~3~

1 0 0
                                    

Przebudziłem się o 4 wstałem i już nie mogłem zasnąć. Wziąłem gitarę do ręki bo postanowiłem poćwiczyć zagrałem piosenkę Tokio hotel-monsoon. Nagle dostałem powiadomienie od Williama.

William
Nie mogę zasnąć :( żyjesz?.

Ethan
Zyje ja też nie mogę zasnąć jak chcesz możesz do mnie wpaść.

William
Okej to wyślij adres.

Ethan
Myślałem że ci mama nie pozwoli.

William
Wyjechala w delegację do pracy.

Ethan
A ojciec?.

William
Odszedł od nas jak mama była w ciąży :/

Ethan
Przperaszam nie wiedziałem.

William
Spoko miałeś prawo dobra podaj adres.

Ethan
*Podaje adres*

Wysłałem wiadomość poszedłem do salonu i czekałem na will'a czy to nie dziwne że znamy się tak krótko i nasze drugie spotkanie będzie u mnie w domu?. Z moich rozmysłem wybija mnie dzwonek do drzwi.Podszedlem do nich i je otworzyłem ujrzałem twarz willa i go przytuliłem, boże co ja robię odziwo wilk oddał  uścisk i wszedł do środka.

-Gdzie twój pokój chce zobaczyć jak wygląda.

-Na górze ale dlaczego chcesz tam iść mam tam syf.

-Na pewno nie ma tam takiego syfu-powiedział i udał się na górę.

-drzwi po prawo.

Chłopak otworzył drzwi i stanął jak wryty.

-BOZE ALE MASZ TU FAJNIE NAWET MASZ HAMAK.

-mam ale tylko go używam jak mam zły humor bądź ojciec da mi karę i nie mogę wyjść w moje ulubione miejsce. - W tym czasie gdy to mowiłem will wchodził na hamak.

-czemu ten hamak ma lekko bordowo czerwone małe plamki?.

Boże nie zmyły się od krwi zajebsicie po prostu.

-Czy to krew?.

-...nie wiem.

-Jasny chuj to serio krew ZABILES KOGOŚ?.

-Nie.

-Czyli to musi być twoja krew...

-Możliwe-powiedzialem i usiadłem na łóżku.

-Pokaz mi swoje ręce.

-Co.

-Pokaz mi swoje ręce.

-Po co.

Wilk usiadł obok mnie wziął moją rękę, zrobił to z łatwością ponieważ nie stawiałem oporu. Podwinął rękawy do góry i spojrzał na moje pocięte ręce.

-Eth dlaczego to zrobiłeś?

-Przepraszam.

-nie musisz mnie przepraszać, pewnie jest ci ciężko ale będę przy tobie możesz mi wszystko powiedzieć.

-a mogę?-popatrzylem się chwilę ja chłopak i spuściłem głowę.

-Jesli chodzi i wygadanie się to tak a jeśli o przytulenie to też tak.

Chłopak po wypowiedzeniu tego sam mnie przytulił, wtuliłem się w niego mocno i zacząłem płakać will tylko poklepał mnie po plecach i słuchał uważnie moich zwierzeń.

-Chcesz iść do mojego miejsca?  Jest jasno a zawsze rano jest tam pięknie w nocy jest ładny klimat ale jednak o poranku wszystko widać.

-Pewnie że chce co to za pytanie chodźmy tam.

-To już będzie nasze miejsce będziesz mógł przyprowadzić tam osobę która kochasz albo której ufasz na tyle że nikomu o tym miejscu nie powie.

-to miejsce musi być wyjątkowe skoro nikt o nim nie wie oprocz ciebie no i mnie.

-uwierz że jest wyjątkowe.

Szliśmy do tego miejsca z godzinę ale to dlatego że po drodze poszliśmy na lody. Jak byliśmy na miejscu pokazałem willowi wszystkie najciekawsze zakamarki tego miejsca. Wybraliśmy że usiądziemy w miejscu gdzie jest huśtawka.

-Zawsze się zastanawiałem kto stworzył to miejsce i dlaczego nikt o nim nie wie.

-Mysle że tego się nigdy nie dowiemy.

Spędziliśmy razem ze sobą cały dzień, zaprosiłem willa do siebie na noc postanowiliśmy kupić trochę alkoholu na lewy dowód. Pamiętam o tym co powiedział mój ojciec ale go tu nie ma więc korzystam póki mogę.

love in pillsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz