Wymarzony pokój

66 0 0
                                    

Już z samego rana wszyscy w domu chodzili z jakąś taką, trochę podekscytowaną, a trochę zawodzącą miną. Każdy stresował się przeprowadzką. Lecz ja postanowiłam porozmawiać z ojcem.
-tato..
-tak, córeczko?
Odpowiedział kojącym i lekkim.tonem.
-czy naprawdę musimy pozostawiać ten dom?
-oh, kochanie.. to nie do końca tak że go opuszczamy. Po prostu pewien rozdział w naszym życiu jest już zamknięty,a my zrobimy wszystko by ten nowy był jeszcze lepszy. nie martw się o swój pokój,meble czy wszystkie rzeczy które wywołują wspomnienia,gdy my będziemy na lotnisku,one wszystkie już będą na nas czekać w nowym domu. To tylko mieszkanie,poznasz tam nowych ludzi, a może i nawet zapoznasz się z Monetami. Kto wie .
Monetowie,znów oni? To chyba nie przestanie mnie teraz prześladować.
- aha... A co z Lisa?.. przecież to moja przyjaciółka,nie mogę jej od tak zostawić i już nigdy jej nie zobaczyć. Od Pensylwanii do Londynu jest kupę drogi, z czternaście,może trzynaście godzin samolotem, przecież to jest jakiś koszmar.
Było słychać rozczarowanie w moim głosie.
-słuchaj kochanie,wiem że rozłąki bywają trudne,ale gdy wejdziesz w inne towarzystwo. Szybko zapomnisz o tej swojej Lisie.
Może tata miał rację?... Znałam się z lisa zaledwie 6 lat. To bardzo dużo,ale kogo ja chcę oszukać. Miejmy nadzieję że o niej zapomnę,bo inaczej... Prędzej bzykne się z którymś z Monetów niż znów ją zobaczę.. ah..
Pokręciłam głową i odeszłam od ojca,który najwyraźniej miał dobry humor.
Dwóch ochroniarzy znieśli moje bagaże na dół,a następnie wsadzili do wielkiego czarnego vana,który jak dobrze zrozumiałam,miał jechać za naszym Lamborghini na prywatne lotnisko.
Zdążyłam zjeść jakieś nędzne śniadanie,garść musli,jogurt naturalny i jakieś owoce.
Przed godziną jedynastą wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy w drogę.
Jechaliśmy tak przez 4 i pół godziny więc mieliśmy nie wiele czasu na odprawę i wejście na pokład prywatnego samolotu.
W środku było przytulnie,fotele były miękkie i wygodne, więc pozwoliły mi na beztroską podróż u boku mojego starszego brata. Stewardessa zaproponowała mi ciepłe kakao, na które bez wachania się zgodziłam. Było mi trochę zimno,a równie lodowata skóra mojego brata nie pozwala mi się ogrzać nawet najmocniejszym przytulasem.
W trakcie lotu głównie spałam,ale też siedziałam na telefonie i oglądałam nowe odcinki Rivandle.
Po wyładowaniu przywitała nas dość ciepła pogoda wiec nie sposób było na początku już podziwiać Stany Zjednoczone.
Po kilku godzinach drogi do naszej nowej willi w końcu dotarliśmy,
Moim oczom ukazał się budynek, jeszcze piękniejszy, masywniejszy i z wyglądu bogatszy niż nasz poprzedni dom. Wielki podjazd,garaż i ogródek dał mi do myślenia że chyba będzie mi się tu podobało.
Gdy wszyscy weszli już do środka, obejrzeliśmy wspólnie Wille.
Kuchnia,wielka i marmurowa dzieliła się z jadalnią, w której stół był większy niż przeciętny samochód. Salon z wielką i ekskluzywną kanapą, ogromnym telewizorem i ławą. Schody prowadzące na górę były większe niż kuchnia (która była naprawdę ogromna) a sama góra zawierała chyba z 10 pokoi, z czego ja widziałam tylko łazienkę i mój... No właśnie mój pokój .. mój pokój w wielkości całego dołu willi,z miękkim łóżkiem (tym samym co w poprzednim pokoju) wielkimi oknami na połowę pokoju i trzyma ogromnymi szafami, toaletką,biurkiem. Ogromnym telewizorem i garderobą. Zaniemówiłam, nigdy nie wyobrażałam sobie mieć lepszego pokoju,w dodatku łączonym z luksusową łazienka,balkonem i sporą roślinnością. To był mój wymarzony pokój . Lepszy niż tamten, przysięgam. To był ten, którego potrzebowałam.

Melanie. dziewczyna, która na zawsze odmieniła życie Tonego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz