Przebudziłem się o 4 wstałem i już nie mogłem zasnąć. Wziąłem gitarę do ręki bo postanowiłem poćwiczyć zagrałem piosenkę Tokio hotel-monsoon. Nagle dostałem powiadomienie od Williama.
William
Nie mogę zasnąć :( żyjesz?.Ethan
Zyje ja też nie mogę zasnąć jak chcesz możesz do mnie wpaść.William
Okej to wyślij adres.Ethan
Myślałem że ci mama nie pozwoli.William
Wyjechala w delegację do pracy.Ethan
A ojciec?.William
Odszedł od nas jak mama była w ciąży :/Ethan
Przperaszam nie wiedziałem.William
Spoko miałeś prawo dobra podaj adres.Ethan
*Podaje adres*Wysłałem wiadomość poszedłem do salonu i czekałem na will'a czy to nie dziwne że znamy się tak krótko i nasze drugie spotkanie będzie u mnie w domu?. Z moich rozmysłem wybija mnie dzwonek do drzwi.Podszedlem do nich i je otworzyłem ujrzałem twarz willa i go przytuliłem, boże co ja robię odziwo wilk oddał uścisk i wszedł do środka.
-Gdzie twój pokój chce zobaczyć jak wygląda.
-Na górze ale dlaczego chcesz tam iść mam tam syf.
-Na pewno nie ma tam takiego syfu-powiedział i udał się na górę.
-drzwi po prawo.
Chłopak otworzył drzwi i stanął jak wryty.
-BOZE ALE MASZ TU FAJNIE NAWET MASZ HAMAK.
-mam ale tylko go używam jak mam zły humor bądź ojciec da mi karę i nie mogę wyjść w moje ulubione miejsce. - W tym czasie gdy to mowiłem will wchodził na hamak.
-czemu ten hamak ma lekko bordowo czerwone małe plamki?.
Boże nie zmyły się od krwi zajebsicie po prostu.
-Czy to krew?.
-...nie wiem.
-Jasny chuj to serio krew ZABILES KOGOŚ?.
-Nie.
-Czyli to musi być twoja krew...
-Możliwe-powiedzialem i usiadłem na łóżku.
-Pokaz mi swoje ręce.
-Co.
-Pokaz mi swoje ręce.
-Po co.
Wilk usiadł obok mnie wziął moją rękę, zrobił to z łatwością ponieważ nie stawiałem oporu. Podwinął rękawy do góry i spojrzał na moje pocięte ręce.
-Eth dlaczego to zrobiłeś?
-Przepraszam.
-nie musisz mnie przepraszać, pewnie jest ci ciężko ale będę przy tobie możesz mi wszystko powiedzieć.
-a mogę?-popatrzylem się chwilę ja chłopak i spuściłem głowę.
-Jesli chodzi i wygadanie się to tak a jeśli o przytulenie to też tak.
Chłopak po wypowiedzeniu tego sam mnie przytulił, wtuliłem się w niego mocno i zacząłem płakać will tylko poklepał mnie po plecach i słuchał uważnie moich zwierzeń.
-Chcesz iść do mojego miejsca? Jest jasno a zawsze rano jest tam pięknie w nocy jest ładny klimat ale jednak o poranku wszystko widać.
-Pewnie że chce co to za pytanie chodźmy tam.
-To już będzie nasze miejsce będziesz mógł przyprowadzić tam osobę która kochasz albo której ufasz na tyle że nikomu o tym miejscu nie powie.
-to miejsce musi być wyjątkowe skoro nikt o nim nie wie oprocz ciebie no i mnie.
-uwierz że jest wyjątkowe.
Szliśmy do tego miejsca z godzinę ale to dlatego że po drodze poszliśmy na lody. Jak byliśmy na miejscu pokazałem willowi wszystkie najciekawsze zakamarki tego miejsca. Wybraliśmy że usiądziemy w miejscu gdzie jest huśtawka.
-Zawsze się zastanawiałem kto stworzył to miejsce i dlaczego nikt o nim nie wie.
-Mysle że tego się nigdy nie dowiemy.
Spędziliśmy razem ze sobą cały dzień, zaprosiłem willa do siebie na noc postanowiliśmy kupić trochę alkoholu na lewy dowód. Pamiętam o tym co powiedział mój ojciec ale go tu nie ma więc korzystam póki mogę.
CZYTASZ
love in pills
Teen FictionKsiążka jest o miłości, posiada scenę 18+, zachęcam do czytania :-*