Syn Batmana cz. 4

78 6 0
                                    

Hejka :)
Jak obiecałam kolejny rozdział. Miało być bezpośrednio na drugi dzień świąt ale musiałaś trochę podrasować końcówkę i cały rozdział. Życzę miłego czytania :)

Damian szedł korytarzem wolnym krokiem, uważnie wymijając starszych od siebie szkolnych kolegów. Wciąż rozważał w myślach wczorajszą rozmowę z rodzicami wiedząc już jaką ma dać odpowiedź Timowi. W ramach wykonywania  zadania chłopak zaprosił go do siebie, by wspólnie tam to opracować. Mieliby spotkać się w sobotę i mieć wtedy wystarczająco odpowiednio czasu na zrobienie większej części pracy i pozwolić sobie na większą dokładność, zwłaszcza, że to młodszy z nich miał do zrobienia większy research  w tej sprawie. Zielone światło od pani Zaidi było punktem zapalnym, które otwierał im szerokie pole do popisu i dość duże oczekiwania z jej strony. Już miał wejść do klasy, gdy usłyszał jak ktoś za jego plecami nawołuje jego imię. Nie pomylił się w ocenieniu kim on był, rozpoznając od razu ton głosu swojego partnera od zadania.  

- I jak? Masz dla mnie dobre wieści?

Ostatnim pytaniem całkowicie go zaskoczył i zanim zdążył pomyśleć odpowiedział, że najpierw musi porozmawiać z rodzicami a ten to uszanował i powiedział, że poczeka. Damian nawet nie miał co się łudzić, że zgodzą się, żeby gdziekolwiek wyszedł sam poza szkołą i dodatkowymi lekcjami bez ich nadzoru. Ale rozmowa wczorajszego wieczora potoczyła się zupełnie innymi torami niż się tego spodziewał. 

Dzień wcześniej, wieczór ...

Było już po godzinie osiemnastej kiedy to trzyosobowa rodzina Wilson zasiadła do wspólnej kolacji, po raz pierwszy odkąd przeprowadzili się do Gotham. 

- Wydarzyło się coś ciekawego w szkole synu?

Pytanie było dość standardowe jak zwykle zadawane niczym mantra przez matkę bądź ojca. Czuł się przez to czasami jak żołnierz, który musiał zdawać raport z swojej codziennej misji swojemu przełożonemu. Już miał odpowiedzieć standardową odpowiedzią by ich zadowolić, jednak wiedział, że musi poruszyć ten temat by mieć czyste sumienie i nie czuć, że oszukuje Tima przez swoje  tchórzostwo. 

- Dwa dni temu na lekcji historii pani Zaidi zleciła do wykonania projektu, który ma być częścią naszej oceny zaliczeniowej poświęcony rocznicy założenia miasta, która ma być w tym roku wyjątkowa świętowana. Wylosowała nasze pary. Muszę pracować razem z pewnym kolegą. Nazywa się Timothy Drake. Mamy już temat. Zaprosił mnie do swojego domu w sobotę byśmy razem pracowali nad...

- Co to to nie. Młody człowieku, doskonale wiesz co na ten temat myślę i....

Blond włosa kobieta uniosła swój głos, rzucając synowi spojrzenie, które wyrażało jej zdenerwowanie na ten temat. 

- Nie zmieniłam zdania i nadal sądzę ż...

- Powiedziałeś, że jak się nazywa?

To była pewna nowość. Ojciec nigdy nie wtrącał się kiedy matka wyrażała swój monolog, który zgadzał się z myśleniem jego drugiego rodzica. Czyżby to był pierwszy krok w stronę złamania tej konwencji? 

- Timothy Drake, ojcze.

- Tym razem musimy zrobić wyjątek Vanesso.

- O czym ty mówisz Filip?  Od kiedy to łamiemy nasze zasady?!

Kobieta była zaskoczona i niezadowolona, że mąż wyraźnie zaczął coraz bardziej się jej przeciwstawiać od pewnego czasu. Mimo, że Damian tego nie widział, wiedział, że ich małżeństwo do najbardziej udanych nie należy i miłość już dawno się skończyła. Jednak o rozwodzie nie mogło być mowy. Filip zawdzięczał wszystko co ma rodzinie Vanessy. Odejście oznaczałoby, że zostanie z niczym. Vanessa nie znosiła sprzeciwu i zmian. Wszystko co ma zostać zmienione musi być wcześniej z nią ustalone i dopiero ona wyrazi zgodę czy tak będzie czy nie. W tym związku przez wzgląd na wartość, którą wniosła miała wyższą pozycję, mimo tego Filip zaczął się z tego schematu wyłamywać od pewnego czasu. 

Sekrety rodziny WayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz