Kto to jest Jeongguk?
To pytanie nie dawało mi spać i miałam jedynie nadzieję, że to jakiś głupi żart Miran.— Znasz jakąś osobę o imieniu Jeongguk, albo kojarzysz te imię czy cokolwiek coś ci przychodzi do głowy?— zapytałam, kiedy zeszłam do kuchni.
— A powinnam znać? Jeżeli to ktoś z wczorajszej imprezy pyta o mnie, to powiedz, że to nie ja — odpowiedziała i upiła łyk kawy, z której sama też zaraz się napiłam.
— Pytam się, bo sama nie wiem, a coś mi nagle przyszło te imię do głowy — nie powiedziałam prawdy, ale wciąż nie wiedziałam kto to.
— Nie kojarzę, ale zaraz mogę poszukać — oznajmiła, wyciągając telefon.
— Próbowałam, wyświetla się jedynie jakiś dziesięciolatek i to wszystko — poinformowałam ją. Nie chciałam już dalej drążyć tego tematu i dopóki nie dowiem się więcej będę cicho z tym tematem. — Miran, a pamiętasz nasz układ? Gdzie mój posiłek?— szybko zmieniłam temat, przypominając sobie o czymś ważnym.
— Możemy teraz jechać do mnie, tylko poczekasz zanim w domu doprowadzę się do porządku i ci ugotuję — poinformowała, po czym wstała i odłożyła kubek do zlewu. Jedyne co ubrałam na siebie to bluza, po tym już opuściłyśmy mój dom. — Oby te kluczyki były w samochodzie.
Wciąż byłam zła za to. Nie było nic gorszego od tych schodów, a jeszcze z podtrzymywaniem drugiej osoby.
Pomogłam jej szukać w środku kluczy. Nic nie znalazłam, spojrzałam na nią z nadzieją, że jej się udało, bo nie mam ochoty wracać do tamtego domu, gdzie wczoraj byłyśmy i przeszukiwać go całego, chociaż ciekawiło mnie, czy moja kurtka dalej się tam znajduję.— Mam!— wykrzyknęła w radości. Na mojej twarzy pojawił się najszczerszy uśmiech jaki kiedykolwiek miałam.
Zadowolona usiadłam za kierownicą i jak zwykle muzykę zostawiłam dla Miran. Byłam wdzięczna, że nasze domy nie są tak sobie odległe, a to jedynie dziesięć minut jazdy.
Znowu załamałam się przed jej schodami, ale zaraz przypomniałam sobie o wczorajszej sytuacji, która była dużo gorsza.
Pierwsze co zrobiłam w jej domu po ściągnieciu butów, to położyłam się na kanapie. Była wygodniejsza niż większość łóżek i zawsze wybierałam sen na niej niż na normalnym materacu.
Blondynka poszła wziąć prysznic, więc aby jakoś zabić czas włączyłam sobie jakiś film.
Efekt filmu był jednak odwrócony, bardziej zasypiałam, bo tak wolno leciał niż przyśpieszał mi czas.
Na szczęście usłyszałam jak Miran wychodzi z łazienki, co oznacza, że będzie robić mi obiecane jedzenie. Wytrzymam jeszcze z tą nudą.Po upływie prawie godziny, przyjaciółka podała mi talerz i usiadła obok. Nie kochałam na świecie nic bardziej od jej jedzenia. Gdybym dostała wyrok śmierci na ostatni posiłek wybrałabym obojętnie jaki, ale ważne aby był przygotowany przez Park Miran.
Jadłyśmy w spokoju, dopóki nie przyszło jej powiadomienie z telefonu. Gdyby nie to, że w jej buzi znajdowało się jedzenie, zaczęłaby krzyczeć. Na ten moment jedynie się dusiła.— Jakiś chłopak z imprezy się z tobą skontaktował?— zapytałam. To była najbardziej prawdopodobna odpowiedź. Jednak ona zaprzeczyła ruchem głowy.
— Nie piję od dzisiaj — oznajmiła po chwili. Zdanie, w które nigdy nie uwierzę. Powtarza je od jakoś pięciu lat, nigdy nie dotrzymała słowa.
— Co takiego zrobiłaś?
Złapała się za głowę, jakby miała sobie coś przypomnieć.
— Było to chyba miesiąc temu — zaczęła, jakby miała opowiedzieć historię swojego życia i chyba zostanie właśnie tak zapamiętana. — W wiadomości mi napisali, że mam wizytę jutro na jedenastą.
CZYTASZ
Heart shaped box || Jeon Jungkook
DiversosKiedy Sohee wybiera się z przyjaciółką na imprezę, spotyka chłopaka, którego później zaczyna coraz częściej widywać, a tajemnicze pudełka z wiadomościami zaczynają się pojawiać właśnie wtedy. Z dnia na dzień mieli coraz większą ochotę, aby siebie wz...