"Sobota, godzina 19:30. Przygotuję spagetti bo na nic innego mnie teraz nie stać :< Mam nadzieję że twoja narzeczona nie spostrzeże mnie jako szarego gbura..
Love ya
Hana"Hana wysłała wiadomość i odłożyła telefon na blat kuchenny. Przygotowywała sobie właśnie kawę. Była w tym mistrzem i napoje przez nią przygotowane smakowały jak napój boski.
Poranek piątku zapowiadał się dobrze. Dostała wiadomość od Mari, że dnia dzisiajeszego pójdzie pomoc Yumie. Zamówienia piętrzyły się, a z racji że kawiarnia była jedną z najlepszych cukierni w okolicy, klienci zamawiali ciasta i babeczki na zbliżające się święto Czekolady.
Wypiła kawę i zebrała się do pracy. Dotarła na miejsce w pół godziny i po wejściu do środka przywitała się z klientami. Szybko znalazła się za ladą, zbiła piątkę z Shunem.
-Idziesz pomoc Yumie?- zapytał- Bo on już tak płacze nad przekładaniem masą tych ciast, że jego łzy się mieszają razem z tym kremem- zaśmiał się w głos.
-Jak zawsze wspomogę przyjaciół w opresji- Hana podłapała od niego śmiech i weszła do środka. W szatni założyła fartuch i spięła włosy po czym skierowała się do przestrzeni stworzonej dla Yumy.
Zobaczyła chłopaka, który przykładał się do największych detali. Kończył już drugą tacę babeczek z nadzieniem waniliowym, z kremem śmietankowym na wierzchu, polanych czekoladą deserową.
-Siemka Yuma!- zawołała odrywając chłopaka od zajęcia.
-Cześć cześć- odpowiedział i pomachał jej ręka z rękawem kuchennym pełnym bitej śmietany. Przez jego nie uwagę, ubrudził sobie włosy i fartuch. Syknął pod nosem. Hana zaśmiała się i podeszła do niego, zabierając ze sobą po drodze chusteczkę nawilżana.
-Ach ty fajtułapo- zaśmiała się wycierając jego włosy i fartuch. Chłopak podziękował jej. - Co mam robić?- zapytała podpierając sobie boki i czekając na komendę.
-Na szafce jest przyklejone pięć przepisów na ciasta które trzeba zrobić. Wybierz jedno z nich, które twoim zdaniem wydaje się najłatwiejsze i możesz zacząć je robić. Jeśli nie będziesz czegoś wiedziała to pytaj. Ja ci pomogę. A teraz dokończę te babeczki i jeszcze jedna taca mi została.- Powiedział i zabrał się z powrotem do roboty.
Hana podeszła do szafki i rzeczywiście były tam przyklejone pięć przepisów. Wybrała ten z eklerkami, bo wydawał się jej najłatwiejszy.
Tak rozpoczęła jeden z najbardziej pracowitych dni w swojej karierze. Złościła się jak jej coś nie wychodziło, ale to jest najnormalniejsza sprawa na świecie. W trakcie dużo rozmawiała z Yumą i dowiedziała się o nim parę rzeczy. Na przykład ma on dziewczynę i są ze sobą już cztery lata. Lubi psy i gra na gitarze.
Gdy nadeszła godzina zamknięcia, wszyscy zabrali się za sprzątanie.
-Jutro muszę wyjść o 18:15.- oznajmiła w pewnej chwili Hana. -Czy poradzicie sobie? Mam bardzo ważna sprawę do załatwienia- zrobiła maślane czy do pozostałej trójki. Nie chciała ich zostawiać samych ale z drugiej strony musi się przygotować na kolację z Tayendem.
-Nie ma sprawy- pierwszy odezwał się Shun, kiwając ze zrozumieniem głową.
-Kochana. Odrobisz to w niedzielę.- pocieszyła ją Mari.- Wtedy kiedy będzie największy ruch- po chwili zaśmiała się diabolicznie.
-Ależ mnie pocieszyłaś- odparła zdegustowana Hana.
Po zakończonych porządkach, przegnali się i Hana ruszyła w drogę powrotną do domu.
CZYTASZ
Fall in love (again)
AléatoireHana Takahashi to 26 letnia kobieta, któa kocha swojego męża. Masahiro Takahashi to 31 letni mężczyna, który pomimo tego, że ma żonę skacze na bok i co noc prowadzi się z inną kobietą. Związek małżeński trwał trzy lata i dopiero po tym czasie mężcz...