Rozdział 9.

351 34 0
                                    

Kiedy samochód Kaspian'a Harris'a przystanął przed moim akademikiem, pożegnałam się z nim, dziękując przy okazji za podwózke.

Następnie wyszłam z czterokołowej maszyny i nie czekając aż mężczyzna z nią odjedzie, od razu ruszyłam w stronę dużego budynku.

— Cece co się stało?

Zapytała mnie Melissa z przerażenia, kiedy wbiegłam do naszego pokoju, niczym huragan w biały dzień.

— Moje kochane auto zrobiło mi dzisiaj nieśmieszny żart. — odpowiedziałam, rzucając z siebie czerwoną marynarkę.

— I z tego powodu jesteś całą mokra?

— Sherlocku pada deszcz, jaka mam być niby? Sucha. — prychnęłam śmiechem, kręcąc z niedowierzaniem głową.

Na krótki moment zniknęłam dziewczynie z pola widzenia, aby otworzyć szafę i wyciągnąć z niej świeże ubrania.

Kiedy zamknęłam drewniane drzwiczki, kontynuowała rozmowę dalej.

— Jak wróciłaś?

— Zgadnij kto mnie podwiózł.

Odezwałam się, rzucając na swe biurko szarą bluzę i czarne leginsy.

— Nie gadaj że on!!!

Pisneła głośno, aż z tego powodu przyknełam na krótką sekundę powieki.

— Nie będę. 

— O matulu! Matulu!

Dziewczyna z ekstytacji wyszła z łóżka i złapała mnie za ręce, przyciągając w swą stronę.—Opowiadaj.

Zmuszona jej nagłym ruchem, usiadłam na nie swoim  materacu.

— Byłam wściekła na samochód, wyżyłam się na nim. Kaspian był tego świadkiem,
zaproponował podwózke i tyle.

— Nie masz jakiś spicy momentów? — dopytała, na co wzruszyłam jej ramionami.

—Nie, żadnych.

—Myslalam że jakiś był w szczególności, że kobieto widać ci biustonosz.

—¡Hostia puta! Qué! — krzyknęłam, a moje spojrzenie od razu padło na koszule, która lepiła się do ciała.

Pomimo tego, że pod spodem miałam na sobie biały biustonosz, to jego detale były mocno wyraźne.

— Byłaś tak przez cały czas.

— Si. — przytakuje i unoszę głowę.

—No to... w takim razie Pan Kaspian Harris miał udaną podróż i kto wie może będzie mieć jeszcze udany sen. Zważywszy na to jaką seksi kobietą jesteś.

— O matko przestań.

Opadłam dramatycznie plecami na materac.

Melissa zaśmiała się, a zaraz po tym położyła się na brzuchu i zaczęła bawić się moimi pasmami włosów.

Kątem oka dostrzegam jak rusza w powietrzu zgiętymi nogami.

Niczym mała dziewczynka. Prycham na to śmiechem.

— Powiedz mi tak szczerze... — zaczęła, a ja odwróciłam spojrzenie na nią — Podoba ci się?

— Kto?

Ściągam brwi.

— No a kto, Kaspian.

— Znam go zaledwie miesiąc. — mówię, a ona natychmiast mi odpowiada.

The Last Touch [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz