☆1☆

327 22 48
                                    

- Jezu... Znowu muszę wstawać - mruczę, wyłączając budzik.

Jak zwykle siedziałem do 4 oglądając dramy. Więc czemu się nie dziwić, że jestem niewyspany. W końcu spałem tylko 2 godziny.

Idę do kuchni. Po drodze zahaczam o pokój mojej mamy. Oczywiście jeszcze spała.

Biorę miskę z szafki, nalewam do niej jogurt pitny i dosypuję płatków czekoladowych.

-Dzień dobry, Sungie.

-Cześć, mamo- wymusiłem uśmiech na ustach. Mama mnie przytuliła i ucałowała, ale ja od dawna nie przepadałem za żadnymi czułościami od niej. A ona tego nie widzi. A przecież jest takim dobrym psychologiem. Takim dobrym, że nie widzi mojego zniechęcenia.

Idę do swojego pokoju z swoim śniadaniem i łyżką, którą uprzednio wyciągnąłem z szuflady. Siadam przy biurku i biorę swoje słuchawki. Są świetne, bo są bezprzewodowe i nauszne, a nie jakieś douszne. Dostałem je na moje 12 urodziny.

Biorę telefon i puszczam moją najdłuższą playlistę. Zawsze poprawiała mi humor, który dzisiaj mam pochmurny. Zjadam śniadanie z lecącą w słuchawkach muzyką i ubieram się w szkolny mundurek. Nie wiem czemu niektórzy sądzą, że mundurki są super. Ja, jako posiadacz tego, uważam że mundurki nie są super.

Mój mundurek składa się z nudnej, białej koszuli, granatowego krawatu i też granatowych spodni. Do tego zawsze zakładam bluzę, chyba, że jest jakoś bardzo ciepło. Zwykle na stopach noszę conversy, z racji tego, że jestem niski, dodają mi trochę wzrostu.

Dzisiaj zaczynamy lekcję później, więc nie muszę się śpieszyć. Pakuję książki do plecaka. Dzisiaj mamy matmę, historię i dwa koreańskie. Jakoś przeżyję. Jak zawsze biorę mój notes, w którym robię sobie krótkie rysunki na przerwach.

Ahh... Jeszcze muszę zrobić drugie śniadanie. Jak zwykle kanapka z serem i druga z masłem orzechowym.

Dobra. Jeszcze mam pół godziny do wyjścia. Biorę telefon, zakładam moje słuchawki, włączam muzykę i wchodzę na instagrama. Jak zazwyczaj, nic ciekawego tam nie znalazłem. Więc po prostu sobie słucham piosenek. Znam teksty piosenek, więc śpiewam pod nosem.

Mija 5 minut, potem 10... Aż w końcu pół godziny...

-O kurwa- mówię zerkając na zegarek. Co jak co, ale do szkoły to akurat nie mogłem się spóźnić. Wszyscy mają mnie jako ucznia z dobrymi ocenami ze wszystkiego i bez problemów.

Szybko zakładam buty, bluzę biorę w ręce. Jeszcze klucze. Rzucam mamie krótkie "Cześć" i lecę.

Winda chyba cudem jest na moim piętrze. Prędko do niej wchodzę, nie zwracając uwagę na osobę w windzie. Nieszczęśliwie na nią wpadam.

My Neighbor ☆Minsung☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz