1

270 8 23
                                    

było ciepło na polu. Siedziałem przy oknie z którego był idealny widok na piękne pole że zbożem. Wiał lekki wiatr, co sprawiło kłosy w ruch. Zmieniłem pozycje na parapecie i kontynułowałem oglondanie pola i pięknego niebjeskjego nieba.

Nagle otworzyły się drzwi do mojego pokoju, a do pokoju wszedł ZSRR. Nie wzruszony nadal patrzyłem na po zbożowe.

- synu, musimy pogadać
Powiedział poważnym głosem. Odwrućiłem głowę w jego stronę, ale nie popatrzyłem się wprost na niego. Patrzyłem raczej na punkt nad nim.

- pamjentasz jak mówiłem że wprowadza się do nas mój chłopak?
Głupie pytanie. Trude by było to zapomnieć. A zwłaszcza że ojciec się pokłócił z dziatkiem czy ten żekomo chłopak może do nas wprowadzić.

- tak pamiętam
Odpowiedziałem krótko. Tata usiadł na skraju łószka i spojrzał na mnie. Na mojej twarzy pojawił się nie widoczny rumjeniec. Odwrućiłem głowę spowrotem do okna. Byłem jedynym z mojego rodzenistwa któro się nie wyprowadziło. W sumie to nie wiem czemu. Westchnołem cicho.

- jak on tu się wprowadza, to ja się wyprowadzam
Oznajmiłem krótko i ozęble. Mimo iż nie widzałem ojca, nie mogłem z pewnością stwierdzić jak zareagował. Ale podejżewam że się zdziwił. Tak czy inaczej beż słowa watał I wyszedł z mojego pokoju. Westchnołem. Z szedłem z parapetu i poszedłem po jakieś kartony. Gdy wróciłem z nimi od razu zacząłem pakować do nich wszystkie moje rzeczy które były w moim pokoju. Gdy skończyłem zaklejiłem każdy karton szczelnie taśmą i je podpisałem, sam nie wiem po co. Dom miałem już kupiony, wystarczyło się tylko do niego wprowadzić. Po chwili zacząłem wynosić kartony do mojego auta. Z racji że nie było ich dużo, to szybko skończyłem z przenoszeniem ich. Wróciłem jeszcze do domu działka by powiedzieć mu że się wyprowadzam i się z nim pożegnać.

Cesarstwo Rosyjskie stał w kuchni i pił kawę. Gdy mnie zobaczył od razu się uśmiechną i odstawił kubek z kawą.

- Dzień dobry Rosjo
- Dzień dobry
- Coś się stało?
- To nic takiego, po prostu chciałem Ci powiedzieć że się już wyprowadzam
Starszy mężczyzna zamilkł i popatrzył się na mnie trochę zaskoczony.

- Jesteś pewny że chcesz się wyprowadzić?
Zapytał poważnym lecz zmartwionym głosem. Dziadek dobrze wiedział że nie bardzo lubię być sam. Wiedział tagrze o moich uczuciach do takiej jednej bliskiej mi osoby. Spojrzałem na niego pewnie i skinąłem potwierdzająco głową.

- tak, jestem pewny
- . . . W takim razie zrobię ci jakieś jedzenie byś głodny nie był
- Dobrze, dziękuję. . . jakby co to ja idę spakować jeszcze kilka rzeczy
- dobrze
Po tych słowach wyszedłem z kuchni I wyszedłem na korytarz, po czym poszedłem schodami na górę i pokierowałem się na strych. Wszedłem po drabinie na górę i rozejzałem się po strychu. Wszędzie stały kartonowe pudełka, były podpisane i posortowane w różne kategorie. Szybko zdołałem odnaleźć rzeczy które szukałem i spakowałem je i zaniosłem do auta.

Wróciłem się jeszcze do domu dziatka. Bez celi chwilę sobie chodziłem. Po korytarzu, gdy nagle usłyszałem odgłosy kłótni z kuchni. Poszedłem tam i zobaczyłem że tata i dziadek się kłócą. Zauważyłem że jedzenie któro dlamnie przygotował leżało zapakowane w kartonowym pudełku. Nie zauważony zabrałem pudełko i wyszedłem z kuchni a potem z domu. Gdy wsadzałem jedzenie do auta zobaczyłem jak ktoś się zbliża. Gdy osoba którą zauważyłem była wystarczająco blisko, zauważyłem że był to aktualny chłopak mojego ojca. Spojrzałem na niego krzywo i wsiadłem do auta. Zapaliłem silnik i odjechałem. W radiu leciały jakieś przypadkowe Rosyjskie, sowietskie i angielsko języczne piosenki. Były dość nie ciekawe, więc po chwili przelonivzylem radio na inny kanał.

Pijak i dzieckoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz