Ash POV
Tam stał nieznajomy mi wysoki mężczyzna w jakieś masce. Maska była cała pokryta czarną farbą. Tak czarną, że nie dało się zobaczyć czy coś wogle na niej jest. Ten zamaskowany gość właśnie ruszył w moją stronę, nagle zza pleców usłyszałem ogromny huk. Odwróciłem na chwilę głowe, nic się tam nie zrobiło. Jak znów się odwróciłem i stronę tego gościa, to go już nie było. Do moich uszu dotarły jakieś słowa w nie znanym mi języku.
Bonnie POV
Zza oknem stała Serena. Wyglądała zupełnie inaczej niż ta którą znam, była ubrana na czarno i miała długie włosy.
- Kto tam stoi - spytał Mirror Clemont.
- Serena - odpowiedziałam.
Znikąd podróba mojego brata zasłoniła wszystkie okna które były w pokoju.
- O co chodzi? - spytałam, a w moim głosie było czuć zdziwienie.
- Ona... - zaczą.
- Co ona? - dopytałam
- Ona nas zdradziła. Okazało się, że pracowała dla jakiejś złej organizacji. Która to zajmowała się handlem pokemonami - opowiadał, a ja z nie dowierzaniem słuchałam. - Mało tego ta organizacja jeszcze porywała ludzi. Pewnego dnia się o tym dowiedzieliśmy w dość nie przyjemnym sposób. Serena chciała porwać jednego z pokemonów.
- Pamiętasz jakiego? - znowu zadałam jakieś pytanie.
- Tak, to był Pikachu Asha - odpowiedział.
- Skąd słyszałam temu, Ashowi z stąd było by trudno się pogodzić z tak dużą stratą - powiedziałam.
- Zdecydowanie było by trudno, ale na szczęście nie doszło do porwania Pikachu. Odrazu po tym incydencie zerwaliśmy z nią kontakt i już więcej do siebie się nie odzywamy - wyjażniał. - Ale niestety id pewnego czasu ona nas nęka i nie daje spokoju. A bardziej tylko mnie, bo robi to kiedy taty nie ma w domu...
- Co się stało? - spytałam widząc jak łzy mu do oczu napływają mu do oczu.
- A-a B-b-bo - próbował coś z siebie wydusić, ale nie dawał rady.
- Wdech i wydech, wdech i wydech - istrułowałam go jak się uspokoić. - teraz na spokojnie, jak masz ochotę to mi powiedz, a jak nie to nie musisz.
- No bo - zaczą. - Ta Bonnie co tu się znajduje zaguneła, jak już o tym wiesz. Ale niestety nie wiesz co po tym zginięciu się dzieje i się działo przed. Przepraszam nie mam ochoty tłumaczyć zbyt dużo na dzisiaj.
- Okej, nie musisz - odpowiedziałam. - Tylko jedno pytanie jak ją wrócę do domu?
- No właśnie nie wiem, bo to była inna sytuacja, niż w legędach, czy z Ashem z twojego wymiaru. Ty dosłownie wypadłaś z lustra - zaczą tłumaczyć. - Nie wiem jakim cudem, ale tak było. Podobno było bardzo, rzadkie. A dostaliśmy je w prezencie od starego właściciela domu, gdzie teraz mieszkamy.
- Ostatnie co widziałam, przed tym jak się tu taj obudziłam. To był Miętuś który mnie ochraniał przed spdającym lustrem. - mówiłam. - Ale jak widać nie tylko ja i on się tu taj przenieśliśmy, ale też inne moje pokemony. A te lustro co na mnie spadło. Było podobno buło bardzo rzadkie. Przynajmniej mówił tak stary właściel tego domu, gdzie teraz mieszkam z rodziną. Mówił też, że jak się wyprowadzał to nie chciało zejść. Ale jak widać małe uderzenie w ściane i odrazy lustro na ciebie spada.
CZYTASZ
Tajemnicze Kalos
FanfictionBonnie ma zostać profesorką pokemon dlatego zaprasza Asha i Serene na spotkanie związane z tym wydarzeniem. Kiedy ma dojść do mianowania Bonnie profesorką. Serena orientuje się, że kogoś nie ma tą osobą jest zawsze spóźniony Ash.Nagle ktoś wchodzi...