1

20 3 11
                                    

No moi drodzy także czas zacząć pisanie ;3
Mam nadzieję że spodoba się wam
Buziaczki rudziki🧡

Dazai

Każdy z nas dobrze wie, że letnia pora w roku jest najlepsza i chyba nie muszę tłumaczyć czemu. Ciepło czyli lato, lato czyli koniec szkoły, koniec szkoły czyli wakacje a wakacje to czas wolny! W tym roku przyjechałem z mamą i tatą nad jezioro na odpoczynek. Mieliśmy w planie być tu cały dzień dlatego nic nie zapowiadało ani nawet nie wskazywało że coś by mogło się stać.

Miałem co prawda tylko 12 lat i bywa różnie z uwagą przy zabawie..Mimo że mama i tata mnie wołali i pilnowali prawie cały czas to nie zawsze udawało się uniknąć czegoś co nazywa się wypadkiem.  Nie były co prwda one groźne jednakże błahe też nie.

Dla przykładu w wieku..6 lat skręciłem kostkę bo biegłem szybko po podwórku no i się wywróciłem, albo w wieku 9 lat kiedy wykręciłem rękę, na ścianach nie za mocno, no ale coż byłem ciut niezdrany..Tak pewnie ciut...Zabawa to było moje drugie imię nie ważne czy w domu czy po za domem, sam czy z kimś.

Kiedy w końcu mama puściła mnie z auta bo pół godzinnym wykładzie co mogę a czego nie powienem robić nad jeziorem, no i jak się zachować w danym przypadku, wypadłem z auta na parking radośnie sobie skacząc do okoła pojazdu.

Jeny nie rozumiałem jak można tak bardzo zanudzać o bezpieczeństwie no bo przecież nic takiego się nie stanie! Przesadzają i tyle w temacie! Na co niby mam tu uważać? Na rekiny, na meduzy albo piranie? Albo może na ostre bardzo skały? Pfff dobre sobie żadnego z takich ich które wymieniłem nie ma tutaj!
Mama w końcu złapała mnie za rękę za to tata złapał mnie za drugą i poszliśmy na plażę. Oczywiście byliśmy wyposażeni w odpowiednie rzeczy jak i ubrani w stroje kompielowe dlatego za raz po rozłożeniu koców pod drzewem w cieniu zrzuciłem koszulkę i buty. Już miałem zamiar pobiec do wody z rozpędu ale zatrzymał mnie tata abym jeszcze na moment usiadł i nasmarwoał się kremem z filtrem. Z niezadowolonym marudzeniem usiadłem grzcznie smarując odkryte części ciała kremem, a po te znów wstałem tym razem już lecąc prosto do wody do której wskoczyłem ze śmiechem.

Było tu Oczywiście mnóstwo dzieci mimo, że woda była zimna  no i mokra! Znajdę sobie jakiegoś kolegę! Z uśmiechem usiadłem sobie w wodzie na brzegu zaczynając z nudów kopać dziurę robiąc z mokrego piasku do okoła tej dziury niczym jakiś mur! Zostawiłem też kawałek przestrzeni między murem aby do dziury naleciała woda. Później przybiegła jakieś dziewczynka z chłopcem,chyba byli młodsi ode mnie, pytając się czy mogą dołączyć się do zabawy z uśmiechem pokiwałem głową bawiąc się z nimi. Tu budowaliśmy z piasku albo goniliśmy się w wodzie bądź odbijaliśmy sobie piłkę plażową na brzegu albo na pisaku.

Byli to bliźniacy w wieku 10 lat z tym samym wzrostem.  Obaj mieli czarne włosy, a oczy zielone niczym najszlachetniejszy szmaragd, do tego mieli też ciemniejszą karnację ale okazała się być ona naturalną, buzie radosne i rozpromienione wyglądało jak u aniołów. Różnił ich mały szczegół mianowicie były to piegi. Dziewczynka miała je bardzo dobrze widoczne za to chłopiec miał je ledwo widoczne. Z Charakteru też byli bardzo fajni. Radośni, roześmiani, mili i zbawani.

Bawiliśmy się tak dobre parę godzin do puki mamy nas nie zwołały na jedzonko. Od razu po umówiniu się z nimi że wracamy tu po jedzneiu i będziemy się bawić dalej. Ja pobiegłem pod drzewo gdzie byli moi rodzice no i usiadłem z nimi rozmawiając gestykulując żywo dłońmi o zabawie z Kuro i Ayato. Tata wydawał się być zadowolony, że daje sobie tu radę i zawieram nowe znajomości z dziećmi. Chodź tata się śmiał ,że ta dziewczynka może kiedyś będzie moją żoną na co tylko zaburczałem. Może dziewczyna była ładna ale nie chcę.  Za krótko się w ogóle znamy!

–Tatooo! Idę do wody!–zawołałem kiedy już zjadłem po czym pobiegłem do naszego miejsca spotkania gdzie za chwilę oni przebiegli. 

Minęły może z dwie godziny, a oni musieli jechać. Na pamiątkę dałem im po jednej z czarnych barnolstek, ze sznurków, a od nich dostałem muszle plażową. Zadowolony z podarunku pobiegłem do góry odnieść je w bezpieczne miejsce jakim była torba taty.

Bawiłem się większość czasu w wodzie więc pomyślałem, że z ciekawości pójdę dalej. Nic się nie stanie jak pójdę kawałek dalej. Poszedłem powoli dalej aż było już za głęboko dlatego po prostu zacząłem płynąć aż poczułem dno. Śmieszne to jezioro. Najpierw jest płytko po tem głęboko I zaś płytko. Zacząłem sobie skakać na płytkim bo woda tam mi sięgała na wysokość mostka.

–Osamu! Wracaj tu!–usłyszałem krzyk mamy na co mruknąłem coś pod nosem niezadowolony.  Już chciałem wracać ale poczułem jak przechodzi mnie jakiś mocny dresz, który nie zapowiadał mi nic dobrego dlatego czym prędzej ruszyłem w stronę brzegu. Trześeinie...co to?! Poczułem jak jakąś mocna siła wciąga mnie ma dół, a z góry jedynie słyszałem krzyk przerażonych rodziców I nie tylko moich..

Czułem, że jest mi cholernie zimno. Nie wiedziałem nic oprócz czerni i mroku. Bałem się i panikowałem przez co zamknąłem oczy. Chcę na barzeg i na upartego próbowałem wypłynąć ale woda tak bardzo stawiała opór, że końcowo opadłem z sił.  Nie słyszałem już nic ani nie czułem opru. Czy...czy ja nie żyje? W pewnym momencie usłyszałem kojący śpiew, który uspokoił mój strach co spowodowało, że uchyliłem delikatnie oczy rozglądając się. To co zobaczyłem na prawdę szczerze mnie zdziwło..mianowicie nie było ciemno było jasno..a raczej trochę błękitnie..koralowce? Gdzie ja trafiłem..?

Pośród morskiej tonii
Słychać cichy śpiew
Na dnie gdzie w koralowcach kryją się ryby
Na dnie gdzie kolory mieniają się tysiącami odcieni
Perłowy blask prowadzi nas do zabawy...–tyle słyszałem

Zacząłem się rozglądać za właścicielem..Był to...yyy co? Ona czy on? No i ogon zamiast nóg? Ruda istota o długich lokowanych włosach zarzucanych na bok z pięknymi i wyraźnymi oczami koloru błękitu, o drobnej posturze i niskim wzroście.  Momencik! To syrena!? Babcia mi opowiadała o nich! Są na prawdę piękne! Tylko czemu tutaj jestem?! Jak się tu dostałem!? Popłynąłem niżej i bliżej patrząc na syrenkę. Nie trwało to długo bo owa osoba zorientowała się, że nie jest sama bo jej wzrok skierował się na mnie a ja? Zamarłem ze strachu bo niby syreny podobno są nie groźne ale...Jeśli tak na prawdę są? Rudzinka podpłynęła do mnie i....

_______________________________________
No rudziki jest pierwszy rozdział
Dajcie znać czy chcecie więcej
Miłego  <3

Podwójne DnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz