Hailie

287 12 0
                                    

W nowym domu z nowymi osobami które poznałam i które nawet polubiłam. Chłopaki były ich spoko Will był bardzo miły jak i Shan. Trochę było gorzej z dylanem i Tomem. Przez większość pobytu w Tajlandii byli zdystansowani ale później przekonali się że nie jestem aż tak zła. Vincent to inna bajka. Przy rodzeństwie byliśmy zdystansowani ale kiedy chodziły już sprawy biznesowe i siedzenie w biurze z dobrą butelką whisky było nawet fajnie. Można by powiedzieć fajnie chłopaki mnie polubili ale oprócz chłopaków bo jeszcze jedna osóbka miła piękna i przeurocza. Bym mogła tymi słodkimi słówkami opisywać haili całymi dniami. Ale nie wiem co ona o mnie myśli wiedziałam że próbowała zagaić Ale była nieśmiała. Aż do pewnego dnia.
Siedziałam w w biurze. Lubiłam moje biuro było przyjemne spędzały się nim czas chociaż ciągle siedziałam w papierkowej robocie. Biuro było naprawdę duże. Było w nim wielkie biurko wraz z wygodnym fotelem prezesem który należało do mnie oraz dwa fotele naprzeciwko mnie. Za biurkiem było ogromne okno które zajmowało całą ścianę. Prostopadle do okna była wbudowana szafa w ścianę gdzie znajdowały się różnej maści alkohole od whiskacze po jakieś wytrawne wina. Wiem że miałam skończone dopiero 17 lat ale miałam własną firmę i moje życie nie było idealne więc bo rozmowach z trudnymi klientami trzeba było się napić czegoś mocniejszego. Ale wracają spokój był dosyć ciemny przez to że podłoga była koloru mahoniowego brązu jak i meble ściany były białe ale przez szafy biurka kanapy które były z czarnej skóry pokój wydawał się ciemniejszy może ten efekt jeszcze dopełniał ciemne zasłony które były związane jeszcze ciemniejszą wstążką. Była sobota było dosyć wcześnie bo około godziny 8:00. Już byłam po bieganiu,prysznicu oraz bardzo małym śniadaniu i dwóch kubkach kawy którą uwielbiam. Stałam przy oknie. oglądałam las było to uspokajające. Pogoda była nawet fajna nie za ciepło nie da nic zimno też wpadały do mojego biura promienie słońca które może troszeczkę rozjaśniły to pomieszczenie. Rozmyślałam.Tak i tak o 10:00 miałam mieć jakieś spotkanie biznesowe. Później jakąś konferencję i jeszcze organizowanie balu charytatywnego na którym Vincent chce mi przedstawić niektóre wspólnikom którzy mają dosyć ważny wpływ na nasze biznesy . A bo jeszcze bym zapomniała Vincent i jeszcze zaplanował że dzisiaj o godzinie 18:00 pójdziemy se do restauracji i zabronił mi ubrać do tego mojego ulubionego garnituru więc muszę iść w sukience jak ja byłam uratowana. Nienawidzę sukienek wolę garnitury ale rodzinną kolacyjkę przeżyje dwie maksymalnie trzy godziny wytrzyma. Podczas moich rozmyślań usłyszałam pukanie do drzwi zastanawiam się kto to może być automatycznie spojrzałam na mój czarny zegarek który zawsze nosiłam na lewym nadgarstku. Była 8:10 więc nie mógł być mój klient a Vincent i will mieli spotkanie. Myślałam że to któryś z chłopaków ale się pomyliłam.
-Proszę- powiedziałam zachrypniętym głosem. Chwilę jeszcze patrzyłam przez okno usłyszałam otwierające się drzwi odrzuciłam się zobaczyłam w nich drobną malutką haile może była troszeczkę przerażona Ale też było że chcę porozmawiać.- hej Haili. coś się stało? Jakoś ci pomóc?
-Nic się ważnego nie stało. Chciałam tylko pogadać. Ale jak ci przeszkadzam to  pójdę sobie-powiedziała to prawie że na jednym wydechu może się stresowała tak i tak jestem jej starszą siostrą którą poznała bardziej nietypowy sposób niż braci.
-Nie, nie przeszkadzasz . Zostań- Powiedziałam już bardziej przyjemny tonem. -To o czym chciałaś porozmawiać?
-A nic ważnego - powiedziała trochę speszona- chciałam tylko pogadać.
-okej to czego byś się napiła - zapytałam podchodząc do szafy z alkoholem - whisky ,burbon a może wino.
-Ja nie pije alkoholu.-poeiedała ściszonym głosem- bracia będą wściekli.
-A co mnie oni obchodzą jeden mały kieliszek wina nikomu nie zaszkodzi.
-Ale będą źli.
-Jak nikomu nic nie powiemy bo nikt nie będzie zły. Taka babska tajemnica.
-No dobra przekonałaś mnie.-Powiedziała Haili jest lekką niechęcią.
Usiedliśmy na czarnej skażonej kanapie. Gadałyśmy o różnych rzeczach pytała mnie czy dobrze się czuję tutaj czy wszystko jest dobrze. Ja też pytałam. Bo dla niej też tam jest ta nowa sytuacja że ma oprócz pięciu braci jeszcze siostrę. Gadałyśmy tak ze godzinę. Musieliśmy powoli kończyć nasze pogaduszki bo musiałam się przyszykować na spotkanie.
-sorka Hailey ale muszę powoli kończyć nasze spotkanko bo za chwilę mam spotkanie.
-Nic nie szkodzi ale mam małą prośbę-powiedziała Haili patrząc przez okno-Bo dzisiaj mamy dwie i ja nie wiem czy jak mam ubrać a chłopaków nie będę pytać bo jak się ubiorę w jakąś ładną sukienkę to oni powiedzą że źle i jeszcze do tego nie mam co ubrać ale na zakupy z nimi się nie wybiorę.
&Spokojnie kończę spotkanie koło 11:00 więc o 12:00 możemy pojechać na zakupy tak i tak ja też nie mam jakiejś ładnej dostojnej sukienki. A w garniturze mi Vincent za broni iść-powiedziałam z lekką irytacją w głosie bo nawet nie wiedziałam dlaczego nie mogę iść w tym garniaku
-Okej to możemy pojechać moim samochodem.
-Okej ja idę do pokoju i się przebrać i idę na spotkanie. To do później. Powiedziałam kiedy obydwie kierowałyśmy się do wyjścia. Weszłam do mojego pokoju jak zwykle było porządnie i wszystko było układane pod linijkę. Weszłam do garderoby dosyć duże i prawie że cała zapełniona ciuchami. Wszystko miał swoje tam miejsce sukienki, garnitury, koszule, dresy, jeansy i na dodatek wszystko poukładane kolorystycznie. Ubrałam się w czarny garnitur i czarną koszulę ze złotymi akcentami mogłam iść w kapciach ale postawiłam na wysokie czarne obcasy. Przeglądałam się w lustrze włosy miałam spięte wysoki kucyk lekko pomalowane rzęsy pomadka i lekko róż. Ubrałam kolczyki które tata mi dał na 17 urodziny były to małe kółeczka gdzie były wysadzane szafirami. Kocham te kolczyki były bardzo mi bliskie bo to pierwszy prezent od mojego taty.
Skończyłam się ogarnąć przeglądałam się ostatni raz aby sprawdzić czy nie mam żadnych paprożków. Jak wyszłam z garderoby sprawdziłam w notatniku z kim miałam mieć spotkanie okazało się że to jest jakiś znajomy wujka Monego.
Spotkanie wyszłam nawet spokojnie. Po spotkaniu zeszłam na dół gdzie już widziałam Haili czekającą przy drzwiach do garażu. Napisałam do Vincenta czy możemy gdzieś jechać zgodził się powiedział że jestem odpowiedzialna i nic głupiego nie zrobimy. Jechaliśmy niecałe 20 minut do galerii. Poszliśmy do Louis Vuitton mili tam kilka sukienek ale nam się w ogóle nie podobały kupiliśmy sobie po czarnej torebce zwykłą kopertówkę była dosyć droga ale fajna była. Później poszliśmy do Chanel.
Były tam piękne czarne sukienki można by powiedzieć że zwykłe ale piękne. Kupiłyśmy sobie prawie że podobne obydwie były czarne ,Jedwabne, dosyć długie ale z ogromnym rozcięciem na nogę a bym zapomniała były mocno dopasowane. Haili miała obawy że chłopacy powiedzą że jest za bardzo odważna że nie po prostu. Powiedziałam że nie mają nic do gadania i że jak coś ja biorę na to odpowiedzialne. Kupiliśmy jeszcze sobie szpilki . Dosyć wysokie czarne ze diamencikami swarovskiego.
Oprócz rzeczy na kolację poszliśmy sobie zjeść dobry obiad w jakiejś włoskiej luksusowej restauracji. Po obiedzie umówiłam nas na paznokcie rzęsy brwi do kosmetyczki po prostu. Wróciłyśmy do domu trochę po 16 miałyśmy tylko niecałe dwie godziny.wzięłam szybki prysznic. I przebrałam się w szlafrok.
Haili  przyszła do mnie z swoimi ciuchami. Pomalowałam się i ją ubrałyśmy się w nasze drogie sukienki i buty pięknie obydwie wyglądałyśmy. Przypomniałam sobie że na pewno kiedy gdzieś z chłopakami bez broni się nie obejdzie więc włożyłam moją podwiązkę gdzie miałam kieszonkę na mały pistolet mój pierwszy pistolet. Mama była szalenie zła kiedy dowiedziała się że kupiła mi go Mia na 17.
Jak cię ogarnęłyśmy byłaś 17: 30. Chłopacy już od 10 minut wołali nas bo się zaraz spóźni. Zeszłam normalnie jak gdyby nigdy nic ale moja siostra była cała zestresowana.
-Wyprostuj się-powiedziałam tak cicho żeby tylko ona usłyszała-nie pokazuj bo sobie że się stresujesz. Musisz wiedzieć po czym stąpasz. Aby nikt nie wszedł ci na głowę.
Po tych słowach wyprostowała się spojrzała na mnie jakby dziękowała mi że jestem przy niej cieszę się że haili jest moją małą siostrzyczką znamy się krótko ale czuję że dziewczyna się zmieni że może przy mnie trochę dostanie kobiet nawyków. Ale haili to najmilsza osóbka na całym świecie.

rodzina monet-szafirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz