1. To już kolejny raz

167 6 17
                                    

-To już kolejny raz?-krzyknęłam ze łzami w oczach, patrząc na moją mamę.

Siedziała oparta łokciem o brzeg stołu i głośno westchnęła. Podniosła głowę i rzewliwie mi się przyglądała.
Nie mogłam w to uwierzyć. Czy to naprawdę jest już kolejny raz? Kolejny okropny raz?

-Tak, Carmen. Mówimy z tatą poważnie.
Za tydzień wyjeżdżamy do Arizony, więc od jutra zaczynamy się pakować.- odpowiedziała ze spokojem w głosie, zastanawiając się czy przypadkiem nie popełniła błędu nie mówiąc mi tego wcześniej.

Dlaczego nikt nie raczył poinformować mnie o przeprowadzce trochę wcześniej? To już kolejny raz, kiedy czułam brak zaufania ze strony rodziny.

-Ty o wszystkim wiedziałeś i mi nie powiedziałeś?!-krzyknęłam do brata jeszcze bardziej wściekła, niż minutę temu.

Matt popatrzył na mnie zmieszany. Nie wiedział co odpowiedzieć.
Chyba czekał na jakąś ingerencję ze strony rodziców.

-Carmen, córciu. Matt musiał wiedzieć o wszystkim wcześniej, żeby mógł na spokojnie omówić ze swoją trenerką sprawę odejścia z drużyny. Wiesz, że to nie jest takie proste.-odparł tata.

Matt gra w koszykówkę praktycznie całe jego życie i nagła przeprowadzka musi być dla niego strasznie przytłaczająca. Jednak w głębi duszy, czułam ogromny żal. Zostałam poinformowana o tak wielkiej zmianie jako ostatnia.
Nie licząc mojej młodszej siostry Vicky, ale ona ma dopiero 5 lat i chyba nie za bardzo wiedziała co to znaczy zmienić miejsce zamieszkania.

Poprzednią przeprowadzkę z rodzinnego Amsterdamu mojej mamy do małej miejscowości w USA, niedaleko Nowego Jorku, pamiętamy wszyscy właśnie poza małą Victorią, która miała wtedy zaledwie roczek.
Ja miałam wtedy 13 lat, a Matt 15, przez co dokładnie ją pamiętamy. Niestety to wydarzenie nie należy do moich dobrych wspomnień. Zostawiłam całą rodzinę i przyjaciół, żeby zamieszkać na drugim końcu świata.
Po tak wielkiej zmianie strasznie ciężko było mi się przyswoić do nowej sytuacji. Nowy dom, okolica, ludzie.
Nowy rozdział w moim życiu.
Niestety ten pełen nadziei rozdział w ogóle nie przypominał cudownego nowego rozdziału, o jakim się mówi, zaczynając nowy etap życia.
Całe te 4 lata w Stanach spędziłam, szukając swojego miejsca w tym całym chaosie. Nie mam praktycznie żadnych znajomych, nie wychodzę z domu, nie robię nic, co można uznać za ciekawe i produktywne. W wieku 17 lat mogę śmiało stwierdzić, iż zdążyłam już zmarnować 4 lata swojego życia, a teraz otwiera się przede mną kolejny rozdział. Ciekawe jaki będzie tym razem...

-Rozumiem, że drużyna Matt'a jest dla niego ważna, ale ja też chciałabym wiedzieć wcześniej.-oznajmiłam, przenosząc wzrok z Matt'a na tatę.

Ojciec spojrzał na mnie troskliwie, po czym usiadł, szykując się na długą i poważną rozmowę o naszej kolejnej przeprowadzce.

-Myślę, że chodziłabyś do szkoły bardzo przytłoczona. Oszczędziliśmy ci tego.- powiedziała mama, patrząc na swojego męża, który już sam nie wiedział co ma odpowiedzieć.

Zapadła chwila głuchej ciszy i dopiero dotarło do mnie co się dzieje.
Po raz kolejny stajemy do góry nogami, by znaleźć robotę.
Moja mama nigdy nie miała pracy w Amsterdamie, a tata z racji amerykańskiego pochodzenia, nie radził sobie z pracą w tym mieście. Nie rozumiał języka.
Dlatego postanowiliśmy przeprowadzić się do Stanów, aby przynajmniej mój ojciec miał jakąś marną pracę.
Tak naprawdę rodzice postanowili, nie ja...
Ja uwielbiałam moją szkołę w Holandii. Miałam tam wielu znajomych, a tu w Stanach?

-Nie chcę się znowu przeprowadzać...-mruknęłam, a łzy coraz  częściej zaczęły spływać mi po gorących policzkach.

Nie zdążyłam oswoić się z poprzednią zmianą, a już za tydzień miałam kolejną. Czy to jakiś żart?

Nie chcę bogactwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz