X - Mecz na wyjeździe

405 14 33
                                    

– Dlaczego zawsze dowiaduje się o wszystkim ostatni? – powiedział North i uniósł jej bagaż, wsuwając na półkę nad siedzeniem
– ja dowiedziałam się dopiero parę godzin temu... A zresztą od razu wysłałam ci SMS-a!
– Ale ty przecież wiesz, że ja ich nie odczytuje! – udał obrażonego. Ta na to przewróciła oczami. Doskonale wiedziała, że nie ma tego w zwyczaju co ją niesamowicie irytowało
– dzwonienie do ciebie o 02.00 w nocy, a wysłanie wiadomości o tej godzinie byłoby dokładnie tak samo skuteczne – powiedziała z przekąsem.

Przez noc ani trochę nie spała, bo musiała się spakować, a z racji tego, że lot był rano nawet nie miała chwili, żeby się zdrzemnąć. Na nogach do tej pory trzymała ją jedynie kofeina
– dobra już niech ci będzie, wsiadaj – ponaglał ją i wskazał puste miejsce
– mogę przy oknie? – zapytała się z iskierkami w oczach
– oczywiście, zarezerwowane specjalnie dla ciebie – kiwnął głową, a dziewczyna jak niezgrabna torpeda zapakowała się na wskazane siedzenie. North usiadł koło niej podśmiechując się z jej ekscytacji

 – nigdy się nie przyzwyczaję do Northa udającego dżentelmena – usłyszeli głos Joe z tyłu. Jej towarzysz prychnął
– ja zawsze jestem dżentelmenem
– akurat! Kiri nie daj się nabrać, wiesz, co on zrobił w Los Angeles?
– Los Angeles? – zaintrygowana dziewczyna popatrzyła się na Joe poprzez małą szparę pomiędzy siedzeniami. Wiedziała, że North miał tam kiedyś dziewczynę, ale może było coś, o czym jej nie wspomniał?
– on majaczy, nażarł się tabletek na chorobę lokomocyjną – powiedział jej przyjaciel, odsuwając ją od szczeliny – a poza tym to, co się stało w Los Angeles zostaje w Los Angeles – dodał przez zaciśnięte zęby, spoglądając w tył
– Od kiedy ty masz przede mną jakieś tajemnice? – zapytała, udając obrażoną – Joe, musisz mnie koniecznie wtajemniczyć. 

Ich dalsze przekomarzanie się zostało ucięte przez pojawienie się trenera. Stał chwilę, czekając, aż wszyscy się uciszą, zanim przemówił
– Chłopcy – zaczął, jak zawsze poważnym tonem – mecz mamy praktycznie zaraz po przyjeździe. Radzę wam wykorzystać tę godziny na sen i odpoczynek
– nie musisz dwa razy powtarzać trenerze – powiedział matador, poprawiając małą podróżną poduszkę w ręce. Nałożył opaskę i ułożył się wygodnie ewidentnie już przygotowany do spania
– akurat w tym – zaznaczył – radzę wziąć przykład z El matadora, chłopcy – dodał, zanim usiadł na swoim siedzeniu. 

 Niedługo później samolot zaczął już startować. Zgodnie z zaleceniami trenera wszyscy dostali kocyki i podróżne poduszeczki. Gdy się w nich wygodniej ułożyła, poczuła, że nieprzespana noc zaczęła dawać się jej we znaki. Widok z okna oddalającej się ziemi stawał się coraz bardziej usypiający. 

Już miała zamknąć oczy, jednak poczuła szturchnięcie
– czuję się niemal, jak na wycieczce szkolnej – usłyszała Northa koło ucha – wkurzający koledzy, surowi nauczyciele i ty ze mną na siedzeniu, ale to dziwne!
– Prawda – leniwie odwróciła się w jego stronę na poduszce – tyle że wycieczki szkolne nie były aż takie fajne, najdalej jechaliśmy do pobliskiego muzeum – mruknęła zaspana jednak nagle się zaśmiała, patrząc na przyjaciela
– co? – zapytał zdziwiony – co cię tak rozbawiło?
– Przypomniałam sobie, jak przed wycieczkami obiecywaliśmy sobie, że nie będziemy spać w autobusie, ale ja i tak zawsze zasypiałam
– to było prawdziwe utrapienie – rzekł ponuro – zawsze obiecywałem sobie, że w końcu usiądę z kimś innym
– ale nigdy tego nie zrobiłeś – szepnęła z sennym uśmieszkiem powoli, zamykając oczy. 

 *North*

Oderwał swój wzrok od telefonu. Jedynym co można było usłyszeć to przytłumiony dźwięk silnika. Rozglądnął się po samolocie i zobaczył, że wszyscy strikarsi, łącznie z trenerem już zapadli w sen. Zazdrościł im, bo on sam nigdy nie był w stanie zasnąć w samolocie. Odwrócił się do dziewczyny
– Kiri? – szturchnął ją delikatnie, ale ta już nie zareagowała. Westchnął. No oczywiście usnęła. Jak zawsze. Jak wszędzie, gdzie tylko się da.
Widząc, że jej głowa pomimo poduszki zaczyna wić się bezwładnie na boki, delikatnie ją przytrzymał i skierował na swoje ramię.
– Co za nudziara – uśmiechnął się mimowolnie, widząc jej spokojną śpiącą twarz i odgarnął jej kosmyk włosów z oczu, po czym znów wrócił do przeglądania filmików z odjechanymi trickami na desce. 

Złota dziewczyna [Supa Strikas]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz