O godzinie 8:00 zlazłam z łóżka i cicho, tak żeby nikogo nie obudzić, podreptałam do łazienki.
Stanęłam przed lustrem i zauważyłam sine wory pod oczami oraz niezwykle zmęczoną twarz. Na poprawę humoru spróbowałam się nawet uśmiechnąć, ale to nie pomagało.
Dawno nie wyglądałam tak źle.
I dawno nie czułam się tak źle...
Całe te spędzanie czasu podczas ogromnego upału nie jest dla mnie.
Na dodatek jeszcze te wszystkie imprezy i brak snu lekko mówiąc mnie wykańcza.
A w mojej głowie ciągły niepokój...Wróciłam do pokoju w poszukiwaniu plecaka i walizki. Chciałam zakryć moje fioletowe worki pod oczami warstwą korektora.
Na samym środku pokoju znajdywała się sterta wszystkich bagaży. Leżała ona w tym miejscu, aby każdy miał do niej dostęp.
Miałam jednak pewien problem. Nie tylko moja walizka była czarna, 3 inne również były tego koloru, co nie ułatwiało mi zadania.
Schyliłam się do jednej i ledwo jej dosięgając, otworzyłam powoli zamek. Sięgnęłam do środka ręką i nie widząc za co łapię, wyciągnęłam coś co sprawiło, że moje obawy się potwierdziły i moje ciało przeszły dreszcze.
To była broń.-Kurwa, co ty robisz?!-krzyknął Henry, po czym wyrwał mi z ręki pistolet.
Na jego krzyk, prawie podskoczyłam, a broń ledwo została w mojej ręce.
-Ja...-powiedziałam cicho, nie mogąc wydusić z siebie nic więcej.
Zerkałam szybko i zmiennie, raz na Henry'ego, raz na broń w moich trzęsących się dłoniach.
-Co tu się dzieje? Dajcie spać.-podniósł się do pozycji siedzącej Dennis.
-Ja tylko... szukałam swojej kosmetyczki.-odparłam przerażona.
-Ta, jasne. Weź spierdalaj!-krzyknął wkurzony Henry, wyrwał mi przedmiot z ręki i schował go do mniejszego plecaka.
-Nie mów do niej w ten sposób.-odezwał się zaspany Noah.
-Bo co?-prychnął.
-Bo sobie tego nie życzę. Ona nic ci nie zrobiła.-wstał.Henry popatrzył na mnie, jakby przypominając mi wczorajszą rozmowę. Długi i problemy...
Z jego zimnych oczu, dało się wyczytać dokładnie te słowa. Słowa, które kręciły się w moim wnętrzu, powodując coraz to większy lęk.-Słyszałeś mnie, kurwa?-złapał go za koszulkę Noah.
-Co kurwa?-zaśmiał się.- Będziesz teraz bronił tej księżniczki? Co z tobą, Noah?Noah uderzył pięścią w policzek Henry'ego, a ja odsunęłam się do tyłu.
Henry kopnął Bennetta w brzuch, tak że brunet leżał na podłodze.-Przestańcie!-krzyknęła dopiero co obudzona Michelle.
Dziewczyna podbiegła do sprzeczającej się dwójki i zabrała na bok swojego chłopaka, a Denny próbował opanować Henry'ego.
Jeszcze chwila, a źle by się to skończyło.-Spierdalaj chuju!-krzyczał Henry, trzymany za ręce przez Dennisa.
Pilnujący przez Michelle, Noah wystawił mu tylko środkowy palec i nic już więcej nie powiedział. Ja stałam na środku i spoglądałam na to wszystko ze łzami w oczach. Tak naprawdę nie wiem czym spowodowanymi.
Strachem? Problemami?-Wszystko ok?-podszedł do mnie trochę spokojniejszy Noah.
-Chyba tak.-mruknęłam.Byłam tak zszokowana, że stałam i patrzyłam się przed siebie bez żadnych emocji. Pustka, ale jednocześnie negatywna aura.
-Ej dziewczyno.-przytulił mnie.- Nic się nie dzieje.
-Dokładnie, Carmen.-objeła nas również Michelle.- Nie przejmuj się tym wszystkim.______________________________
Tego dnia wycieczki wszyscy mieliśmy w głowie jedno pytanie, lecz nikt nie odważył się zadać go głośno.
Czy powinniśmy zakończyć nasz wyjazd?
Według mnie powinniśmy. Z cudownego wyjazdu, który miał być najwspanialszym na jakim byłam, zamienił się on w jeden z gorszych. Jeden, chociażby dlatego, że tych złych jest niestety dużo.
Z każdą minutą czułam, że wszyscy czujemy tak naprawdę to samo. W głowie każdej osoby pojawiały się te same, nieprzyjemne uczucia.
Obawy, wściekłość, złość, brak komfortu, niezręczność...
Denny, Henry i Noah, którzy ponoć byli kiedyś świetną grupą znajomych, przestali nią być na moich oczach.
Jak nie w ogóle przeze mnie...
Czułam lekką winę, ale jeszcze bardziej niż złość, czułam w sobie ten cholerny lęk.
Co chwilę w głowie miałam jedno pytanie i ostatnią, wieczorną konwersację z tym przerażającym chłopakiem.
Dlaczego Henry za wszelką cenę chce zniszczyć Alexa? I czemu chce uderzyć w jego rodzinę? Lub mieszkańców jego domu...
Długi i problemy...
CZYTASZ
Nie chcę bogactwa
Teen Fiction[w trakcie] To już kolejna przeprowadzka w życiu 17-letniej Carmen. Jej życie zmienia się o 180 stopni, gdy pewnego dnia dowiaduje się, że jej rodzice zostaną pracownikami w domu najbogatszych ludzi w stanie. Przyswojenia się do nowego, bogatego o...