teraz bedzie lepiej (rozdzial 18)

13.4K 466 519
                                    

-mogę wiedzieć gdzie mnie zaciągnąłeś? - zapytałam znudzona naszą długą przechadzką

-bo chciałem spędzić z tobą trochę czasu - wyznał niskim tonem patrząc gdzieś w dal chwile później westchnął i kontynuował bardziej zmartwionym tonem - i tak niedługo wyjedziesz

to tak bolało. Sama nie wiem co bardziej bolało, to, że wyjechał 3 lata temu czy to, że teraz ja miałam wyjechać

-Harry.. - westchnęłam zwracając na siebie uwagę bruneta

staliśmy nad jakimś jeziorem. Był wieczór i widok był przepiękny

widziałam ten widok już kiedyś we śnie. Było naprawdę cudownie

chociaż to trochę niepokojące..

usiedliśmy na trawie wpatrując się w wodę przed nami. Delikatny wiatr muskał moje włosy, ptaki latały nad nami. Było naprawdę przyjemnie

-wiesz o tym jak było - westchnęłam - nie zmienię tego. Nie wrócimy tych 3 lat

-wiem - przerwał mi - dlatego chce się tobą
nacieszyć

-to źle brzmi - skrzywiłam się w delikatnym grymasie. Oczywiście w mojej reakcji nie zabrakło śmiechu

byłam tak upośledzona psychicznie ze śmiałam się z własnych, nieśmiesznych żartów o seksie którego nie doświadczałam przez około 3 lata

-a pamietam cię jak seks był dla ciebie tematem tabu - przewrócił oczami również rozbawiony sytuacją

odniosłam wrażenie ze wyczuł to ze poczułam się trochę bardziej komfortowo bo pozwolił sobie się zbliżyć do mnie

objął mnie delikatnie ramieniem kładąc moją głowę na swoim ramieniu

oczywiście na wszystko mu pozwalałam. Byłam taka słaba przy nim

a gdy tylko przyjechałam do Bostonu obiecałam sobie ze nie pozwolę sobie sie do niego zbliżyć

to wszystko było takie pojebane

westchnęłam dosyć głośno ale nie odezwałam się. Leżałam wieczorem, niewiadomo gdzie z Harrym zupełnie zdana na niego

-gdzie byłeś jak ciebie nie było co..? - westchnęłam sama nie wiedząc po co

Harry chyba się spiął. Sama nie wiem co się stało

podniosłam delikatnie głowę a potem wszystko działo się zbyt szybko

nie odpowiedział na moje pytanie. On mnie.. pocałował

po tylu latach. Pocałował mnie tak jak kiedyś

to trwało chwile. Dosłownie kilka sekund, ale w mojej głowie było to jak spełnienie jakiegoś dziecięcego marzenia

chłopak wydawał się zakłopotany. On chyba sam nie był do końca pewien tego co się stało

-e.. pocałowałeś mnie - wypaliłam

serce podeszło mi do gardła. Nie potrafiłam oddychać. Czułam się jak nie ja

to nie powinno mieć miejsca. W ogóle nie powinno się stać. Jednak.. stało się

najgorsze w tym wszystkim jest to, że mi się podobało

kurwa podobało mi się to. Nie powinno

-nie - prychnął - tylko sprawdzałem smak twojej śliny

dobra. To mnie skręciło

-jesteś.. jesteś - szukałam odpowiedniego słowa ale jak na złość żadne nie przychodziło mi na myśl

-zajebisty wiem, dzięki - dokończył za mnie z dziwnie wielką pewnością siebie

odnaleziona po latachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz