Po godzinie leżenia w tym ciemnym pomieszczeniu, zaczęłam widzieć kontury przedmiotów. Leżałam na jakimś starym, zakurzonym dywanie, w pokoju, około 20 metrów kwadratowych. Przy jednej ze ścian stał ogromny regał. Poza tym stała tu też masa kartonów, śmieci, i stara komoda. Niepewnie wstałam i kulawym chodem podeszłam do regału.
Co tu się właściwie stało? Część mnie pożałowała, że nie wzięłam że sobą notesu, w którym mogłabym zapisać swoje aktualnie nieco chaotyczne myśli, ale moja walizka leżała zapewne pośrodku lasu, oczekując na jakiegoś złodziejaszka, albo innego wandala, który będzie gotowy ukraść z niej wszystko, co wartościowe.
Zaczęłam przeszukiwać pólka po półce regał.
***
Po paru minutach łażenia w tą i z powrotem po pokoju, pogodziłam się z myślą, że nie mam pojęcia jak stąd wyjść. Nie miałam żadnej drabiny, którą mogłabym wspiąć się z powrotem do chatki wilkołaków. Nie wiem, jak osoby które to wszystko montowały, wydostały się, lecz czując obrzydliwy odór, stwierdziłam, że nie wydostały się stąd do tej pory. Dlatego przeszukując regał uniknęłam szufladę, śmierdzącą zgnilizną - nie chciałam natknąć się na trupa. Godzina za godziną, leżałam w jednym z kartonów, próbując ignorować ból brzucha, oraz odór z szuflady, który coraz bardziej mnie denerwował i wpatrując się w wylot zjeżdżalni przez którą tu dotarłam. Wilkołaki zapewne szukają mnie po całym mieście. Gdy wyobraziłam sobie naburmuszonego Paula, aż uśmiechnęłam się jadowicie.
Ale godziny mijały, a ja dalej nie miałam żadnego planu. Od nicnierobienia i głodu doszły mnie obrzydliwe myśli dotyczące szuflady, przez które zwróciłam całą resztę jedzenia. Zaczęło się też robić okropnie lodowato, nawet jak dla mnie, dziewczyny wychowanej w jednej z najzimniejszych mieścin w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki.
W takich momentach dziękowałam za świeczkę i pudełko zapałek, które ktoś umieścił w jednej z szuflad.
Spałam przez jakieś 9 godzin, choć i tak dawno temu straciłam poczucie czasu. Nie wierzę, że człowiek może przetrwać bez jedzenia aż dwa tygodnie, pomyślałam. Ja po kilku dniach już nie daję rady. Choć w sumie nie wiem, czy minęło nawet kilka dni. Może gdy wrócę, okaże się, że minęło zaledwie kilka godzin? O ile kiedykolwiek wrócę, stwierdziłam ponuro i aby zająć czymś myśli zaczęłam po raz kolejny przeszukiwać całe pomieszczenie.
Zdyszana, przeczesywałam górę śmieci leżącą przy ścianie. Były tu stare książki puszki po piwie, wycinki z jakiś artykułów. Znów podziękowałam Bogu, że to nie wylot od kosza BIO... wtem na okładce jednej z gazet zobaczyłam datę. 23 styczeń 1823. Zaczęłam z fascynacją czytać ogłoszenie o sprzedaży jakiegoś wielkiego, nowego domu, tuż przy lesie. Jednak gdy popatrzyłam na zdjęcie, mało co nie dostałam zawału. Na obrazku widniał dom moich dziadków.Najwyraźniej musieli zrobić oni wiele remontów, aby dom nie przypominał tej leśnej, przerażającej rudery ze zdjęcia. Otworzyłam jeszcze parę gazet, aż wreszcie znalazłam tą, z datą 25 styczeń. To, co zobaczyłam w małej, nie rzucającej się w oczy tabelce na dole strony istnie mnie przeraziło. Małym druczkiem napisano: "Wielka willa sprzedana pani Esme i panu Carlisle Cullen."
Jakim cudem moi dziadkowie kupili ten dom w 1823 roku?! To niemożliwe. To nie może być prawda... Uderzyłam pięścią w ścianę, jakby chcąc uwolnić się od nowej wiadomości. Nagle usłyszałam mechaniczny zgrzyt i zainteresowana szukałam jego źródła. Tam gdzie kiedyś była uderzona przeze mnie ściana, teraz stały szerokie na półtora metra drzwi. Niepewnie wstałam, gdy nagle za mną rozległ się złowieszczy chichot. Przerażona obróciłam się na pięcie, gotowa walczyć. Okazało się, że na przeciwnej ścianie opierał się jakiś wąsaty jegomość. Miał ciemną skórę, zupełnie jak wilkołaki z rezerwatu w swej człowieczej formie. Jego oczy natomiast były tak jasne, że praktycznie nie widać było, gdzie zaczynają się tęczówki, a kończą białka. Jego garnitur, który kiedyś zapewne był dość elegancki, teraz był bardzo zakurzony, brudny, i w niektórych miejscach miał dziury. Na twarzy miał bliznę biegnącą od jednego oka, po żuchwę.
CZYTASZ
Południe. Nastoletnie życie Renesme Cullen
أدب الهواةNastoletnia Renesme wiedzie całkiem normalne życie, oczywiście jak na córkę dwójki wampirów. Jednak pójście do liceum zmieniło wszystko.