć na 2 kolejne budynki i wtedy, obok tego drugiego budynku rosło wielkie drzewo, bez problemu była w stanie na nie wskoczyć po czym zejść z niego , budynki nie były bardzo oddalone od siebie więc była w stanie przez nie przeskoczyć patrząc na to, że nie była też tylko człowiekiem.
- Jeżeli plan się nie powiedzie, pamiętajcie że was kochałam - Samara wzięła kota na ręce , nabierając powietrza przetrzymała bliżej siebie kota i biorąc rozbieg skoczyła na następny budynek, Lucyfer skoczył tuż za nią, kolejny budynek już nie stanowił dla nich problemu, zadowolona długowłosa patrzyła na drzewo przed nimi.
- Jeszcze tylko ta przeszkoda i jesteśmy w domu! - dziewczyna wyciągnęła ręce w stronę drzewa, Black spokojnie skoczył sobie na gałąź i zszedł na sam dół, Lucyfer także sobie nieźle poradził patrząc na tą że był tygrysem i był dużo cięższy od Blacka, przyszła kolej na Samarę, ostrożnie wskoczyła na drzewo i zadowolona z siebie powoli schodziła na dół, tego czego nie przewidziała dziewczyna było to , że źle odmierzyła odległość między jej stopami a gałęzią sprawiając że spadła na ziemię, co prawda była już dość nisko ale sam fakt, spadła jak płaszczka na ziemię leżąc tak przez chwilę, mówi się że koty spadają na 4 łapy, Samara jest tego przykładem że nie każdy kot ma takie szczęście.
- Czy ja umarłam? - rozejrzała się wokół spoglądając na koty które z troską patrzyła na nią . - Uhhh, jednak nie, udało się...
Po dłuższej chwili Samara pozbierała się z ziemi, sprawdzając czy jest bezpiecznie pobiegła w znaną jej stronę, cieszyła się z faktu że drzewo rosło w taki sposób, że miała już płot z głowy.
- Haha! Jestem geniuszem! Uciekłam Autobotom! - Samara spojrzała na tygrysa- Lucyfer, ja znam ten wzrok. Jestem geniuszem i nie zaprzeczysz.
•---------•
Ranek, hangar
•---------•
Hangar powoli budził się do życia, żołnierze zaspani szli na śniadanie, Lennox był zdziwiony tą ciszą, cicho, za cicho, już ubrany w mundur skierował się do pokoju Samary aby obudzić ją na śniadanie, zdziwił się gdy drzwi zastał delikatnie uchylone, otwierając drzwi zobaczył pustkę, oho, czemu jego to nie zdziwiło ?
- Cholera.... Prime! - mężczyzna skierował się do hangaru gdzie już większość Autobotów była obudzona.
- Coś się stało ? - zapytał Prime klękając przed Lennoxem. - Stało się, Samara nam zwiała.
Stojący obok Jazz momentalnie się zaśmiał na co reszta spojrzała na niego jak na wariata.
- Z czego ty się śmiejesz? - zapytał go medyk- Oh wybacz doktorku, ale słyszałem jak nasz kotek mówił coś o uciece ale nie sądziłem że mówi tak serio.
- Chcesz mi powiedzieć że wiedziałeś i nie miałeś zamiaru powiedzieć? - warknął na niego Ratchet, Jazz momentalnie schował się za Bee. - Przecież mówiłem że myślałem że żartuje! Bo niby jak miała uciec skoro wyjście z hangaru było obstawione?
- Nie wszystkie- odezwał się William chwytając się za głowę. - Jeszcze jest wyjście na dach, musiała tamtędy się wydostać.
- Musimy ją odnaleźć, jestem pewien że Megatron jest już na jej tropie.
•---------•
Zadowolona Samara rzuciła się na starą kanapę, znalazła jakiś stary domek w środku lasu, może nie był w najlepszym stanie ale hej! Nie liczy się to co jest na zewnątrz a to co jest w środku , koty położyły się blisko kominka w którym Samara rozpaliła ogień, w całym budynku było dość chłodno a koty mimo wszystko kochają ciepło, dziewczyna zamknęła oczy machając swoim ogonem, zastanawiała się co teraz? Była pewna że Lennox na pewno już się skapnął że jej nie ma i pewnie w tym momencie jej szukają, nie mogła tutaj długo zostać, musiała szukać czegoś innego, ale póki co , korzystała z ciepła dawanego przez kominek. Uszy dziewczyny momentalnie uchwyciły jakiś dźwięk, wstała ostrożnie i podeszła do okna które skrywane było przez zasłony, uchyliła trochę zasłonę szukając źródła dźwięku, na jej nieszczęście zauważyła coś, co nie chciała widzieć.
- Uhh...nie wygląda na Autobota....
CZYTASZ
Pani Nocy|Transformers|
FanfictionKim jestem? Według innych potworem,wyróżniam się od innych przez co jestem postrzegana za stwora...Gdyby tylko wiedzieli o mnie prawdę..