Eh ten Tony

995 25 5
                                    

Wysiadając z auta potknęłam się, na moje nieszczęście zdarłam sobie całe kolano. Od razu pomógł mi wstać Tony najwidoczniej zażenowany moim wypadkiem. Podniosłam sie i od razu spojrzałam czy rana jest duża. BYŁA OGROMNA. Teraz tata napewno zauważy ze nie byłam w domu tej nocy. I co ja teraz zrobię!

- Nic ci nie jest?- zapytał lekko zmartwiony Shane.
- Nie, tylko trochę zdarłam sobie kolano- wskazałam na ranę.
- O japierdole, musimy to odkazić. Współczuje ci Hailie, tata napewno zauważy ze nie było cie w domu tej nocy- Shane był już mniej zły i pomagał mi ogarnąć sie przed spotkaniem z ojcem.

Weszliśmy wszyscy po cichu do domu, tata na szczęście spał. Razem z Shane'm udałam sie do mojej sypialni, poszedł on po apteczkę i opatrzył moją ranę. Kiedy przemywał mi ją wodą utlenioną lekko syknęłam z bólu.

- Ałć...- powiedziałam cicho.
- Przepraszam, okej już gotowe- poklepał mnie lekko po ramieniu.

Następnie wyszedł z pokoju a ja poszłam spać.

Rano wstałam z strasznym bólem brzucha. Poszłam do łazienki i okazało sie ze dostałam okres. Przy sobie miałam tylko 2 podpaski. I co teraz?! Chciało mi sie płakać. Chociaż ufam tacie i mogłabym mu o tym powiedzieć boje sie. Muszę iść do któregoś z braci.

Wiem tez ze czeka mnie poważna rozmowa o imprezie. Dlaczego ja muszę mieć takie nieszczęście?! Poszłam zestresowana do Shane'a on jest najłagodniejszy z całej świętej trójcy. Zapukałam grzecznie do drzwi a kiedy mnie wpuścił stanęłam i zaczęłam bawić sie palcami.

- Shane...- wymamrotałam.
- No co tam mała?- zapytał, podchodząc do mnie.
- Shane... bo ja mam okres i potrzebuje podpasek...- myślałam ze sie tam rozpłacze, to było straszne.
- O japierdole... znaczy em- zawahał sie- za 10 minut w samochodzie.
- Dziękuje- wyszłam z jego pokoju, to kosztowało mnie tyle nerwów ze musiałam iść sie przewietrzyć.

Miałam ubrane na sobie dzisiaj czarne legginsy i obcisła koszulkę. Pomimo tego ze było gorąco. Wychodząc na taras spotkałam tatę.

- Cześć królewno, wyspana?- zapytał łagodnie- nie jest ci gorąco w tych spodniach? Jest 34 stopnie...
- Jest okej tato, idę sie przewietrzyć- odparłam i uciekłam na taras.

Minęło 10 minut wiec zjawiłam sie koło auta Shane'a on tez już tam był, wsiadłam bez słowa i ruszyliśmy w stronę centrum. Zatrzymaliśmy sie w jakimś supermarkecie, na sama myśl o tym ze muszę iść na dział higieniczny z Shane'm ściskał mi sie żołądek. To i tak lepsze niż ostatnie takie zakupy z Tonym.

Tym razem wiedziałam co mam wziąć dlatego poszło szybko, poszliśmy do kasy i zapłaciliśmy za nasze zakupy. W sumie nie było tak źle.

- Shane... dziękuje- wymamrotałam.
- Spoko mała- odpowiedział wzruszając ramionami.

Do domu wróciliśmy bez żadnych przystanków. Weszliśmy do domu, Shane trzymał moją torbę z zakupami pomimo tego ze wcale nie była ciężka. Zaniósł ją do mojego pokoju i zostawił mnie samą. Ogarnęłam się i zeszłam na dół gdzie czekali na mnie moi bracia i tata. Siedzieli z dziwnie poważnymi minami, tylko Tony był cwaniacko uśmiechnięty. Domyśliłam się ze naskarżył tacie o moim wybryku.

- No mała Hailie, pochwal się co robiłaś zeszłej nocy- uśmiechnął się do mnie złośliwie Tony. Naskarżył na mnie!
- Em... ja..- tata będzie zawiedziony.
- Dobrze pomogę ci. Hailie wymknęła się na imprezę bez twojej zgody. Z tego co widziałem poznała nową koleżankę i świetnie się bawiła- Tony nie ułatwił mi zadania.
- Oj Hailie Hailie...- zaczął Cam.- nie możesz się wymykać na imprezy królewno, to niebezpieczne. Martwiłem się o ciebie.
- Jesteś na mnie zły...- zapytałam smutna.
- Oczywiście ze nie - ulżyło mi.- co nie znaczy ze popieram twoje zachowanie. Zeby mi to było ostatni raz dobrze?- zapytał uśmiechnięty.
- Dobrze- ulżyło mi ze tata tak do tego podszedł.

Cam to najlepszy ojciec jakiego mogłam sobie wymarzyć. Pomimo moich wybryków zawsze mi wybacza i dalej ufa. To niesamowite ze da się tak pokochać człowieka którego nie było w moim życiu przez większość czasu.

Byłam zła na Tonego ze się wygadał. Nie ważne ze tata nie był zły. Dlaczego on zawsze musi na mnie kablować... ehhh ten Tony.

RODZINA MONET ~ życie z braćmiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz