rozdział 16

270 15 9
                                    

Kageyama Tobio

- Tobio! - chłopak zaśmiał się. Trzymałem go za biodra, gdy ten niespodziewanie zaczął się topić.
- Ty w ogóle umiesz pływać? - zapytałem marszcząc brwi.
- Potrafię, ale nie po ciemku - odpowiedział wywracając oczami. Puściłem go i wpłynąłem na powierzchnię. Rudowłosy dołączył do mnie i siedzieliśmy wspólnie na brzegu jeziora.

Gdy wracaliśmy było po 3 w nocy. Chłopak trząsł się z zimna, zdjąłem swoją bluzę i podałem ją chłopakowi. Uśmiechnął się i zarzucił na ramiona dziękując po cichu. Poczochrałem jego mokre włosy i szliśmy dalej w miłym milczeniu.

-Gdzie idziemy? - zapytałem, gdy chłopak ciągnął mnie za rękę.
- Poznasz kogoś. - powiedział i uśmiechnął się lekko, smutny uśmiech Hinaty jest bolesny.
Po paru minutach dotarliśmy na cmentarz.
- Shoyo, co my tu robimy? - zapytałem lecz chłopak nic nie odpowiedział. Szedł dalej trzymając mocno moją dłoń. Dotarliśmy pod jakiś grób, pod którym chłopak kucnął.
Kucnąłem obok niego i spojrzałem w jego stronę. Miał lekki uśmiech, ale dalej ten, który kuł mnie w serce.
- Kageyama, kłamałem. - powiedział zasłaniając swoją twarz dłońmi.
- Shoyo, w jakiej sprawie? - zapytałem nierozumiejąc. Rudowłosy wskazał na grób, mimo panującej ciemności dało się odczytać litery, gdyż nad nami paliła się mała latarnią.
- "Hinata Natsu". - przeczytałem cicho. Popatrzyłem się na chłopaka nie rozumiejąc dalej o co chodzi.
- One umarły tej nocy. Obie. - rudowłosemu powoli łzy spływały po polikach. Popatrzyłem na niego z niedowierzaniem.
- Hinata... Czemu mi od razu nie powiedziałeś? - powiedziałem gładząc go po włosach.
- Myślałem, że... - przerwał głośno przełykając ślinę. - Zresztą nawet nie wiem. Przepraszam, Tobio. - dopowiedział.

Hinata Shoyo

- Przychodzę czasem do nich i opowiadam im o różnych rzeczach, które dzieją się w moim życiu. - powiedziałem odgarniając włosy z czoła. - Natsu, mamo to jest Tobio. Mój przyjaciel. - wskazałem palcem na chłopaka obok mnie. Ten przytulił mnie do siebie i pozwolił się wypłakać. Łzy same leciały z moich oczu i moczyły jego bluzkę. Wtuliłem się lekko w niego.

Parę minut potem już opowiadałem Kageyamie o moim dzieciństwie o Natsu i mamie. Najdłużej mówiłem o Natsu, pokazywalem również nasze zdjęcia z dzieciństwa i śmiałem się z nich. Na większości moja siostra robiła głupie miny.
- Ale z ciebie tutaj uroczy pulpecik. - zaśmiał się Tobio pokazując na małego mnie trzymającego Natsu na rękach.
Zaśmiałem się razem z nim i dalej oglądałem zdjęcia i filmiki. Na jednym razem z mamą siedzieliśmy przy pianinie i razem graliśmy. Natsu tańczyła z wstążkami.
- Mówiłeś, że twoja mama bardzo lubiła łyżwiarstwo. - powiedział chłopak patrząc na mnie.
- Oh tak... Parę razy wygrała w konkursach i chciała, żebym też był łyżwiarzem. Na początku się broniłem, ale po jej śmierci stwierdziłem, że chce to zrobić. - powiedziałem spoglądając w bezchmurne niebo i ten jasny księżyc, który tak mocno świeci.
- Miałem podobnie. - wyznał.
- Tylko, że z siatkówką, ale ja zgodziłem się od razu i wyszło jak wyszło. - powiedział i uśmiechał się do mnie lekko.

Około 4:30 zbieraliśmy się, zaproponowałem chłopakowi, że go odprowadzę ten się nie zgodził i powiedział, że będzie spać u mnie.
- Kto powiedział, że się na to zgodzę? - powiedziałem marszcząc brwi. Chłopak posmutniał i zrobił błagalną minę. Zgodziłem się po paru dobrych minutach proszenia i udaliśmy się do mojego domu. Weszliśmy przez okno, które było otwarte. W pokoju panował mrok, położyłem się na łóżku i rozciągnąłem się leniwie.
- Tobio czasem mi się wydaje, że mało śpisz, to prawda? - zapytałem. Skoro mamy dzień wyznań to trzeba skorzystać.
- Cierpię na bezsenność - wyznał i wzruszył ramionami. Przytknąłem.

Do:Miwi<3
Tobio jest u mnie jak coś, nie martw się!
4:49

Słońce już powoli wstawało. Wyszedłem z łazienki umyty i wyczerpany w piżamie i mokrych włosach. Czarnowłosy spał jak zabity, rozwalony na moim łóżku.
Położyłem się na wolnym miejscu i zasnąłem po chwili.

Obudziło mnie jasne światło. Zmrużyłem oczy próbując uciec od zabójczej jasności, nie udało mi się. Otworzyłem lekko oczy i nad sobą zauważyłem Miwę pstrykającą zdjęcia z fleshem.
- Pojebało cię? - mruknąłem i próbowałem wstać. Coś, a dokładniej ktoś mi to uniemożliwiał. Czarnowłosy przytulał się do moich pleców. Zarumieniłem się koszmarnie i wierzgałem nogami próbując wydostać się z uścisku chłopaka.
- Ciepło. - mruknął tuląc się do mnie mocniej. Moja twarz przypomianala bardziej soczystego buraka niż kremowy kolor. Miwa płakała z śmiechu.
- Kageyama!!! - krzyknąłem waląc chłopaka po głowie. Ten obudził się i spojrzał na mnie zamroczony.
- ... Hmm... - mruknął wstając powoli.

Po chwili zorientował sie co się stało i spalił jeszcze większego buraka niż ja.
- O kurwa, sory Shoyo!!! - krzyczał. Zacząłem się śmiać wraz z Miwą z zaistniałej sytuacji, a po chwili dołączył do nas nawet Tobio.

~~~

DOBRYYY

dawno nie było więc jest
taki luźny na spokojnie Kageyama dowiedział się że Hinata go kłamał ale na szczęście dobrze to przyjął :3

w następnym może coś się ciekawego zadziac

lov uuu bayy!! <3

Zupełnie z innej strony ~ KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz