Płakałem w poduszkę jak małe dziecko które zabrano mu lizaka, w moim przypadku złamano mi serce...nazywam się Uzumaki Naruto dupek który zakochał się w swoim dawnym przyjaciele, który tylko mnie wykorzystał.
Usłyszałem nagle pukanie do dzwi. Co jest? Przecież nikogo nie powinno być w domu. Powoli usiadłem na łóżku przecierając gorące oczy.
— P-proszę — powiedziałem z ledwością, nie mogłem nic z siebie wydusić. Spoirzałem w stronę dzwi gdzie zaczęły się powoli otwierać, zobaczyłem w nich swoją mamę. Spóściłem wzrok na podłogę , napewno wyglądam żałośnie. Usłyszałem tylko zbliżające się kroki, nic nie robiłem. Poczułem uginający się koło mnie materac A później ciepło otulające moje ciało. Odrazu się wtuliłem i znów zacząłem płakać.
Nie wiem ile tak siedziałem przy mamie i płakałem, ale już nawet nie miałem czym płakać. Odsunąłem się powoli od mamy by wziąść chusteczki i wysmarkać nos.
— Synku co się dzieje, ktoś Cię skrzywdził? — powiedziała łagodnym głosem. Głaskając mnie po głowie i bawiąc się moimi włosami
— Ja... zakochałem się... — powiedziałem cicho
— Zakochałem się...byliśmy w związku i... dziś powiedział mi w szkole...Że to tylko zakład, że nic do mnie nie czuje — gdy to powiedziałem znów wybuchłem płaczem wtuliłem się odrazu w swoją mamę— Chcesz może zmienić szkole? Wyprowadzić się? Dla Ciebie synku wszystko zrobimy
— N-nie chce, tu mam przyjaciół też... po prostu. Muszę to przebolec — powiedziałem i się delikatnie uśmiechnąłem do mamy.
Na wieczór jeszcze porozmwaiałem z mamą że naprawdę nie chce się wyprowadzić bo mam wspaniałych przyjaciół, a że jeden debil mnie w sobie rozkochał to nic takiego, owszem boli, ale będę już udawać że nie ma go. Przez dwa dni dostawałem różne wiadomości od przyjaciół, pytali się jak u mnie, czy wszystko w porządku. Bo nie chodziłem do szkoły przez dwa dni. Nie miałem ochoty tam wracać musiałem się ogarnąć, ale w końcu wziąłem się w garść, i poszłem do szkoły z uśmiechem na twarzy.
Wszedłem do szkoły i odrazu się zdziwiłem różne były przyczepione łańcuszki z wzorem w serca, balony w kształcie serc i wogule. Ah no tak...Walentynki. Westchnąłem i wszedłem głębiej, widziałem zakochanych dziewczyn jak do szafek wsuwały walentynkowy list, lub wręczali osobiście pudełko czekoladek, a chłopcy wręczali czerwone róże dla dziewczyn. Th co oni w tym widzą. Podszedłem do szafki by po chwili ją otworzyć. Zauważyłem że jakaś różowa kartka wyleciała z niej. Kucnąłem i wziąłem ją do ręki, wstałem i już chciałem ją otworzyć gdzie za sobą usłyszałem głos Kiby.
— Naruto! — odwróciłem się do przyjaciela gdzie po chwili rzucił się na mnie. Ja schowałem kartkę do kieszeni by jej nie zgubić i sam odwzajemniłem uścisk przyjaciela
— Tak się o Ciebie martwiliśmy! Nie wiedzieliśmy że...No wiesz jesteś z....Sasuke— Byłem z Sasuke. Było minęło tak — zaśmiałem się cicho
— No tak...Ale on Cię nie kochał — powiedział cicho Kiba
— Jak się czujesz? — odwróciłem się do szawki by po chwili wyjąć z niej potrzebne zeszyty
— Bardzo dobrze się czuje. Nie musisz się martwić, ale miło że pytasz — zamknąłem szawke i spoirzałem wzrokiem na chłopaka, zobaczyłem w oddali przechodzącego Sasuke, odwróciłem wzrok na Kibę. Znów serce bije mi mocniej gdy patrzę na niego
— Chodźmy do klasy zaraz lekcje — Powiedziałem i wziąłem chłopaka za kaptur od bluzy i zacząłem ciągnąć w stronę klasy.— A właśnie! Zapomniałbym jedziemy na wycieczkę szkolną! Nie zgadniesz do kąd! — powiedział podjarany, napewno jakby był psem jego ogon by zamienił się w śmigło z helikoptera.
![](https://img.wattpad.com/cover/339408269-288-k384468.jpg)
CZYTASZ
Potłuczone, ale sklejone serce / SasuNaru
Teen FictionNaruto ma wyzwanie od przyjaciół by napisać do nieznanego mu numeru, gdy tak pisze bardzo się przywiązuje do tej tajemniczej osoby, oraz zaczyna ją lubić. Naruto to nastolatek który ma wroga, jest nim Uchiha Sasuke. Próbuje wszystko zrobić by zden...