I

16 4 6
                                    

Dalej nie wierze w to wszystko, w ciągu dwóch dni musiałam spakować i zakończyć całe moje życie w Waszyngtonie i to wszystko tylko dlatego że rodzice tak postanowili, bez żadnych konsultacji ze mną, żadnego przygotowania mnie na tak głeboki skok w wodę,tłumaczyli się tym że tata ma problemy w firmie, ogólniali to wszystko tak abym dowiedziała się z tego wszystkiego jak najmniej,zawsze byli tajemniczy, ale to już była przesada, mogli by podać konkretny powód dlaczego to robimy, ale zamiast tego wolą to wszystko przemilczeć, zaczynam już mieć dość tego że dalej traktują mnie jak pięcioletnie dziecko.

Z opartą głową na oknie, podziwiałam wszystkie widoki, oraz starałam się wypatrzeć mój nowy dom. Po około 10 minutach, poczułam jak samochód się zatrzymuję, obok pięknego białego domu. Z westchnieniem odpiełam pasy i wysiadłam z samochodu.

-I jak ci się podoba dom?- spytała moja rodzicielka z uśmiechem.

-Jest naprawdę cudowny- odparłam z sarkazmem, byłam zła na rodziców za ta przeprowadzkę.

-Nie bądź taka pesymistyczna, napewno zaraz kogoś poznasz -  odparła.

Przekręciłam oczami i zaczęłam oglądać dom. Zaczęłam od salonu, był piękny w nowoczesnym stylu, w kolorach bieli i beżu, na przeciwko kanapy wisiał duży telewizor. Kiedy skończyłam oglądać salon przeszłam do kuchni. Kuchnia była utrzymana w kolorach bieli i czerni, była połączena z wielką jadalnią. Przy schodach była umiejscowienia łazienka, lecz nie zwróciłam na nią większej uwagi. Kierując się po szklanych schodach na piętro, postanowiłam zwiedzać dalsze części domu. Zaczęłam od pierwszych drzwi z brzegu które skrywały, duży pokój z dwuosobowym łóżkiem po środku, domyślam się że jest to pokój rodziców. Był utrzymany w kolorach czerwieni i czerni. Skrzywiłam się i poszłam dalej, kolejne drzwi prowadziły do pokoju brata, natomiast mój pokój znajdował się na końcu korytarza,był poprostu piękny   w kolorze ecru, posiadał duże łóżko stojące przy oknie, posiadałam własny balkon oraz łazienke. W takich samych kolorach. Zaczęłam się wypakowywać, do mojej pięknej białej szafy.

                            *****
Skończyłam po ponad dwóch godzinach. Poczułam głód więc zeszłam do kuchni, a w niej ujrzałam gotującą mamę, natomiast tata siedział przy wyspie kuchennej i robił coś na komputerze. Kiedy mnie zobaczył spytał jak podoba mi się pokój.

-Bardzo mi się podoba. - przyznałam.

-Wiem że nie podoba ci się ta wyprowadzka, ale tak właśnie musiało się stać. - wytłumaczył tata.

-Co było aż tak ważnego że musieliśmy zrezygnować z naszego dawnego życia?! - wykrzyknęłam, bo miałam już tego wszystkiego dość.

-Madelaine nie unoś się! - rodzicielka walneła ręką o blat stołu.

-Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo chcecie zataić prawdę o powodzie naszego wyjazdu.

-Madelaine, mówiliśmy ci już że to z powodu interesów twojego ojca. - odparła matka.

Westchnęłam wkurzona tym że nie chcą mi nic zdradzić, miałam tego wszystkiego dość. Postanowiłam że nie chce już z nimi przebywać, założyłam szybko buty, i wychodząc z domu trzasnełam głośno drzwiami. Usłyszałam jeszcze jak za drzwiami, rodzice mnie wołają.

                              ****
Miałam gdzieś to że mogę się zgubić, chciałam być poprostu jak najdalej od nich. Szłam cały czas przed siebie, ani razu nie obejrzałam się za siebie. Nie wiem ile tak szłam, kiedy ujrzałam piękny zachód słońca, tak się w niego wpatrzyłam że nie zauważyłam że na kogoś wpadłam.

-Przepraszam, nie zauważyłam cię- odparłam z przejęciem. Spoglądając na wysokiego bruneta z ciemnymi oczami, spod rękawa jego koszulki wyłaniały się tatuaże.

-Nic się nie stało- odparł z tajemniczym uśmieszkiem. - Wszystko w porządku?

-Tak, wszystko jest okej, poprostu się zamyśliłam. - odparłam

-Następnym razem bądź bardziej uważna. - mówiąc to puścił mi oczko i odszedł.

Po tym spotkaniu, odeszłam kawałek dalej, i przysiadłam obok drzewa, zaczęłam dalej rozmyślać o całej sytuacji z rodzicami. Po paru minutach, postanowiłam wrócić do domu, ponieważ było już ciemno i wolałam nie ryzykować.

                              ****

Po wejściu do domu, ujrzałam światło w kuchni, a w niej siedziała moja mama, zapewne na mnie czekała.

-Madelaine, usiądź proszę. - powiedziała ze spokojem. Mimo początkowej niechęci, spełniłam jej prośbę. - Posłuchaj mnie dziecko, to dla nas też nie jest łatwa sytuacja, niestety nie mieliśmy innego wyjścia. Twój ojciec niestety dał się wplątać w szemraną sprawę, i dla naszego jak i dla twojego oraz twojego brata bezpieczeństwa postanowiliśmy że najlepszym rozwiązaniem będzie wyprowadzka, chcemy żebyście byli bezpieczni i nie musieli się oglądać za siebie na każdym kroku.

-To dlaczego robiliście z tego taką wielką aferę i nie mogliście powiedzieć odrazu o co chodzi?

-Nie chcieliśmy żebyście się tym zamartwiali. - wytłumaczyła, podając mi ciepłą herbatę z cytryną.

Podziekowałam jej skinieniem głowy, biorąc ze sobą kubek z ciepłą herbatą do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku i zaczęłam rozmyślać nad słowami mamy, wbrew sobie zaczęłam rozmyślać o chłopaku którego dzisiaj spotkałam, lecz szybko się opamietałam.

Dopiłam herbatę, poszłam wziąć prysznic, przebrałam się w różową piżamkę i położyłam się w moim nowy łóżku, kiedy odplywałam w objęcia Morfeusza ujrzałam te znajome czarne tęczówki.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam że przez te same tęczówki wyląduje na samym dnie piekła.

~
Mam nadzieję że pierwszy rozdział przypadł wam do gustu :)
Xoxo sardynki ❤

Ps. Każda księżniczka potrzebuje swojego łobuza 🤭🤭🤭

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 30, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fight #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz