Runaway Baby ☙²

79 15 6
                                    

— Jedz. Musisz dobrze zjeść przed tym — podała mi kolejny talerz, mówiąc najmilszym głosem jakim mogła.

— To wciąż nie zmieni tego, że cię nienawidzę — przypomniałam, po czym zaczęłam jeść.

— Tak poza tym, masz wybrane chociaż co chcesz zrobić?— zapytała siadając naprzeciwko i zaraz wyciągneła telefon.

— Wymyślę coś do tego czasu — oznajmiłam. Wstałam od stołu, udając się do pustego pokoju, gdzie znajdowało się dużo moich rzeczy. Zawsze zapominałam brać ich spowrotem do domu, a potem jak tu byłam to odrazu wszystkie się przydały.

Przebrałam się w coś wygodnego i doprowadziłam swoją twarz do porządku w toalecie. Umyłam jeszcze zęby i pokierowałam się na ostatni moment do salonu. Chwyciłam swój telefon, który zaraz schowałam do torebki.
W samochodzie ustawiłam adres, pod którym powinnam się znaleźć za dwadzieścia minut. Aby jakoś nie myśleć negatywnie, puściłam jakąś muzykę i zaraz zaczęłam śpiewać. Mam nadzieję, że nikt przechodzący na pasach tego nie słyszał.
Udało mi się dotrzeć na miejsce, kazali mi jeszcze chwilę zaczekać, więc miałam czas, aby coś wymyśleć.
Nie chciałam zbyt dużego, ale też nie zbyt małego. W końcu jeden przyszedł mi na myśl.

— Park Miran, możesz wejść na salę — usłyszałam damski głos zza lady. Zapomniałam, że przyszłam tutaj pod imieniem przyjaciółki i spojrzałam na wolne miejsce obok, gdzie nikogo nie było. Szybko się opamiętałam i weszłam.

Chce się zabić. W tej chwili. Nie. Pierw zabiję Miran, później tego gościa i na końcu dopiero samą siebie.
Nikt nie miał większego cholernego szczęścia ode mnie.
Żałuję, że zgodziłam się. Będę rzygać tym jedzeniem.

— Przyszłaś w końcu podziękować?— jego głos już zaczął mi działać na nerwy. Nie sądze, aby on zrobił mi ten tatuaż dobrze.

— Może, zobaczymy jak okażesz się być w tym dobry — po tym wskazał mi ręką na fotel.

— Jaki wzór? — zapytał.

— Wolę ci pokazać coś podobnego zamiast opowiadać — oznajmiłam. Przytaknął na co wyciągnełam telefon i pokazałam mu na czym by mi zależało.

— Zaraz wrócę — powiedział szybko.

Zaraz jednak to nie było u niego zaraz.
Po trochę dłuższym czasie wrócił i pokazał mi dany wzór. Był cholernie idealny.

— Gdzie byś chciała? — zadał kolejne pytanie.

Same przyjechanie tutaj było najgorszym wyborem, więc kolejne wybory nie będą takie wcale najgorsze.
Wskazałam na żebra.
Nikt tutaj nie będzie żywy, więc to w sumie nie ważne, gdzie je już zrobię. Jedynie cieszę się, że wzór nie był wybrany z góry jak i miejsce. Pijanej Miran mogło wpaść każde możliwe miejsce do głowy.

— Podałaś mi na imprezie swoje nieprawdziwe imię, czy tak naprawdę nie jesteś Park Miran?— zapytał, oczyszczając miejce. Jego dotyk wciąż nosił zimno i czułam to nawet przez jego rękawiczki. — Raczej to drugie — nawet odpowiedział sobie na to sam.

Później już czułam ból spowodowany maszynką. By zająć sobie głowę czymś innym wyszukałan studia w internecie aby sprawdzić ich pracę, powinnam to zrobić wcześniej.

— Robiłem większość — skomentował, czyli zaglądał mi do telefonu.

— Przynajmniej będę wiedziała, czy nie zrobiłeś czegoś po złości.

— Najprawdopodobniej zrobiłbym, ale ja jestem wdzięczny za coś ci w porównaniu do ciebie — odparł. Przymknęłam oczy, więdząc chyba o czym mówił, albo może przymknęłam oczy ze względu na ból.

Heart shaped box || Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz