---Rozdział 3---

85 6 101
                                    

Ash POV

-Dobra, postaram się. Tylko, że najwcześniej za tydzień-powiedziała.-Tylko wiesz ja mam coś już zaplanowane. Dzięki, że dałeś chociaż te trzy dni. Pa.

Jak się rozłączyła to podeszła do. Nadal nie mogłalem jej poznać, ponieważ ciągle miała swoją maskę.

-Masz, to dla ciebie-powiedziała poczym wręczył jakiś list.-Kogoś ostatnim życzeniem było to, żeby wręczył komuś ten list. Proszę.

Kiedy to powiedziałam wzięłam list, a ona wyszła bez jakiego kolwiek słowa. Postanowiłem otworzyć ten list, a w nim było:


Hej, jeśli to czytasz to już prawdopodobnie mnie jako mnie nie ma. Zostało tylko ciało i bolesne wspomnienia związane z tym miejscem.
Każdy kto nie jest "zły" z własnej woli ma bliznę na ręce, jak ją też masz to wiec, że zostałk tobię mało czasu. Kiedy zobaczysz kogoś właśnie z blizną na ręce postaraj się jemu odzyskać pamięć nie wiem, jak to zrobić, ponieważ usłyszałem tylko to że się da. Ale kiedy to twój ostatni bądź przed ostatni dzień a już miałeś rozmowę z górą. To szansa stracona na odzyskanie kogoś. Postaram się na oddanie tego listu odpowiedniej osobie bo słyszałem, że jest tu, ale czy mi się to uda tego niewiem. Ale jeśli to czytasz osobą do której myślę, że trafi chyba nie są aż takimi chamami, żeby listu komuś bliskiemu nie przekazać.
To ta wiadomość:
Nie ważne co mówiła tamta wersja mnie wiec, że nadal jesteśmy ##### i że cię ####### jak #####.
Pewnie spytasz dlaczego w miejscu tego co miało być są kratki jest to spowodowane tym, że powinieneś się choć trochę domyślić kim dla ciebie jestem.

Żegnaj.Pisał #####

Chyba ten list miał do jakieś ważnej osoby trafić dla niego, a nie do mnie. Spułczuje mu musiał umierać, poczuciem winy, że kogoś źle potraktuje.


Serena POV


-Hej Serena-powiedzieli Bonnie i Clemont wchodząc do pokoju.

-Nie straszcie mnie!-krzyknęłam przestraszona.

-Chcem poinformować, że jednak nie jadę. Sprawa się rozwiązała, Necrozna powrócił. Jak ładnie poprosisz to może...-mówiła.

-Nawet nie kończ, pojedę taksówką-odpowiedziałam.

-No dobra chciałam dobrze-znów powiedziała.

-Nie, nie chciałaś dobrze. Zanając ciebie to ma drugie podłorze. A wiem wszyscy dobrze jakę te drugie podłodze jest. A I jeszcze ja nawet prawka nie mam.-Odezwał się Clemont.

-Skąd wiesz co miałam na myśli?-spytała blondynka.

-Jesteśmy rodzeństwem i takie rzeczy się poprostu wie.-Odpowiedział blondyn.

-A wogle to mają przyjechać do mnie moje przyjaciółki z internetu i ich siostra co ma legędarnego pokemona. Starszą siostrę... hehe-Powiedziała Bonnie poczym się zaśmiała.

-Spółczuje jej-odpowiedziałam.-Wiem co planujesz. Dobrze, że nie będę musiała tego widzieć. Ciekawe, czy Shauna ją zna?-Spytałam.

Tajemnicze KalosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz